1.
Śnieg sobie pada, a ja piszę o nadmorskich piaskach. Przypomina mi się fragment ze wspomnień zakonnicy Moniki Baldwin. „Na śnieg można patrzeć z dwu punktów widzenia. Pierwszy mają autorzy, którzy patrzą przez szybę i piszą wiersze, a drugi mają tacy ludzie jak ja, którzy go muszą odmiatać. Jak pisać o pustyniach, plażach, piaskownicach, karawanach, Saharach, takich miejscach jak Goa? jeżeli jest to zwykły wieczór, a śnieg jest twój, to jeszcze jakoś idzie. Ale kiedy jesteś sama, daleko od domu i bez szans na szybkie spotkanie z najbliższymi, wtedy wiersze nie pomagają”.
Wigilia na piasku to nie to samo, co Wigilia ze snopkiem żyta w kącie. Nie ma nic bardziej stresującego. Czuje się wtedy samotność dokuczliwą jak zaraza. Jest taka kolęda polska, która mówi o samotności sierocej:
Tylko na jednym okienku
Tęskny płomyk migota,
Głowę wsparłszy na ręku,
Płacze młoda sierota.
W obcej stronie wśród świata,
Co nie przyszedł z opieką,
Myślą ku tym ulata,
Co daleko, daleko!