Wenus bez futra. „Krzycz, Siostro, krzycz!” w CSW Kronika w Bytomiu

magazynszum.pl 6 miesięcy temu

Niedługo po objęciu fotela dyrektorki CSW Kronika w Bytomiu Agata Cukierska wyznała: „Chodzi mi po głowie przynajmniej jeden projekt, w którym od początku do końca pracują same baby”[ref]https://magazynszum.pl/pora-na-dziewczyny-rozmowa-z-agata-cukierska/[/ref]. W 2017 roku termin „siostrzeństwo” nie był jeszcze tak rozpowszechniony, niemniej z rozmowy przeprowadzonej przez Martę Kudelską jasno wynikało, iż w programie nowej dyrektorki ważne miejsce zająć ma sztuka kobieca jako punkt wyjścia do refleksji nad pozycją kobiet we współczesnym świecie. Wystawa Krzycz, Siostro, krzycz!, zajmująca dwie kondygnacje CSW Kronika, potwierdza to założenie, stanowiąc równocześnie przykład świadomego zrównoważenia kontekstów – lokalnych i globalnych, historycznych i współczesnych.

Jako punkt wyjścia do refleksji nad mechanizmami wykluczania kobiet kuratorki wskazują historię ostatnich właścicielek kamienicy, w której od ponad trzydziestu lat działa CSW Kronika. Zapisana w murach bytomskiej kamienicy historia Kathe Cohn i jej córki Friederike Marianne Guttman to jedna z niezliczonych opowieści o bogatej żydowskiej rodzinie kupieckiej, którą w związku z ustawami norymberskimi pozbawiono mienia i wypędzono z miasta.

Kuratorowana przez Agatę Cukierską i Katarzynę Kalinę ekspozycja porusza kwestie wykluczenia z perspektywy kobiet, a jej tytuł zaczerpnięty został z piosenki Shout, Sister, Shout! nagranej w latach 30. XX wieku przez Rosettę Tharpe. Sto lat temu bycie czarną biseksualną osobą artystyczną w USA nie równało się z dodatkowymi punktami do portfolio; na ilu poziomach wykluczana była wokalistka, łatwo się domyślić. Manifest krzyczącej Siostry, która nawołuje kobiety do publicznego zabierania głosu, łączy bohaterki ekspozycji niezależnie od tego, czy ich obecność na wystawie wyraża się poprzez szept, słowo pisane, mowę czy krzyk.

Jako punkt wyjścia do refleksji nad mechanizmami wykluczania kobiet kuratorki wskazują historię ostatnich właścicielek kamienicy, w której od ponad trzydziestu lat działa CSW Kronika. Nawet, jeżeli sama wojna nie ma w sobie nic z kobiety, kobiety czasem bywają jej źródłem (vide Helena Trojańska) i niemal bez wyjątku ponoszą jej konsekwencje. Zapisana w murach bytomskiej kamienicy historia Kathe Cohn i jej córki Friederike Marianne Guttman to jedna z niezliczonych opowieści o bogatej żydowskiej rodzinie kupieckiej, którą w związku z ustawami norymberskimi pozbawiono mienia i wypędzono z miasta.

1
Rozmowy 18.08.2017

Pora na dziewczyny. Rozmowa z Agatą Cukierską

Marta Kudelska

Bezpośrednim odwołaniem do historii ostatnich spadkobierczyń bytomskiej kamienicy są otwierające wystawę prace Małgorzaty Szandały. Próby zrekonstruowania tożsamości kobiet oraz ich losów przyjmują rozmaite formy, od wertowania archiwaliów z epoki po analizę uwikłania volkistowskiego krajobrazu w politykę państwa narodowego. Choć w sali inaugurującej ekspozycję znajduje się szereg wielkoformatowych prac, wizualną dominantę przestrzeni stanowi instalacja świetlna, która okazuje się pierwszym z elementów aranżacji nawiązującej do wytwornych form zdobiących niegdyś wnętrza kamienicy. Wystawa staje się tym samym hołdem nie tylko dla ogołoconych właścicielek majątku, ale też sufitów i ścian.

widok wystawy „Krzycz, Siostro, krzycz!” w CSW Kronika w Bytomiu, fot. Iwona Sobczyk/CSW Kronika
widok wystawy „Krzycz, Siostro, krzycz!” w CSW Kronika w Bytomiu, fot. Iwona Sobczyk/CSW Kronika
widok wystawy „Krzycz, Siostro, krzycz!” w CSW Kronika w Bytomiu, fot. Iwona Sobczyk/CSW Kronika
widok wystawy „Krzycz, Siostro, krzycz!” w CSW Kronika w Bytomiu, fot. Iwona Sobczyk/CSW Kronika
widok wystawy „Krzycz, Siostro, krzycz!” w CSW Kronika w Bytomiu, fot. Iwona Sobczyk/CSW Kronika
widok wystawy „Krzycz, Siostro, krzycz!” w CSW Kronika w Bytomiu, fot. Iwona Sobczyk/CSW Kronika
widok wystawy „Krzycz, Siostro, krzycz!” w CSW Kronika w Bytomiu, fot. Iwona Sobczyk/CSW Kronika
widok wystawy „Krzycz, Siostro, krzycz!” w CSW Kronika w Bytomiu, fot. Iwona Sobczyk/CSW Kronika

Podróż z przymusu, w jaką w latach 30. XX wieku wyruszały tysiące mieszkanek Śląska, w tym ostatnie właścicielki bytomskiej kamienicy, to wątek przewijający się w kilku dziełach pokazanych na wystawie. W pracy wideo Die Reise / Podróż (droga do Berlina) Szandała przywołuje postać innej obywatelki przedwojennego Bytomia, Elsy Croner, zajmującej się kwestią emancypacji kobiet. W ślad za kobietą, która wyjeżdża do Berlina, gdzie ostatecznie popełnia samobójstwo, artystka postanawia odbyć podróż koleją, rejestrując widok za oknem na trasie Bytom-Berlin.

Zlewający się w plamy koloru leśny pejzaż z wideo Szandały w pracy Macieja Cholewy (jedynego artysty zaproszonego do udziału w wystawie) poddany zostaje bliższemu oglądowi. W Szłyśmy przez pola zielone badyle nie układają się bynajmniej w napis „Make Radzionków Great Again” czy amatorskie wyroby z ogródków działkowych znane z fotografii Cholewy. Radzionkowski las, do którego w latach 30. XX wieku odesłano z polsko-niemieckiej granicy uciekającą z Bytomia przed antysemickimi represjami Margaretę Fuchs, to ta sama zielona granica, która do dziś obrasta w kolce wszędzie tam, gdzie już wojna graniczy z jeszcze pokojem.

W Tomie Doroty Hadrian kobieta i przestrzeń niejako wzajemnie się znoszą, w sensie dosłownym i metaforycznym. Toma usuwa się na sufit, gdzie nikomu nie zawadza. Przestrzeń znosi obecność Tomy, której widzialność mogłaby zagrozić jej prestiżowemu statusowi, szczególnie w godzinach 9-17. Na błyszczącej podłodze mogą zostać ślady butów, ale nie tych.

Jeden z filarów programu bytomskiej Kroniki, jakim jest praca z lokalną społecznością, w przypadku Krzycz, Siostro, krzycz! manifestuje się poprzez zaangażowanie grup lokalnych kobiet, szczególnie narażonych na mechanizmy wykluczenia. Dominującym medium staje się w tym kontekście wideo, czego przykładem są prace Barbary Gryki, Lidiji Mirković oraz Marty Romankiv. Filmy z centralnie umieszczonymi w kadrze postaciami kobiecymi, które opowiadają swoje historie bądź performują określone role społeczne, wyrastają z zakorzenionej w dyskursie feministycznym standpoint theory (teorii punktu widzenia), dla której kluczowa jest pozycja poznającego podmiotu oraz jednostkowe doświadczenie, na bazie którego konstruowane są sądy o świecie. Barbara Gryka w wideo Muśnięcie, Cięcie, Ślizg rejestruje wychowanki ośrodka wychowawczego w Radzionkowie, które snują marzenia oraz wizje idealnego dnia („po całym dniu kąpałabym się w morzu z delfinami”). Inaczej niż Sharon Lockhart, która w projekcie realizowanym w Rudzienku przyglądała się przede wszystkim interakcjom między wychowankami, Barbara Gryka akcentuje skrajne wyalienowanie młodych kobiet. Przeciwwagą dla monotonnych nastoletnich głosów jest nieregularna koronkowa sieć, rzucająca cień na projekcję. Tkanie kobiecych narracji może być wyzwalające bądź zniewalające, o czym przekonuje zresztą szereg greckich mitów o prządkach i tkaczkach[ref]Szczuka, Prządki, tkaczki i pająki. Uwagi o twórczości kobiet, w: tejże Kopciuszek, Frankenstein i inne. Feminizm wobec mitu, eFKa, Kraków 2003, s. 27-45.[/ref].

widok wystawy „Krzycz, Siostro, krzycz!” w CSW Kronika w Bytomiu, fot. Iwona Sobczyk/CSW Kronika
widok wystawy „Krzycz, Siostro, krzycz!” w CSW Kronika w Bytomiu, fot. Iwona Sobczyk/CSW Kronika
widok wystawy „Krzycz, Siostro, krzycz!” w CSW Kronika w Bytomiu, fot. Iwona Sobczyk/CSW Kronika
widok wystawy „Krzycz, Siostro, krzycz!” w CSW Kronika w Bytomiu, fot. Iwona Sobczyk/CSW Kronika
widok wystawy „Krzycz, Siostro, krzycz!” w CSW Kronika w Bytomiu, fot. Iwona Sobczyk/CSW Kronika
widok wystawy „Krzycz, Siostro, krzycz!” w CSW Kronika w Bytomiu, fot. Iwona Sobczyk/CSW Kronika
widok wystawy „Krzycz, Siostro, krzycz!” w CSW Kronika w Bytomiu, fot. Iwona Sobczyk/CSW Kronika
widok wystawy „Krzycz, Siostro, krzycz!” w CSW Kronika w Bytomiu, fot. Iwona Sobczyk/CSW Kronika

W rozmowie poświęconej niedawnej wystawie Czarna noc w biały dzień w Galerii Monopol, Krzysztof Gil wyraził przekonanie, iż nomadyczne przedstawienia Romów oraz rozseksualizowane wyobrażenia romskich kobiet wzięły się z malarstwa, głównie dziewiętnastowiecznego. „Oglądałem to i myślałem, iż to nie jest ani o mnie, ani o ludziach, których znam” podsumował kwestię stereotypowych wyobrażeń Romów twórca [ref] https://mintmagazine.pl/artykuly/wywiad-z-krzysztofem-gilem[/ref]. Lidija Mirković, również pochodząca ze społeczności romskiej, na wystawie Krzycz, Siostro, krzycz! podejmuje podobną problematykę. W cyklu fotograficznym Dialog z Carmen artystka bierze na warsztat wizerunek Carmen, by niczym z pantofelkiem Kopciuszka przechadzać się z portretem femme fatale po okolicznych domostwach Romek. Pragnienie obalenia stereotypowego wizerunku kobiet ze społeczności romskiej oraz dania im możliwości publicznego zabrania głosu (Mirković zauważa, iż wszystkie historie napisane o Cyganach stworzone zostały przez osoby spoza kręgu Romów) wybrzmiewa również w trzykanałowym wideo Angela, Żaneta, Danuta. Poszczególne części pracy – opowieści tytułowych kobiet o ich życiu – składają się na zbiorową, chóralną narrację przypominającą prozę Swietłany Aleksijewicz. Aranżacja pracy w formie kręgu, w którego centrum znajduje się odbiorca, z jednej strony akcentuje wspólnotową więź łączącą kobiety, z drugiej stanowi symboliczne zaproszenie do nawiązania z nimi bliższej relacji.

