i z życiem marzeniem jedzeniem oraz spaniem
nic nie smakuje śnię tylko koszmary wciąż się duszę
zamknięty w nawiasie liczyć szczęścia już nie potrafię
brakuje mi choćby kromki euforii ciągle głoduję
do kości przeszywa mnie niepokój morderczo chudnę
wpadłem w pułapkę podgryzają mnie psy samotności
wydostać się nie potrafię los zabrał drabinę miłości
siedzę w dziurze sam na sam z głęboką rozpaczą
co wrzeszczy przeklina wszy po duszy skaczą
nie widzę nieba ze wszystkich stron ściany
utknąłem sam sobie zostałem odebrany
nadzieja nie karmiona zostały z niej tylko kości
które straszą jak mroczny szkielet lub zombie
lecz wciąż jeszcze żyje we mnie jak żywy trup
życie bez ciebie to ogromny życia bolesny trud
wiersz stary w ćwierci aktualny
Statystyki: autor: Toyer — 14 gru 2024, 16:36