Wiktor wracał z pracy do domu, gdy zadzwonił telefon. Dzwoniła mama. Wiktor z niepokojem zapytał: – Mamo, coś się stało? – Nie, po prostu dziś w naszej skrzynce na listy znalazłam list dla ciebie. Listy w dzisiejszych czasach to taka rzadkość. Może wpadniesz i go odbierzesz? – wyjaśniła mama. Zatrzymał się na chwilę u matki, odebrał list i pojechał do domu. W domu czekała na niego żona Olga. Zjedli kolację, obejrzeli film, a kiedy ona poszła spać, Wiktor przypomniał sobie o liście. Otworzył kopertę, przeczytał i zamarł ze zdziwienia. – To niemożliwe! – wykrzyknął tylko

przytulnosc.pl 1 tydzień temu

Wiktor wracał z pracy do domu, gdy nagle zadzwoniła mama. Wiedziała, iż wraca samochodem, więc zwykle unikała rozpraszania go w takich momentach. Musiało to być coś ważnego. Wiktor z niepokojem zapytał:

– Mamo, coś się stało?

– Nie martw się, synu, nic poważnego. Po prostu dziś znalazłam w naszej skrzynce na listy list do ciebie od jakiejś Anny ze wsi Gabzdin. Listy w dzisiejszych czasach to taka rzadkość. Może wpadniesz po drodze i go odbierzesz?

Wiktor znał tę wieś. Kiedyś był tam w delegacji. Prawdę mówiąc, minęło chyba z pięć lat. Wtedy, jako zwykły przedstawiciel handlowy dużego przedsiębiorstwa, często jeździł po wsiach, podpisując umowy z lokalnymi sklepami na dostawy towarów.

Zatrzymał się na chwilę u matki, odebrał list i pojechał do domu. W domu czekała na niego żona Olga.

Z Olgą miał szczęście. Była córką właściciela firmy, w której pracował. Skończyła uniwersytet technologiczny i przyszła pracować do ich firmy. Początkowo Wiktor i Olga rozmawiali głównie o pracy, ale potem zakochali się w sobie i pobrali.

Wielu uważało, iż Wiktor ożenił się dla korzyści, ale tak nie było. Prawdziwie zakochał się w tej dziewczynie. Jak się w niej nie zakochać? Była inteligentna, piękna, wesoła i skromna. Nie miała ani odrobiny zarozumiałości czy pychy.

Po ślubie Wiktor stał się bardziej odpowiedzialny i poważny, prawdziwym człowiekiem rodzinnym. Kiedy był kawalerem, sporo się wyszalał! Był przystojnym mężczyzną, duszą każdej imprezy, a dziewczyny same za nim biegały, nie wypadało ich odrzucać.

Z Olgą byli małżeństwem od trzech lat. Wiele zmieniło się w życiu Wiktora w tym czasie. Został zastępcą swojego teścia i przyszłym spadkobiercą jego biznesu. Wiktor pochodził z przeciętnej rodziny klasy średniej, a teraz można było powiedzieć, iż stał się bogaty. Jeździł drogim samochodem, mieszkali z żoną w przestronnym domu, odpoczywali tam, gdzie chcieli.

Z Olgą byli szczęśliwi, ale, jak wiadomo, szczęście rzadko bywa absolutne – zawsze czegoś brakuje. Im brakowało dziecka. Nie udawało się im zostać rodzicami.

Chodzili na różne badania, przechodzili przez wiele procedur. I oto ostateczny werdykt – Olga nigdy nie będzie mogła zostać matką. Bardzo to przeżywała, ale Wiktor ją wspierał i pocieszał.

W domu Wiktor zjadł kolację, obejrzał z żoną film, a kiedy poszła spać, przypomniał sobie o liście. Otworzył kopertę i przeczytał:

– Witaj, Wiktorze! Pisze do ciebie babcia Marii. Pamiętasz, chodziłeś z moją wnuczką, gdy byłeś u nas we wsi? Pobawiłeś się i wyjechałeś, a Maria urodziła od ciebie chłopca, nazwała go Michał. Najpierw mieszkała z matką, a po jej śmierci Maria zamieszkała ze mną. Niestety, i ona już nie żyje. Michał został ze mną, ale jestem stara i mogą zabrać chłopca do domu dziecka. A to niedobre, skoro ojciec jest. Poszłam do naszego sklepu, dowiedziałam się twojego adresu, który się zachował, i oto piszę do ciebie. Żegnaj.

Wiktor zamarł ze zdziwienia. Przypomniał sobie tę wieś i Marię. Była dobrą dziewczyną, ale bardzo naiwna, wierzyła we wszystko, co jej mówił. Delegacja się skończyła, wyjechał i nigdy więcej nie widział Marii ani choćby o niej nie myślał. Nigdy by nie pomyślał, iż gdzieś na świecie rośnie jego dziecko.

Rano Wiktor wszystko opowiedział Oldze, dał jej przeczytać list. Martwił się, jak zareaguje na tę nowinę. Może będzie awantura albo pojawią się wyrzuty? Był gotów na wszystko.

Olga była spokojna. Powiedziała tylko:

– Szykuj się. Jedziemy.

Kobieta zapłakała, kiedy zobaczyła Wiktora i Olgę. Nie spodziewała się, iż przyjedzie, i to tak szybko. Michał przytulił się do babci i spod oka patrzył na nieznajomych. Patrząc na chłopca, Wiktor ostatecznie upewnił się, iż to jego syn. Michał był bardzo do niego podobny. Nie zostali długo w odwiedzinach u babci, zabrali dokumenty chłopca i wrócili do miasta.

Olga i Wiktor kupili w mieście prezenty dla chłopca i wrócili na wieś. Chcieli od razu zabrać Michała, żeby się przyzwyczajał, ale ten przytulił się do babci i ze łzami w oczach błagał, by go nie oddawała obcym ludziom.

– Dobrze, nie będziemy cię zabierać na razie. Będziemy często do ciebie przyjeżdżać, żebyś mógł się do nas przyzwyczaić. Zgadzasz się? – zapytał Wiktor.

I tu wszystkich zaskoczyła Olga. Zaproponowała, żeby zabrać Michała razem z babcią do siebie. Kobieta pomyślała i zgodziła się. Ona też nie chciała rozstawać się z wnukiem. Był dla niej jedyną bliską osobą, jedyną euforią w życiu. Poza tym, w jej wieku, nie chciała zostawać sama w starej chatce. Dano im tydzień na spakowanie się, a potem przeprowadzili się do nich.

Rodzice Olgi i Wiktora byli zaskoczeni pojawieniem się nowych członków rodziny, ale potem się przyzwyczaili.

Wiktor z żoną cieszą się, iż mają syna. I ogólnie, mają teraz pełną, szczęśliwą rodzinę: mama, tata i ukochana babcia. Duży dom, w którym jest wystarczająco dużo miejsca dla wszystkich.

Idź do oryginalnego materiału