Wielki dramat Polaków. GUS ujawnił prawdę. Dla nich to tragedia

warszawawpigulce.pl 3 tygodni temu

Najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego obalają mit o wysokich zarobkach w Polsce. Mediana wynagrodzeń w kwietniu wyniosła zaledwie 7262 zł brutto, co oznacza, iż połowa pracujących Polaków zarabiała mniej niż tę kwotę. To prawie 2000 złotych poniżej tzw. średniej krajowej.

Fot. Warszawa w Pigułce

Liczby nie kłamią – podczas gdy w mediach często pojawia się informacja o przeciętnym wynagrodzeniu przekraczającym 9 tysięcy złotych, rzeczywistość wielu pracowników wygląda znacznie skromniej. GUS właśnie opublikował dane, które pokazują prawdziwy obraz zarobków w Polsce.

Czym różni się mediana od średniej?

Mediana to wartość środkowa – połowa osób zarabia mniej, połowa więcej. Nie da się jej zawyżyć przez kilka ekstremalnie wysokich pensji, jak to ma miejsce w przypadku średniej. W kwietniu 2025 roku przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej wyniosło 9148,11 zł brutto. Tymczasem mediana była niższa aż o 20,6% i osiągnęła poziom 7262 zł brutto.

Różnica prawie dwóch tysięcy złotych między medianą a średnią pokazuje, jak bardzo zarobki najlepiej opłacanych pracowników – kadry zarządzającej, specjalistów z branży IT czy finansów – zniekształcają statystyki. Dla większości Polaków „średnia krajowa” to pojęcie abstrakcyjne, oderwane od rzeczywistości ich własnych pensji.

Budżet pracuje na znakomitej większości zarobków

Mediana na poziomie 7262 zł brutto oznacza, iż po odliczeniu składek na ZUS, NFZ i podatku dochodowego przeciętny Polak otrzymuje na rękę około 5300 złotych. To właśnie ta kwota trafia na konta bankowe połowy pracowników w kraju.

Warto przy tym pamiętać, iż pracodawca ponosi jeszcze dodatkowe koszty – składki po swojej stronie. Aby wypłacić pracownikowi 5300 zł netto, firma musi wydać około 8750 zł. Różnica między tym, co kosztuje pracodawcę zatrudnienie, a tym, co trafia do kieszeni pracownika, wynosi więc ponad 3400 złotych miesięcznie.

Sektor publiczny kontra prywatny

Największe różnice w zarobkach widać między sektorem publicznym a prywatnym. W kwietniu mediana wynagrodzeń w sektorze publicznym wyniosła 8651 zł, co stanowi 119,1% wartości ogółem. W sektorze prywatnym było to zaledwie 6549,64 zł, czyli 90,2% mediany ogólnopolskiej.

Oznacza to, iż pracownicy administracji państwowej, urzędów czy instytucji publicznych zarabiają średnio o ponad 2100 złotych brutto więcej niż ci zatrudnieni w firmach prywatnych. Ta dysproporcja budzi coraz więcej kontrowersji, szczególnie w kontekście efektywności pracy w obu sektorach.

Różnice płacowe między kobietami a mężczyznami

Mimo iż Polska znajduje się w unijnej czołówce państw o najmniejszej luce płacowej, różnice wciąż istnieją. Mediana wynagrodzeń mężczyzn w kwietniu wyniosła 7451 zł, podczas gdy kobiety zarobiły średnio 7083,20 zł. To różnica prawie 368 złotych brutto miesięcznie.

W skali roku oznacza to, iż mężczyźni otrzymują około 4400 złotych więcej niż kobiety. Sytuacja jeszcze bardziej się pogarsza w niektórych branżach – w sektorze finansowym i ubezpieczeniowym luka płacowa sięga aż 41%.

Wiek ma znaczenie

Dane GUS pokazują, iż najwyższe zarobki osiągają pracownicy w wieku 35-44 lata. W tej grupie mediana wynagrodzeń wyniosła 7592,45 zł. To efekt połączenia doświadczenia zawodowego z wciąż wysoką produktywnością.

Najmniej zarabiają natomiast osoby w wieku 24 lata i mniej – ich mediana wyniosła zaledwie 5769,81 zł, co stanowi 79,5% wartości ogółem. Młodzi pracownicy często rozpoczynają karierę od stanowisk pomocniczych, stażów czy pierwszych etatów, które nie gwarantują wysokich wynagrodzeń.

