Wiki stała długo, z telefonem w ręku. Głos jej matki brzmiał w jej uszach — wilgotny, pełen desperacji, jak deszcz, który nie przestaje padać.

naszkraj.online 1 dzień temu
Wiktoria stoi przez długi moment z telefonem w dłoni. Głos jej matki rozbrzmiewa w uszach wilgotny, rozpaczliwy, jak nieustający deszcz. Nie wie, co ma poczuć. Żal? Nie. Złość? Też nie. Raczej pustka. Ta sama pustka, którą zostawiła w niej Jadwiga, mówiąc: Zasypiasz w kuchni. A serce bije szybciej. Wypędzili mnie. Jak psa. Słowa tną jej […]
Idź do oryginalnego materiału