Włoskie "dolce vita" to styl życia skupiający się na docenianiu małych przyjemności, delektowaniu się chwilą i czerpaniu euforii z codzienności. Wiąże się z nim również brak pośpiechu, zwłaszcza przy spożywaniu posiłków. Informacja o wprowadzeniu wspomnianych limitów czasowych właśnie we Włoszech może zatem dziwić. Decyzja ta nie wynika jednak z niechęci wobec klientów i ma swoje uzasadnienie.
REKLAMA
Zobacz wideo Dla właściciela restauracji zostaje kilka z przychodów
Jak długo możemy siedzieć w kawiarni? We Włoszech wyznaczono klientom konkretne limity
Jak informuje włoski dziennik "La Stampa", bar Novanta w dzielnicy Crocetta w Turynie wprowadził nietypowy regulamin, o którym poinformowano na kartce wystawionej na ladzie. Dowiadujemy się z niej, iż na wypicie kawy mamy 15 minut, na śniadanie składające się z kawy i przekąski - 20 minut, a na obiad - 45 minut. Popołudniowy aperitif może trwać najdłużej - do pełnej godziny. "Corriere Torino" podkreśla, iż takie same ogłoszenia pojawiły się w dwóch pozostałych lokalizacjach firmy: na Corso Alcide De Gasperi i Corso Racconigi.
Dziękujemy za współpracę i zrozumienie
- czytamy pod wymienionymi limitami. Właściciel baru tłumaczy, iż ograniczenia zostały wprowadzone, aby ograniczyć wizyty osób, które przesiadują przy stoliku na długo po skończeniu posiłku. Zdjęcia notatki pojawiły się w sieci 7 listopada 2025 roku i wzbudziły duże zainteresowanie. Zdania na temat takiego rozwiązania były jednak podzielone.
Ile wypada siedzieć w kawiarni lub restauracji? Laptop w restauracji i pusty kubek to coraz częstszy problem
Istotną informacją w tej sytuacji jest to, iż bar Novanta znajduje się w ruchliwej lokalizacji. Giornale La Voce podkreśla, iż miejsce to w porze obiadowej często gwałtownie zapełnia się pracownikami biurowymi oraz studentami pobliskiej politechniki.
Wielu zostaje godzinami, popijając tylko jedną kawę
- mówi jeden ze stałych klientów, cytowany przez portal. Wprowadzenie okienek czasowych gwarantuje więc stałą rotację i działa na korzyść osób, które przychodzą później. Ponadto Torino Today zauważa, iż jasne wskazanie limitów czasowych jest lepszym rozwiązaniem niż zabieranie kubków lub wywieranie presji w inny sposób. Z drugiej strony nie zabrakło krytyki i ironicznych komentarzy. Niektórzy internauci zastanawiają się, czy powinni przychodzić na kawę ze stoperem.
Zobacz też: choćby 70 zł różnicy. Niemiec sprawdził ceny w Rossmannie w Polsce. "Dla mnie to szok"
Na koniec warto wspomnieć, iż sytuacja we Włoszech nie jest pierwszą taką próbą ulepszenia ruchu w lokalach gastronomicznych. W Salzburgu w Austrii restauracje oraz częściej ograniczają czas rezerwacji, np. do dwóch godzin na kolację.
Źródło: lastampa.it, torino.corriere.it, giornalelavoce.it, torinotoday.it
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.