Ciekawym zjawiskiem jest spadek zarobków w starszych grupach wiekowych. U mężczyzn od 45. roku życia wyraźnie widać obniżenie poziomu wynagrodzeń, co może wynikać ze spadającej możliwości wykonywania prac wymagających dużej sprawności fizycznej.

Duże firmy płacą znacznie więcej

Wielkość firmy ma najważniejszy wpływ na wysokość zarobków. W przedsiębiorstwach zatrudniających ponad 1000 pracowników mediana wynagrodzeń wyniosła 8803,44 zł – to aż 121,2% wartości ogólnej. Przeciętne wynagrodzenie w takich korporacjach osiągnęło poziom 11 000,97 zł brutto.

Z kolei w najmniejszych podmiotach, zatrudniających maksymalnie 9 osób, mediana wyniosła zaledwie 4666 zł – dokładnie tyle, ile wynosi płaca minimalna. Przeciętne wynagrodzenie w mikrofirmach to 5793,24 zł brutto.

Różnica między największymi a najmniejszymi pracodawcami jest więc gigantyczna – wynosi ponad 4100 złotych miesięcznie w przypadku mediany i aż 5200 złotych w przypadku przeciętnego wynagrodzenia.

Co to oznacza dla Twojego portfela?

Jeśli zarabiasz mniej niż 7262 zł brutto, jesteś w grupie połowy pracujących Polaków. To nie wstyd – to po prostu statystyczna rzeczywistość naszego kraju. Problem w tym, iż rosnące koszty życia, inflacja i stale powiększające się rachunki sprawiają, iż taka pensja staje się coraz mniej wystarczająca.

Czynsz lub rata kredytu hipotecznego w większych miastach pochłania często 2000-3000 złotych netto. Doliczyć trzeba rachunki za media (400-600 zł), zakupy spożywcze (1500-2000 zł dla rodziny), koszty dojazdu do pracy (300-500 zł) i bieżące wydatki. Na koniec miesiąca zostaje kilka – jeżeli w ogóle coś zostaje.

Dla osób zarabiających medianą lub poniżej, każdy nieprzewidziany wydatek – awaria samochodu, wizyta u dentysty, nowa pralka – oznacza poważny problem finansowy. Oszczędzanie staje się luksusem, o którym wielu może tylko pomarzyć.

Czy Twoja pensja nadąża za inflacją?

Dane GUS pokazują, iż w ujęciu rocznym mediana wynagrodzeń wzrosła nominalnie o 11,7%. Brzmi imponująco, ale diabeł tkwi w szczegółach. Inflacja w tym samym okresie wynosiła około 3-4%, co oznacza, iż realna siła nabywcza wzrosła o mniej niż 8%.

W praktyce wiele produktów i usług podrożało znacznie bardziej niż oficjalna inflacja. Ceny żywności, energii elektrycznej, gazu czy paliwa wzrosły dwucyfrowo. Dla przeciętnego Polaka oznacza to, iż mimo nominalnego wzrostu wynagrodzenia, realnie może kupić mniej niż rok temu.

Regionalne przepaście

Zarobki różnią się dramatycznie w zależności od miejsca zamieszkania i lokalizacji pracodawcy. Najniższa mediana wynagrodzeń według miejsca zamieszkania wyniosła w styczniu 2025 roku zaledwie 5000 zł w gminie Czajków w województwie wielkopolskim. Najwyższa? Aż 12 413,41 zł w gminie Jerzmanowa na Dolnym Śląsku.

Jeszcze większe różnice widać według lokalizacji podmiotu. W niektórych gminach małopolskich (Mszana Dolna, Szczawa) mediana wyniosła minimalną płacę – 4666 zł. Natomiast w gminie Rudna w województwie dolnośląskim, gdzie funkcjonują zakłady KGHM, mediana sięgnęła 17 776,85 zł.

Różnica między najlepiej i najgorzej płatnymi regionami wynosi więc ponad 13 tysięcy złotych miesięcznie. To przepaść dzieląca Polskę na dwie rzeczywistości ekonomiczne.

Branże, w których zarabia się najlepiej

Kwietniowe dane pokazują, iż najwyższe wynagrodzenia osiągają pracownicy górnictwa i wydobywania – mediana w tej sekcji wyniosła 12 613,10 zł. Na drugim miejscu uplasowała się branża informacja i komunikacja z medianą 11 708,59 zł w sektorze prywatnym.

