Zdrowe odżywianie niekoniecznie wiąże się z wieloma wyrzeczeniami. Czasami wyeliminowanie tylko jednego składnika może mieć ogromne znaczenie dla naszego zdrowia. W tym przypadku chodzi o tłuszcze trans.
REKLAMA
Zobacz wideo Zawodnik o najczęstszej pułapce dla osób na diecie. Chodzi o ulubione danie Książula
Dlaczego tłuszcze trans są złe? Jeden składnik jest odpowiedzialny za wiele szkód
Izomery trans kwasów tłuszczowych (tłuszcze trans, ang. Trans Fatty Acids, TFA) to rodzaj tłuszczów nienasyconych. Jak wyjaśnia Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej, zwykle są produkowane przemysłowo w procesie częściowego uwodornienia/utwardzenia olejów roślinnych (mówimy wówczas o i-TFA). Naturalnie występują w takich produktach jak mleko, śmietana, tłuste sery, masło i mięso pochodzące od zwierząt przeżuwających, czyli np. krów i owiec. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podkreśla jednak, iż obie formy są szkodliwe dla naszego zdrowia i nie niosą ze sobą żadnych korzyści.
Tłuszcze trans prowadzą do wzrostu poziomu cholesterolu LDL ("złego cholesterolu") i jednoczesnego obniżenia poziomu HDL ("dobrego cholesterolu"), co może prowadzić do odkładania lipidów w tętnicach. Spożywanie tłuszczów trans zwiększa zatem ryzyko zmian miażdżycowych, chorób układu sercowo-naczyniowego oraz udaru. WHO podaje, iż ponad 278 tys. zgonów rocznie na świecie można przypisać spożyciu i-TFA. Niestety, producenci chętnie je wykorzystują. Dlaczego?
Jakie produkty zawierają najwięcej tłuszczów trans? Tego jedzenia powinniśmy unikać
Tłuszcze trans z reguły są tańsze niż ich zdrowe zamienniki. Mają również inne pożądane cechy, jak utrzymywanie stałej postaci w wyższych temperaturach i dłuższy termin przydatności. Zgodnie z informacjami udostępnionymi na portalu MedlinePlus tłuszcze trans najczęściej znajdują się w margarynie i tłuszczu do pieczenia, jedzeniu smażonym (zwłaszcza typu fast food), wyrobach cukierniczych i ciastkarskich, produktach mrożonych, a także słodkich i słonych przekąskach. Na szczęście stopniowo się to zmienia, a Polska należy pod tym względem do liderów.
Zobacz też: To najzdrowsza ryba na świecie. Ma kilka kalorii i mnóstwo białka. W Polsce mało kto po nią sięga
29 stycznia 2024 roku WHO wyróżniło pięć pierwszych państw na świecie, przyznając im certyfikat WHO Validation of Trans Fat Elimination za wdrożenie programu REPLACE. Wśród nich znalazły się Polska, Dania, Litwa, Arabia Saudyjska i Tajlandia. Jak dowiadujemy się z komunikatu na stronie polskiego Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego, program REPLACE ma na celu całkowite wyeliminowanie tłuszczów częściowo utwardzonych i zastępowanie ich olejami roślinnymi, z wyjątkiem olejów tropikalnych (palmowego i kokosowego). Według polskich przepisów maksymalna dopuszczalna zawartość i-TFA we wszystkich produktach spożywczych wynosi 2 g na 100 g tłuszczu. Ponadto maksymalna dopuszczalna zawartość TFA w preparatach do początkowego i dalszego żywienia niemowląt jest równa 3 proc. całkowitej zawartości kwasów tłuszczowych. Warto dodać, iż WHO zaleca, aby w przypadku dorosłych tłuszcze trans stanowiły mniej niż jeden procent całkowitego spożycia energii, czyli mniej niż 2,2 g dziennie przy diecie 2000 kcal.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.