Właściciele lokali na warszawskim "Hongkongu" mają kłopoty. Ich mieszkania, nie są mieszkaniami

kobieta.gazeta.pl 2 dni temu
Zdjęcie: Fot. Adam Stępień / Agencja Wyborcza.pl


Ze względu na ciasną i wąską zabudowę to osiedle warszawiacy nazywają "Hongkongiem". Jak się żyje w słynnym "mrówkowcu"? Okazuje się, iż mieszkańcy mierzą się ze sporymi problemami.
Bliska Wola Tower, czyli budynek przy ul. Kasprzaka w Warszawie od początku wzbudzał kontrowersje. Inwestycja zrealizowana została przez J.W. Construction, a lokale zostały oddane do użytku w 2022 i 2023 roku. To jeden budynek, który składa się z trzech wież, a najwyższa ma 92 metry i 27 pięter. Osoby, które kupiły tutaj mieszkania, mają jednak problem, ponieważ formalnie lokale wcale nie są mieszkaniami. O co chodzi?


REKLAMA


Zobacz wideo Czy mieszkania są za drogie?


Mieszkańcy warszawskiego "Hongkongu" mierzą się z problemami. "Niebo widzą, jak porządnie wychylą się z okna"
Jak mieszka się w "Hongkongu"? Okazuje się, iż dużym problemem jest dostęp do światła dziennego. - Specjalnie wziąłem lokal wysoko, żeby mieć widok na Warszawę, ale jak spojrzę z balkonu w dół, to nie zazdroszczę tym ludziom na najniższych kondygnacjach, bo oni to niebo widzą tylko wtedy, jak porządnie wychylą się z okna - powiedział portalowi Onet.pl jeden z mieszkańców.
Zobacz też: Wybrano najbogatszą gminę w kraju. "Polski Kuwejt" w łódzkim jest liderem niezmiennie od 20 lat


Bliska Wola Tower Fot. Adam Stępień / Agencja Wyborcza.pl


To jednak niejedyny kłopot związany z Bliską Wolą Tower. Deweloper popadł w spór z władzami miasta, a w związku z tym właściciele 157 mieszkań wciąż nie mogą podpisać aktu notarialnego ani zaciągnąć kredytu na nieruchomość. Powodem jest brak zaświadczenia o samodzielności lokalu, czyli dokumentu poświadczającego, iż dostęp do mieszkania jest swobodny np. z klatki schodowej lub korytarza.


Ratusz spiera się z deweloperem. Według władz miasta mieszkania są pokojami hotelowymi
Chodzi o "lokale inwestycyjne", których metraże zaczynają się od 18 metrów kwadratowych. Wybudowano je z pozwoleniem na budowę hotelu, a więc formalnie nie są mieszkaniami. Jak twierdzą władze Warszawy, lokale nie są również hotelem, ponieważ nie spełniają specjalnych wymogów. Sprawa utknęła w martwym punkcie. Wojewódzki Sąd Administracyjny wydał orzeczenie, iż lokale spełniają warunki samodzielności i właściciele mogą podpisać akty notarialne, ale ratusz nie wyraził zgody. - Odmówiliśmy wydania zaświadczenia o samodzielności dla pokoi hotelowych, bo są one częścią hotelu, a nie samodzielnym lokalem o innym przeznaczeniu niż lokal mieszkalny - wyjaśnił dla portalu Wyborcza.pl Dariusz Bartoszewicz z biura architektury. jeżeli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału