Od
momentu wielkiego wydarzenia, jakim jest rozpoczęcie podróży do samego siebie,
człowiek dysponuje nadwyżką miłości i rozumie, iż zwracanie się do innych w
oczekiwaniu na miłość było błędem, bo inni byli także żebrakami.
Od chwili, kiedy zaczniesz być sobą, co
jest równoznaczne z medytacją, w klimacie ciszy, bez myśli, w zachwycie nad
światem, nagle zobaczysz, iż otwiera się przed tobą tysiąc kwiatów, a ich
aromat jest miłością.
Wszedłeś w bajeczny, kolorowy świat.
Pierwszą osobą, którą spotkasz w tym świecie jesteś naturalnie ty sam.
Przelewająca
się miłość spowoduje, iż najpierw pokochasz samego siebie. I to jest całkiem
naturalne. Najpierw uświadomisz sobie błogostan w którym jesteś i światło,
które ciebie przepełnia.
Bycie sobą to pokochanie siebie.
Aby
taki stan osiągnąć, przede wszystkim należy przestać słuchać duchownych. Oni są
wrogami wolności, wpajają wartości negujące życie.
Duchowni
mówią: - zapałaj nienawiścią do przyjemności i cierp, aby wejść do raju!
Tylko, iż z tego raju jakoś nikt do tej
pory nie wrócił, nie ma więc dowodów na to, iż on w ogóle istnieje.
Pewnego
razu stary ksiądz przestrzegał parafian przed grzechem:
Grzech
- powiada – jest jak Wielki Pies!
Jest Wielki Pies dumy i zazdrości,
chciwości i seksu. Musicie zabić te wszystkie psy, zanim was rozszarpią i
uniemożliwią wejście do nieba. To jest możliwe, bo ja tego dokonałem po wielu
latach. Na końcu zabiłem, uwierzcie mi moje dzieci, na końcu zabiłem także Wielkiego Psa Seksu.
Ojcze!
- Odezwał się głos z tylnej ławki – czy
nie uważasz iż ten ostatni Wielki Pies zmarł śmiercią naturalną?
Kiedy
żyjesz naturalnie i niczego nie tłumisz, wszystko staje się samo i bez wysiłku.
To są cykle biologiczne zupełnie takie same jak zmieniające się pory roku.
Nie trzeba walczyć z naturą, taka walka daje
przeciwny skutek od zamierzonego.