1
Rozmowy 20.10.2023

Egzamin na wystarczająco dobrą migrantkę. Rozmowa z Martą Romankiv

Vera Zalutskaya

Podejmując problematykę współczesnych form wykluczenia kuratorki wystawy Krzycz, Siostro, krzycz! nie pomijają kwestii sytuacji osób imigranckich. Prace Marty Romankiv i Doroty Hadrian, choć zakorzenione w kontekście lokalnym, podkreślają globalny problem funkcjonowania imigrantek na rynku pracy. W instalacji zaaranżowanej w jednej z mniejszych sal galerii Hadrian zwraca uwagę na ich „niewidzialność”. Toma to puste pomieszczenie, w którym dziwne poczucie obecności znajduje wyjaśnienie w chwili spojrzenia na sufit, skąd zwisa werystyczna rzeźba Tomy, osoby imigranckiej z Ukrainy, sprzątającej o świcie śląskie biurowce. jeżeli powstanie kiedyś rzeźbiarski atlas współczesnych kobiet, niech jego autorką będzie Hadrian. W Tomie kobieta i przestrzeń niejako wzajemnie się znoszą, w sensie dosłownym i metaforycznym. Toma usuwa się na sufit, gdzie nikomu nie zawadza. Przestrzeń znosi obecność Tomy, której widzialność mogłaby zagrozić jej prestiżowemu statusowi, szczególnie w godzinach 9-17. Na błyszczącej podłodze mogą zostać ślady butów, ale nie tych.

widok wystawy „Krzycz, Siostro, krzycz!” w CSW Kronika w Bytomiu, fot. Iwona Sobczyk/CSW Kronika
widok wystawy „Krzycz, Siostro, krzycz!” w CSW Kronika w Bytomiu, fot. Iwona Sobczyk/CSW Kronika
widok wystawy „Krzycz, Siostro, krzycz!” w CSW Kronika w Bytomiu, fot. Iwona Sobczyk/CSW Kronika
widok wystawy „Krzycz, Siostro, krzycz!” w CSW Kronika w Bytomiu, fot. Iwona Sobczyk/CSW Kronika
widok wystawy „Krzycz, Siostro, krzycz!” w CSW Kronika w Bytomiu, fot. Iwona Sobczyk/CSW Kronika
widok wystawy „Krzycz, Siostro, krzycz!” w CSW Kronika w Bytomiu, fot. Iwona Sobczyk/CSW Kronika
widok wystawy „Krzycz, Siostro, krzycz!” w CSW Kronika w Bytomiu, fot. Iwona Sobczyk/CSW Kronika
widok wystawy „Krzycz, Siostro, krzycz!” w CSW Kronika w Bytomiu, fot. Iwona Sobczyk/CSW Kronika

W zamykającym ekspozycję projekcie lek. Pragati Sethi Romankiv zaprasza do współpracy studentkę medycyny, która wraz z przeniesieniem Kijowskiego Uniwersytetu Medycznego do Bytomia przeprowadza się na Górny Śląsk, by dokończyć edukację. Brokatowy ołówek, którym przyszła lekarka wypisuje recepty, w Unii Europejskiej z powodów prawnych nie będzie mieć realnej mocy sprawczej. Wiszące na ścianie kolorowe dyplomy ukończenia uczelni medycznej, choć na pierwszy rzut oka infantylne, sprawnie uświadamiają, iż wszystkie dziewczynki mogą marzyć, ale tylko niektóre kobiety spełniają marzenia. Krzyczącymi Siostrami w CSW Kronika nie są „niewidzialne kobiety” odczuwające wykluczenie w sferze projektowania i usług publicznych[ref]Criado-Perez, Niewidzialne kobiety. Dlaczego żyjemy w świecie skrojonym pod mężczyzn, przeł. A. Sak, Karakter, Kraków 2020. [/ref] czy intelektualistki wykończone mansplainingiem[ref]Solnit, Mężczyźni objaśniają mi świat, przeł. A. Dzierzgowska, Karakter, Kraków 2017.[/ref]. Stawka jest zupełnie gdzie indziej.

Idź do oryginalnego materiału