Wyprawa do Indii, a następnie przeprowadzka do Wietnamu uświadomiły mi, jak bardzo podstawowe wartości mogą się różnić między kulturami. Myśląc po polsku, bądź europejsku nie jesteśmy w stanie zrozumieć i obiektywnie ocenić mentalności i procesów myślowych Azjatów.
Po ponad roku spędzonym w Wietnamie chciałbym się podzielić moimi spostrzeżeniami na temat różnic w myśleniu i zachowaniu między Polakami, a Wietnamczykami. prawdopodobnie część informacji będzie subiektywna, ponieważ bazuje ona na wycinku osób i zachowań, które miałem okazję poznać i zaobserwować. Bardzo możliwe, iż mieszkając w innym regionie Wietnamu, bądź przebywając z innym ludźmi, doszedłbym do zupełnie innych konkluzji.
1. Ruch uliczny
Najbardziej widoczną różnicą w Wietnamie, na pierwszy rzut oka, jest ruch uliczny. Wietnamskie drogi wyglądają, jak rzeki z nieustannie płynącymi ławicami skuterów, motorów, hulajnóg elektrycznych, a pomiędzy nimi dominujące ruch uliczny; osobówki, ciężarówki i najgroźniejsze – autobusy. To co z początku wydaje się nieokiełznanym chaosem, po czasie okazuje się perfekcyjnie działającym systemem, wypracowanym nie dzięki ustanowieniu zasad, a ewolucji ruchu ulicznego zgodnie z zasadami prawa silniejszego i naturalnych instynktów.
Gdy musiałem w końcu wsiąść na motor i samodzielnie przebrnąć przez Hanoi, do moich oczu napływały łzy z bezsilności i strachu o własny brak umiejętności. gwałtownie jednak okazało się, iż nie muszę ogarniać całego tego chaosu, a tylko malutki jego wycinek, który zawsze znajduje się kilka metrów przede mną. Okazało się to niezwykle proste i intuicyjne do opanowania. Teraz, po wielu miesiącach spędzonych w zatłoczonym Hanoi, jazda pomiędzy setkami jednośladów jest dla mnie formą relaksu, medytacji.
Zasady panujące na ulicach Wietnamu można podsumować w 3 punktach:
- Większy pojazd zawsze ma pierwszeństwo
- Zawsze poruszaj się wolnym i jednostajnym tempem. W ten sposób trajektoria Twojego ruchu będzie przewidywalna. O ile to możliwe, to nigdy się nie zatrzymuj. Zawsze wymijaj!
- Zapomnij wszystkie nawyki, które masz z prowadzenia na polskich drogach. Jazda pod prąd to tu norma. Nikt się nie zatrzyma, by Cię wpuścić.
2. Eldorado dla drobnych przedsiębiorców
Bardzo podoba mi się kultura krzewiąca drobną przedsiębiorczość w Wietnamie. Umiesz gotować dobrą zupkę? Nie ma problemu, byś salon swojego domu zmienił w restaurację! Ty gotujesz w swojej kuchni, klienci jedzą na Twojej sofie, a Twoje dzieci bawią się kilka metrów dalej. I nikogo tutaj to nie dziwi! Matki z dziećmi po prostu biorą do pracy swoje pociechy ze sobą i rozkładają im maty na podłodze, na których one się bawią.
Udało Ci się kupić tanio coś ciekawego? Po prostu rozłóż się na ulicy, a przejeżdżający motocykliści będą się zatrzymywać, o ile skusi ich Twoja oferta. Chcesz dorobić do emeryturki? Weź przenośnego grilla i sprzedawaj podsmażaną kukurydzę imprezującej młodzieży w imprezowych miejscówkach.
Pamiętaj jednak uiścić „opłatę za miejsce” lokalnej policji.
Popularna jest tu również sprzedaż objazdowa: głównie staruszki wożą towar na rowerach i przez megafony wymieniają, co tam interesującego oferują. Czasem czytam na blogach, iż na wietnamskich ulicach przez megafony wygłaszają komunistyczną propagandę, którą o ile rozumieliby język brzmiałaby mniej więcej: kanaaapki, tanie kanaaapki!
W Wietnamie o ile masz ochotę dorobić, to niezależnie od Twojego wieku, państwo nie stoi Ci na przeszkodzie (dopóki pozostajesz małym biznesem).
3. Alkohol – zabawa, czy rywalizacja?
Kiedyś rozmyślałem, co jest największą przeszkodą w integrowaniu się Wietnamczyków z Polakami? Jednym z argumentów, który poważnie rozważam jest kultura picia. My pijemy dla zabawy, chcemy, żeby trwało to długo i czerpiemy z tego przyjemność. Jedna pijacka noc z nowo poznanym ziomkiem, może skończyć się wieloletnią przyjaźnią.
Pomijając dość słabe w porównaniu do nas genetyczne predyspozycje Wietnamczyków do alkoholu, traktują oni picie zupełnie inaczej. Oni postrzegają to jako pojedynek i sprawdzenie, kto jest silniejszy i sprytniejszy. Często uciekają się do sztuczek, by upić rywala (znajdziesz je tutaj w punkcie 3). Piją gwałtownie i na umór. zwykle ich libacja trwa 1 – 3 godziny i rychło kończy się w łóżku. Zdziwiło mnie, iż zapraszają oni do kieliszka choćby osobę, której nie lubią, żeby go upić i pokazać dominację.
Pijąc z młodszym pokoleniem Wietnamczyków zauważam jednak zmianę tej tendencji w bardziej naszą polską przyjacielską stronę.
4. Gdzie wyrzucać resztki?!
Pierwsze co rzuci się w oczy Polakowi w wietnamskiej restauracji to malutkie stoliczki, krzesełka oraz chusteczki, kości i inne odpady walające się pomiędzy stolikami. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy byłem na randce z Linh, a ona beztrosko zrzuca kości pozostałe po kurczaku pod siebie!
W Wietnamie uwielbiają jeść mięso z kośćmi. Dla nich jedzenie to zabawa i lubią się nim bawić. Naturalnym rezultatem tego jest powstawanie dużej ilości resztek w trakcie konsumpcji, które muszą się gdzieś podziać. Czasem dostają w tym celu specjalne miski, ale bardzo często resztki jedzenia rzuca się pod stół, lub wokół talerzy, które po skończonym posiłku są sprzątane. Również częstym widokiem są kawiarnie, których podłogi pokrywają łuski po słoneczniku (my z kolei śmiecimy nimi na plażach).
Kolejną różnicą jest postrzeganie roli posiłku. My lubimy mieć swoją porcję podaną na talerz, tylko dla nas. Najlepiej, jak jest natychmiast gotowa do spożycia. Wietnamczycy nadają jedzeniu rolę bardziej społeczną. Prawie nigdy nie jedzą sami. Wszystkie dania są podawane na środek stołu, a następnie nakłada się je do malutkich miseczek. Jedzenie często podają tutaj w formie pół-gotowej. Mięso samemu trzeba sobie usmażyć, czy ugotować, a różne formy rollsów samemu zwijać. Więcej o wietnamskiej kulturze jedzenia znajdziesz tutaj!
5. Tematy rozmów
Czy w rodzinie, czy z przyjaciółmi – Wietnamczycy preferują rozmowy o tym, co ostatnio się wydarzyło wśród znajomych, co u nich słychać, ewentualnie wymieniają między sobą plotki i dramaty ze świata celebrytów. Lubią również powspominać stare dobre czasy. Rzadko rozmawia się tu o polityce, sytuacji gospodarczej i ekonomicznej w kraju i na świecie. Nie poruszają również tematów religijnych, ani filozoficznych. A jak wiemy, u nas w Polsce, szczególnie po wódeczce te tematy wiodą prym.
6. Doskonałość czy Kreatywność?
Znany jest żart, iż cokolwiek potrafisz, gdzieś na Wschodzie żyje Azjatyckie dziecko, które robi to dziesięć razy lepiej. To prawda. Wietnamczycy bardzo gwałtownie potrafią nabywać nowe umiejętności i adaptować zaobserwowane rozwiązania. Ciężko im jednak wymyślić rozwiązanie, o ile nie mają wzoru do naśladowania. Widać to wyraźnie w mojej branży: wśród iluzjonistó. Azjaci wykonują niesamowicie trudne, manualne techniki zręcznościowe, jednak ich pokazy (z pewnym wyjątkami) są tworzone na jedno kopyto. Wydaje mi się, iż zrozumiałem przyczynę tego zjawiska.
Zauważyłem, iż w Wietnamie wymaga się perfekcyjności. Jakiekolwiek błędy, niedoskonałości, czy przejawy stosowania niesprawdzonych rozwiązań, spotykają się z ostrą krytyką. Dzieci muszą robić wszystko tak, jak każą im dorośli. Dorośli z kolei zawsze mają na uwadze, jakie działania będą akceptowalne przez społeczeństwo. Również sposób kształcenia dzieci nastawiony jest tu na bezwzględne posłuszeństwo i zwykle odbywa się w surowej, nieprzyjemnej atmosferze. Jest to środowisko wspierające podążanie za przedstawionym rozwiązaniami, ale zabijające kreatywność oraz euforia z nauki i eksperymentowania.
Przykład? Słyszałem wiele historii, iż przyjeżdża gdzieś obcokrajowiec. Otwiera nowy, innowacyjny biznes. Wietnamczycy widzą po czasie, iż to działa i przynosi pieniądze, więc stawiają wokół identyczne kopie sklepu, czy punktu usługowego, tylko iż taniej. Po czasie obcokrajowiec traci klientów i musi zwijać się z interesem.
