Sami nie jecie mięsa, a może w tym roku zapraszacie na święta wegańskich gości? o ile nie macie pomysłów na roślinne dania, możecie zamówić je z dostawą do domu.
Świąteczny catering stał się pewnym standardem w polskich domach. Oszczędzamy czas, nie gotujemy, stawiamy na dania, których sami nie potrafilibyśmy przygotować. To wszystko wiemy, ale świąteczne zamówienie bez mięsa dla wielu jest prawdziwym wyzwaniem, szczególnie dla miłośników jajek, pasztetu i białej kiełbasy.
JwŁ: Kto zamawia wielkanocne dania w opcji wegańskiej?
Bogusław Habrat, restauracja Zielona: W dużej mierze są to nasi stali goście, którzy wpadają do nas choćby kilka razy w tygodniu i nie wyobrażają sobie świąt bez dań Izy – naszej szefowej kuchni. Często są to weganie, którzy szukają roślinnej alternatywy dla oferty „mięsnych” restauracji. Co ciekawe, coraz więcej pojawia się osób, które same jedzą mięso, ale podczas wielkanocnego śniadania będą gościły wegan lub wegetarian.
JwŁ: To ważne, jak duża zmiana zaszła w naszej świadomości.
Zielona: Tak! Jeszcze kilka lat temu weganie byli skazani na surówkę i ziemniaki do obiadu, a tradycyjna rodzina, również podczas świąt, często nie dostrzegała ich potrzeb. Wielkanoc bez jajek i białej kiełbasy? Przecież to nie święta, mówili. Dziś wygląda to zupełnie inaczej. Weganie stają się pełnoprawnymi gości przy stole. Nie każdy z mięsożerców jednak wie, których produktów nie może użyć, dlatego woli zamówić gotowe dania z gwarancją ich pełnej roślinności.
JwŁ: Które dania cieszą się największą popularnością?
Zielona: przez cały czas goście najczęściej szukają wegańskich odpowiedników tradycyjnych dań, ale i to się co roku zmienia. Żurek, sałatka jarzynowa, pasztety, krokiety – przecież to wszystko dania znane z tradycyjnych stołów. Z tą różnicą, iż nasz żurek jest z wędzonym tempehem, pasztet z fasoli lub ciecierzycy, a sernik z kaszy jaglanej.
JwŁ: Jak myślisz, czy reszta rodziny też sięga po te dania, czy są zarezerwowane dla wegan?
Zielona: Sięga, mało tego – często nie rozpoznaje, iż je potrawy w stu procentach roślinne! Ile już razy słyszeliśmy, iż pasztet smakuje jak mięsny, choćby ma śliwki w środku. To pierwszy krok do tego, by zapoznać się z kuchnią roślinną – w końcu najbardziej obawiamy się tego, czego nie znamy. Metodą małych kroków najpierw uświadamiamy rodzinę, iż ryba to nie mięso, potem, iż da się gotować bez śmietany i masła, a na końcu sami mięsożercy zaczynają roślinne eksperymenty w kuchni.
JwŁ: Czy zawsze szukacie smaku znanego z mięsnych dań?
Zielona: Nie, choć na pewno ma to miejsce częściej w przypadku świątecznych dań, niż tych oferowanych w restauracji. Po pierwsze wielu wegan wcale nie tęskni za smakiem mięsa czy jajek, poza tym w każdej kuchni coraz częściej eksperymentujemy, a na świątecznych stołach pojawiają się nowe, nie zawsze oczywiste dania. Dlatego w naszej świątecznej ofercie znalazło się miejsce na przykład dla hummusów.
JwŁ: Jak skompletować u was wegański stół?
Zielona: Na przystawkę pasztety, sałatki (jest pieczarkowa z wędzonym tofu, warzywna i z pieczonym burakiem) i pasty (np. „rybna”). Na obiad żurek i krokiety, na deser leśny mech z kremem kokosowym, wspominamy jagielnik z kremem orzechowym i słonym karmelem lub nawiązujące do łódzkiej kuchni ciasto marchewkowe z kremem z orzechów nerkowca.
JwŁ: Do kiedy i jak przyjmujecie zamówienia?
Zielona: Można do nas zadzwonić, napisać na Facebooku lub wysłać mail. Oferta jest dostępna na Facebooku (zamówienia przyjmujemy do czwartku, odbiór w sobotę między godziną 11.00 a 16.00). Znajdują się na niej nie tylko ceny i gramatury, ale również charakterystyka dań. Poza opcją wege mamy też wiele dań bez glutenu, o co również coraz częściej pytają goście.