REKLAMA
Zobacz wideo
Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"
- Niestosowny ubiór uczniów to nie jest tylko problem naszej szkoły. Licealistki przychodzą w bluzkach do pępka, w bluzkach na ramiączkach, bywa, iż spod spodni wystają stringi. Później uczennice starszych klas podstawówki starają się podążać tą samą drogą - powiedziała w rozmowie z wyborcza.pl Anna Filipczak, dyrektorka placówki.Szkolny dress code wg. Ordo luris?Na wspomnianym plakacie widnieje schludnie ubrana dziewczynka w białej bluzce z kołnierzykiem. Największy napis brzmi: "Szkoła to nie plaża", a kolejne hasło: "Czego nie wypada nosić do szkoły?". Na plakacie znalazły się też mniejsze ilustracje z wyszczególnionymi elementami wyglądu, które w szkole nie są mile widziane. To: goły brzuch, dresy, mocny makijaż, zbyt krótkie ubrania, porwana odzież, manicure. Kto decyduje, czy makijaż jest "za mocny"?"Takie plakaty to moim zdaniem krok w stronę "szon patrolu". Nie wydaje mi się, żeby dzieciaki masowo chodziły do szkoły z gołymi brzuchami. A jaki makijaż jest za mocny? Czy każdy kolor paznokci jest zły? Czy nastolatki słuchające metalu mogą mieć czarne paznokcie?" - napisała na swoim koncie na Instagramie popularna w mediach społecznościowych Martyna Zachorska, czyli paniodfeminiatywów.
- U nas w szkole nie ma tego plakatu, ale widziałam go u kogoś na Instagramie. No i też chyba nie ma zbytnio takich problemów, żadna dziewczyna by nie przyszła z odsłoniętym brzuchem, czy z jakimś super mocnym makijażem - mówi w rozmowie z eDziecko.pl Ola (nazwisko do wiadomości redakcji), uczennica siódmej klasy szkoły podstawowej na warszawskim Żoliborzu. - Ale może w innych szkołach jest taki problem i wtedy plakat się przyda? - zastanawia się nastolatka. Co szkoła może, a czego nie? - Prawo oświatowe (art. 99 ust. 4) pozwala szkole uregulować w statucie kwestie stroju, np. wprowadzić obowiązek noszenia mundurków albo określić zasady dotyczące stroju galowego w czasie uroczystości szkolnych. W tym zakresie szkoła ma więc szeroką swobodę - mówi w rozmowie z eDziecko.pl adwokat Tymoteusz Paprocki z kancelarii Paprocki Wojciechowski & Partnerzy. - Nie oznacza to jednak, iż może decydować o wyglądzie ucznia w każdym aspekcie - dodaje. - Brakuje przepisu ustawowego, który pozwalałby regulować np. długość włosów, kolor farby, obecność kolczyków czy makijażu. Tego typu ograniczenia mogą wkraczać w konstytucyjne prawo do prywatności (art. 47 Konstytucji RP) i swobodę wyrażania siebie - wyjaśnia adwokat. - Wyjątki są dopuszczalne tylko w sytuacjach, w których przemawiają za nimi względy bezpieczeństwa, jak zakaz noszenia biżuterii na zajęciach WF-u. Same argumenty estetyczne czy "dobrego obyczaju" to za mało, by takie zakazy były zgodne z prawem - dodaje Paprocki.A ty? Pozwalasz swojemu dziecku ubierać się do szkoły tak, jak chce? Czy kontrolujesz jego wygląd? Daj znać w komentarzu lub napisz w wiadomości: [email protected]