"Widzę was!" Jak czworonogi niszczą nam seks i jak tego uniknąć

dadhero.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Seks w towarzystwie czworonoga może być uciążliwym doświadczeniem Fot. Lum3n / Pexels


Wiele par mierzy się z problemem dodatkowego towarzystwa w trakcie seksu. To, jak uciążliwy jest zwierzak, zależy oczywiście od jego charakteru, temperamentu i przyzwyczajeń. Wskakiwanie do łóżka, drapanie, zaczepianie, szczekanie, piszczenie i wpatrywanie się w kochanków to podstawowy arsenał naszych pupili, które potrafią skutecznie zrujnować romantyczne zbliżenie.


To raczej nie żółw, albo rybki, ale pies i kot najczęściej potrafią zaburzyć intymne chwile. Dwa odmienne gatunki zżyte z człowiekiem tak bardzo, iż choćby gdy dochodzi do seksualnego zbliżenia - one muszą być przy nas. Fora internetowe pełne są kuriozalnych, abstrakcyjnych i zabawnych historii związanych właśnie z czworonogami, które nie potrafią uszanować ludzkiej intymności. I mają podobne pomysły na rujnowanie ludziom seksu.

Co on sobie myśli?


Wiele historii opisuje zwierzaki wyjątkowo zaciekawione tym, co robimy w łóżku. „On cały czas patrzy, a ja się dekoncentruję i rozmyślam, co też mu się teraz roi w głowie. Zamykanie na zewnątrz nie wchodzi w grę, bo Max strasznie piszczy. Czy myślicie, iż to ok, żeby kochać się na oczach psa? Mój chłopak nie widzi problemu”. – pisze jedna z forumowiczek. Zakładamy, iż Max to pies, a więc nie jest to odosobniony przypadek pupila ciekawskiego.

Inna z kobiet pisze, iż to poważny problem, choć może się wydawać śmieszny – „Ja przeszłam to samo i mój facet też się nie przejmował, a nasz pies zachowywał się jak zwierzęta w filmach (przekręcał głowę niby ze zdziwieniem), śmiać mi się chciało a nie kochać...” – podsumowuje internautka. Inna za to dodaje, iż wstydziła się przy kocie, ale już je przeszło. „To strasznie dekoncentruje”. – żaliła się na forum.

Z tych wypowiedzi wynika, iż mężczyźni w trakcie seksu są raczej impregnowani na głębokie spojrzenia psa, ale jak pisze forumowicz Marek – „Raz drzwi były niedomknięte, Sowa weszła, wskoczyła na łóżko i patrzyła na nas swoimi okrągłymi oczami. To było tak zabawne, iż ze śmiechu przestaliśmy”. I z seksu nici.

Skrajny przypadek przywołuje z kolei pewien właściciel berneńczyka, który to pies również nie mógł odkleić wzroku od kochających się opiekunów. Do tego wywieszał język, a czasem choćby sam zainspirowany posuwał się - za przeproszeniem - do kopulacji z krzesłem. „Nazywaliśmy go włochatą antykoncepcją” – puentuje właściciel czworonoga.

To jest napad!


Metodę wpatrywania się przez zwierzaki można zaliczyć do tych psychologicznych. Właściciele dekoncentrują się, myślą, co myśli zwierzę, czują się oceniani (sic!), kierują uwagę z partnera, bądź partnerki na oczy psa, lub kota. Zresztą koty potrafią w swojej złośliwości użyć bardziej wyrafinowanych technik rozpraszania. Jedna z kobiet opisuje historię mruczka, który najpierw się gapił, później wszedł pod łóżko i skrobał, a następnie załatwił się w kuwecie. I czar prysł.

Ale zwierzaki ingerują także w sensie fizycznym. Skutecznym utrudnieniem jest oczywiście klasyczny atak na łóżko. Wspomniany wyżej właściciel berneńczyka opisuje historię z drugim psem, yorkiem, który potrafił ułożyć się obok właścicieli, jak pisze autor – „ostro kochających się” i najzwyczajniej na świecie „zasnąć z westchnieniem zniesmaczenia”.

To i tak mały problem, nie tylko w kontekście rozmiarów yorka, ale także uciążliwości psa. Niektóre potrafią wskoczyć na łóżko, rozdzielać partnerów i bronić ich przed sobą, albo… dołączyć do zabawy. Jest poruszenie, jest wesoło – a pies nie chce być pominięty. Choć zupełnie nie wie, o co chodzi w tej zabawie.

Jak go zniechęcić?


Dla niektórych par to może być naprawdę uciążliwy problem, o poradę zapytałem więc naszą redakcyjną koleżankę Darię Siemion, która jest behawiorystką.

Najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest wprowadzenie zakazu wchodzenia na łóżko. Mówienie stanowczym głosem „nie” za każdym razem, gdy pies to robi oraz nauczenie psa komendy „na miejsce”, gdzie miejscem może być legowisko, klatka kennelowa lub inne pomieszczenie. Należy ćwiczyć to "na sucho", a nie dopiero podczas sytuacji intymnych.

Może być też tak, iż pies, podczas gdy opiekunowie uprawiają seks, nie chce przebywać w innym pomieszczeniu, ponieważ cierpi na lęk separacyjny. Zaburzenie to w uproszczeniu polega na tym, iż pies odczuwa ogromny lęk, gdy jest pozbawiony towarzystwa. Czworonóg może wtedy szczekać, drapać drzwi, piszczeć, dobijać się do sypialni. W takiej sytuacji należy rozpocząć z psem treningi samotności. Jest to dość skomplikowane, więc najlepiej robić to pod okiem behawiorysty.

Odwróć jego uwagę i przyzwyczajaj


Psa można również pokonać jego własną bronią. Tak, jak odwracał on naszą uwagę podczas seksu, tak my możemy odwrócić jego uwagę. Pomóc mogą zabawki na przysmaki, np. kongi, do których upycha się namoczoną karmę i zamraża. Pies musi poświęcić sporo czasu, aby wszystko wylizać. Równie dobrze mogą sprawdzić się miski spowalniające jedzenie, maty węchowe i gryzaki. Smaczne kąski i zabawki dają ci dużą przewagę. I więcej czasu w seks.

Można też jak najwięcej przytulać i całować się przy psie, żeby przestał postrzegać ludzką intymność jako coś nadzwyczajnego. Psa należy nagradzać, o ile w tym czasie zajmuje się sobą i mówić "nie", o ile dąży do kontaktu z opiekunami. Powtórzmy – niech nasza intymność nie będzie czymś nadzwyczajnym. Potraktujmy szkolenie psa równolegle z naszym ars amandi.

Gorzej, o ile pies traktuje jednego z domowników jako zasób, którego próbuje "bronić". Taki pies może warczeć, gdy ktoś zbliża się do jego pani/pana, nie pozwala ich dotykać, chce "mieć ich na oku". W ekstremalnych przypadkach taki pies może ugryźć. W takiej sytuacji również zalecana jest konsultacja z behawiorystą.

Pamiętajmy jednak, iż każda sytuacja jest inna i nie na każdego pupila zadziałają gotowe scenariusze. No i zawsze można wziąć żółwia.

Idź do oryginalnego materiału