W sektorze publicznym najlepiej zarabiają również górnicy – mediana wyniosła tam 13 913,24 zł. To efekt specyfiki branży – górnictwo wciąż oferuje jedne z najwyższych zarobków w Polsce, choć wiąże się z dużym ryzykiem zdrowotnym i trudnymi warunkami pracy.

Z kolei najniższe zarobki odnotowano w pozostałej indywidualnej działalności usługowej, gdzie przeciętna wyniosła zaledwie 5225,59 zł, a mediana była równa płacy minimalnej.

Minimalna płaca a mediana – jak to się ma?

Od stycznia 2025 roku płaca minimalna w Polsce wynosi 4666 zł brutto. To około 3511 złotych netto. Mediana wynagrodzeń jest od niej wyższa o około 2600 złotych brutto, czyli 55%.

Dane Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej pokazują, iż płacę minimalną pobiera w Polsce aż 3,1 mln osób. To oznacza, iż ponad 20% wszystkich zatrudnionych – bo w gospodarce narodowej pracuje około 15 milionów osób – zarabia dokładnie najniższą możliwą stawkę.

W małych firmach zatrudniających do 9 osób około dwóch trzecich pracowników otrzymuje właśnie płacę minimalną. To pokazuje, iż mikroprzedsiębiorstwa, stanowiące trzon polskiej gospodarki, nie mają możliwości oferowania konkurencyjnych wynagrodzeń.

10% najlepiej zarabiających – inna liga

Podczas gdy połowa Polaków zarabia poniżej 7262 zł brutto, 10% najlepiej opłacanych pracowników otrzymuje wynagrodzenie w wysokości co najmniej 14 172,41 zł brutto. Po odliczeniu składek i podatków to prawie 10 000 złotych netto miesięcznie.

To ponad dwukrotność mediany. Różnica między najlepiej a najgorzej zarabiającymi jest więc ogromna. Dziesięć procent osób o najniższych pensjach otrzymuje maksymalnie płacę minimalną – 4666 zł brutto, czyli około 3511 zł netto.

Taka polaryzacja dochodów budzi coraz większe napięcia społeczne. Podczas gdy część społeczeństwa może sobie pozwolić na komfortowe życie, odkładanie na przyszłość i regularne wakacje, druga grupa ledwo wiąże koniec z końcem.

Jak poprawić swoją sytuację finansową?

Jeśli Twoja pensja jest na poziomie mediany lub poniżej, warto rozważyć kilka kroków, które mogą poprawić Twoją sytuację finansową. Po pierwsze – inwestycja w rozwój zawodowy. Kursy, certyfikaty, szkolenia często przekładają się na wyższe zarobki.

Po drugie – rozmowa z pracodawcą o podwyżce. Przygotuj argumenty – porównanie wynagrodzeń w branży, Twoje osiągnięcia, dodatkowe obowiązki. Wiele osób boi się negocjacji, ale to jedna z najskuteczniejszych metod zwiększenia dochodów.

Po trzecie – zmiana pracy. jeżeli Twój pracodawca nie docenia Twoich kompetencji, ktoś inny może zaoferować więcej. Szczególnie w dużych miastach i korporacjach szanse na wyższą pensję są znacznie większe.

Po czwarte – dodatkowe źródła dochodu. Praca na zlecenie, freelancing, sprzedaż własnych produktów czy usług – choćby kilkaset złotych miesięcznie może znacząco poprawić budżet domowy.

Co dalej z zarobkami w Polsce?

Prognozy na kolejne miesiące 2025 roku są umiarkowanie optymistyczne. Ekonomiści przewidują dalszy wzrost wynagrodzeń, choć tempo będzie wolniejsze niż w latach poprzednich. Presja inflacyjna wymusza podwyżki, ale jednocześnie spowolnienie gospodarcze ogranicza możliwości pracodawców.

Rząd zapowiedział już, iż płaca minimalna w 2026 roku wzrośnie do 4806 zł brutto. To wzrost o 140 złotych. Choć każda podwyżka cieszy, to w praktyce może oznaczać dalsze powiększanie się grupy osób zarabiających dokładnie minimalną stawkę – pracodawcy często nie podnoszą pensji proporcjonalnie do wzrostu płacy minimalnej.

Eksperci wskazują również, iż kluczowym problemem polskiego rynku pracy pozostaje niska produktywność. Dopóki polska gospodarka nie przeskoczy na wyższy poziom innowacyjności i efektywności, zarobki będą rosły wolniej niż w krajach zachodnich.

Idź do oryginalnego materiału