Wielka Brytania • your battle is also my battle

eastbourne.pl 3 godzin temu
Jako iż Holly nigdy wcześniej nie miała styczności z tym sportem, nie miała pojęcia, czego spodziewać się po walce. Gdyby nie Tony, który z pewnością ją o tym uprzedził, nie wiedziałaby nawet, ile to zajmie, nieświadoma również tego, ile trwała jedna runda - co tylko potęgowało wrażenie intruza, gdy wszyscy wokół zdawali się znać na tym doskonale. Siedziała więc na swoim miejscu, przynajmniej zgrywając powierzchowne wrażenie, iż nie ma ochoty stąd uciec i zna podstawy, które na jej miejscu wypadało przecież znać... I tak jak przy pierwszej rundzie zdawała się panować nad sytuacją i nie panikować jeszcze, tak trwała w błogiej nieświadomości, iż było to tylko rozpoznanie i nie miała jeszcze czego się obawiać.
Już przy pierwszych poważniejszych ciosach było gorzej, bo szczególnie w jej oczach wyglądały znacznie groźniej niż były w rzeczywistości. Nie minęło kilka minut, gdy wróciła do obgryzania skórek z ust, nie panując nad kolejnymi nerwowymi reakcjami jej ciała. Ogromny hałas zagłuszał stukot obcasa, kiedy nogą podrygiwała, nie mogąc dłużej wysiedzieć w miejscu, choć przecież chciała. Musiała. Nienawidziła złamanych obietnic i mimo iż nie obiecywała mu oglądania całej walki, tak nie mogła zrezygnować tylko przez to, iż było to coś okropnego do oglądania, chyba jej jedynej w całym budynku.
Jeszcze przed połową całej walki miała już wyskubane całe skórki aż do krwi przy trzech palcach i poobrywaną bazę z paznokci dwóch kolejnych, których nie uratowało choćby nerwowe zerkanie w telefon, ni to na godzinę, ni w powiadomienia. Podświadomie szukała jakiejś wymówki, odwrócenia uwagi od tego, co działo się na ringu, a co było dla niej coraz trudniejsze do zniesienia. Sama przemoc nie brzydziła jej jak zadawane Tonemu ciosy, które za każdym razem wywoływały u niej skręt żołądka, jakby zaraz miała zwrócić... adekwatnie to nic, bo przez cały dzień choćby nie mogła spojrzeć na jedzenie czy picie. Od prawie tygodnia nie była w stanie niczego zjeść i robiła to tylko po to, żeby Tony się na nią nie denerwował, z wielką niechęcią i niemocą.
Im dalej w walce byli, tym częściej Holly odwracała wzrok czy głowę, nie mogąc znieść tego widoku coraz bardziej. Nie potrafiła zrozumieć, jakim cudem Tony mógł tak bardzo to kochać, gdy ona sama miała wrażenie, iż jej serce się zaraz rozedrze od patrzenia na to. Kiedy tylko dostał naprawdę poważny cios, po którym polała się krew, oddech aż utknął jej w piersi, gdy zawiesiła wzrok na jego sylwetce, czekając w napięciu na jego kolejny ruch. Kiedy tylko zobaczyła, jak mocno dostał, nie wytrzymała. Wstała gwałtownie i pospiesznym ruchem wyszła do łazienki, licząc bardzo na to, iż niezauważenie.
Już w drodze do toalety zaczęła grzebać w swojej torebce, usiłując odkopać paczkę papierosów, które od dawna nie widziały już światła dziennego i zaginęły gdzieś na samym dnie. - No kurwa mać! - Warknęła głośno, ciskając torebkę do zlewu, nie mogąc niczego w niej znaleźć, a łzy same jej się cisnęły do oczu. Gdyby tego wszystkiego było mało, to kran był na czujnik ruchu, więc po wrzuceniu pod niego torby, w ostatniej chwili zdążyła ją wyciągnąć przed zalaniem. Frustracja Holly zaczynała już sięgać zenitu, gdy wreszcie udało jej się wyłowić zgubę. Drżącymi dłońmi wyciągnęła z paczki jednego z ostatnich papierosów i zapalniczkę, niemal jak w liceum odpalając go przy otwartym oknie, żeby jeszcze przypadkiem nie włączyć alarmu przeciwpożarowego. W zdenerwowaniu tak gwałtownie wypaliła papierosa, iż od razu wyciągnęła kolejnego, dopiero przy nagłym zastrzyku nikotyny choć odrobinę się uspokajając. Nie mogła znieść myśli o tym, co w tym czasie mogło się dziać na ringu, do którego wcale nie chciała wracać.
Nie mogła też cały czas siedzieć w kiblu, w którym przynajmniej była sama, bo wszyscy byli zaabsorbowani walką, która tak bardzo ją brzydziła. Zanim wróciła na swoje miejsce, dokładnie wymyła ręce, próbując pozbyć się z nich smrodu papierosów, podobnie jak z ust gumą do żucia, żeby jeszcze jej Tony głowy nie ukręcił za to. Wylewając na skórę płyn do dezynfekcji i licząc, iż to całkiem usunie zapach, poczuła dziwne ukojenie, gdy alkohol wszedł w reakcje z drobnymi rankami przy paznokciach i spowodował dość silne pieczenie i ból, który od zawsze w jakiś poroniony sposób pomagał jej w uspokojeniu całej burzy, jaka działa się w jej głowie.
Pobyt w łazience nie zajął więcej niż dziesięć minut, podczas których mogło się wydarzyć wiele, więc na swoje miejsce wracała z sercem na ramieniu, szczerze obawiając się tego, co mogło ją ominąć.

@Anthony Wayford

Statystyki: autor: Holly Duke — 07 paź 2024, 19:00


Idź do oryginalnego materiału