7. Czy warto zadzierać z Wietnamczykiem?
Wietnamczycy są od nas zwykle o głowę lub dwie niżsi. Są sympatyczni, uśmiechnięci i pomocni. Ale lepiej z nim nie zadzieraj. Jak któregoś wkurwisz to dopóki będzie przytomny będzie walczył zaciekle, jak osa! Do tego czasu jednak zbiegnie się ich cała gromada. Nie będą stronić od nieczystych ciosów, użyją wszystkiego, co mają pod ręką. Czasem na ulicach Hanoi widać, jak się naparzają między sobą. Przestają kopać nieprzytomnego dopiero, jak tłum ich odciągnie.
Taką samą postawę przejawiają oni życiowo. Z wielką determinacją potrafią rozprawiać się z przeciwnościami losu. Mogą znieść wielkie trudy życia. Muszą mieć jednak dla kogo walczyć. zwykle robią to dla rodziny, lub państwa. Bez odpowiedniej motywacji choćby nie kiwną palcem. Nie lubią wtrącać się w nieswoje sprawy.
8. Relacje damsko-męskie
W Wietnamie podział ról damsko-męskich jest bardzo wyraźny. Mężczyzna odpowiedzialny jest za finansowe utrzymanie rodziny i podejmowanie ważnych decyzji, zaś kobieta wychowuje dzieci i dba o dom. Widzi się wyraźną korelację statusu społecznego mężczyzny i jego atrakcyjności u płci pięknej. Słyszałem, iż są przypadki, gdzie żony bogatych Wietnamczyków akceptują kochanki, a choćby zdarza się, iż biorą udział w ślubie z nową partnerką. Osobiście jednak nie miałem okazji poznać modelu społecznego, który funkcjonuje w ten sposób. Poznałem za to mnóstwo przykładów, gdzie partnerka jest czuła, kochająca i oddana swojemu mężczyźnie, a on jej. Wietnamczycy są bardzo uczuciowi i gdy przywiążą się do kogoś, potrafią zrobić wszystko dla tej osoby.
Kolejną ciekawostką jest zasłyszany tutaj przeze mnie fakt, iż zdarzają się starsze małżeństwa, które nie współżyją ze sobą, a chodzą na masaże z happy endem. Dla kobiet również oferowana jest tutaj taka usługa. Są to jednak przypadki skrajne. Podobno zdarza się to na południu Wietnamu (ale Północ i Południe lubią na siebie gadać, więc nie wiem ile w tym prawdy).
W kulturze wietnamskiej seks nie ma wielkiego znaczenia w relacji, jak to jest na Zachodzie. Kobiety, szczególnie te, które nigdy nie miały do czynienia z kulturą zachodnią, nie przywiązują dużej wagi do tej sfery. Można odnieść wrażenie, iż tutaj współżycie służy głównie spłodzeniu dzieci. Młodsze pokolenie kobiet jednak powoli zmienia swoje podejście i zaczyna dbać również o tę płaszczyznę. Wietnamczycy czasem docinają Wietnamką, które są z białym, iż to ze względu na rozmiar ich przyrodzenia. Czyli robią dokładnie to samo, co Polacy widząc związek Polki z czarnoskórym.
Mówi się, iż na Południu Wietnamu dziewczyny są bardziej rozwiązłe, na Północy konserwatywne. Wywiad środowiskowy potwierdza tę tezę.
Na temat relacji damsko-męskich mogę napisać cały artykuł. Dajcie znać, czy Was to interesuje!
9. Rodzina
W Wietnamie wychowują dzieci w duchu wielkiego szacunku dla rodziców, dziadków i przodków. Widać to tutaj na każdym kroku.. Nie wypada, by mama, lub tata pracowali, gdy syn, lub córka siedzi. Gdy dziecko się usamodzielni, to przesyła rodzicom, co jakiś czas pieniądze, lub prezenty.
Rodzina funkcjonuje tutaj trochę, jak drzewo; członkowie wspierają się wzajemnie, bo usychająca gałąź szkodzi całemu drzewu. Po część jest to spowodowane strachem przed negatywną opinią społeczną typu: „co ludzie powiedzą, iż mój syn robi to, czy tamto, albo jest biedny?”
Wiele swoich życiowych wyborów Wietnamczycy podejmują z myślą o rodzinie. Czasem zdarza się, iż i wbrew własnej woli. W Wietnamie domy są wielopokoleniowe – często pod jednym dachem mieszkają dziadkowie, rodzice i dzieci.
A Wy jakie macie obserwacje na temat różnic w mentalności Wietnamczyków i Polaków? Zgadzacie się z moimi obserwacjami, czy z Waszego punktu widzenia wygląda to inaczej?