Wczoraj byliśmy u teściowej na urodzinach, cała rodzina się zebrała, w tym także Anna z mężem i dzieckiem. Podczas rodzinnej uroczystości teściowa ogłosiła, iż kupuje im mieszkanie. I to mimo tego, iż nam z mężem wcale nie pomaga

przytulnosc.pl 4 dni temu

Moja teściowa ma dwóch synów, a ja jestem starszą synową. I gdyby ktoś pięć lat temu powiedział mi, iż moja teściowa pokocha Annę, nigdy bym w to nie uwierzyła! Przecież ledwo to przeżyła, kiedy jej młodszy syn się ożenił, jak sama mówiła, „z tą”! Ze wsi, bez wykształcenia, pracowała jako sprzedawczyni telefonów, mieszkała u koleżanki w akademiku. Teściowa niemal kładła się w poprzek drogi, nie wpuszczała syna do urzędu stanu cywilnego.

A teraz kupuje im mieszkanie! Wczoraj byliśmy u niej na urodzinach, cała rodzina się zebrała, w tym Anna z mężem i dzieckiem. Patrzyłam na nich i nie mogłam ich poznać. Teraz to właśnie młodsza synowa jest najbliższą osobą dla teściowej. Okazuje się, iż Anna niemal nie wychodzi od niej z domu. choćby swoją córkę nauczyła, jak przypodobać się babci – dziewczynka recytowała wierszyk o „ukochanej babuni”. Teściowa wstała, rozpłakała się i oznajmiła, iż pomoże im z mieszkaniem! Jak Annie udało się oswoić teściową – nie mam pojęcia.

Jestem żoną starszego syna pani Zofii i po piętnastu latach małżeństwa poznałam ją dość dobrze. Pani Zofia to osoba z charakterem, bezpośrednia i bardzo uparta. W ludziach dostrzega tylko wady, dlatego nigdy nie miała przyjaciół ani znajomych, a z nieliczną rodziną jest niemal zawsze skłócona.

Zawsze z zaciśniętymi ustami i niezadowoloną miną, nieustannie krytykująca. Nie przebiera w słowach, mówi to, co myśli. Nie uznaje cudzych opinii! Bardzo trudna osoba! Dlatego staram się ograniczać kontakt z teściową do minimum, a mąż mnie w tym wspiera. Spotykamy się na rodzinnych uroczystościach dwa razy w roku. W naszej rodzinie nikt nie ma okazji zatęsknić za teściową – ani syn, ani wnuki (chłopcy w wieku trzynastu i dziewięciu lat), ani ja.

Nasza pomoc teściowej również nie jest potrzebna, ponieważ jest osobą bardzo zamożną. Ma kilka mieszkań na wynajem, a do niedawna jeszcze pracowała i bardzo dobrze zarabiała. Żyje skromnie, a pieniądze odkłada na konto. Nam teściowa w niczym nie pomaga, chociaż wie, iż mamy mieszkanie na kredyt. Dlatego też nie czuję się zobowiązana i staram się ograniczać kontakty z nią do minimum.

Przez wszystkie te lata uważałam, iż nie ma sposobu, by znaleźć z nią wspólny język. Okazało się jednak, iż się myliłam – Annie się to udało! A przecież na początku ich znajomości teściowa nie chciała jej ani widzieć, ani słyszeć o niej. Była przekonana, iż Anna nie jest odpowiednią partią dla jej syna i bez skrupułów wyrażała swoje opinie o dziewczynie, jej rodzinie, jej zdolnościach, wyglądzie i wielu innych kwestiach – wprost w twarz przyszłej synowej.

Gdyby ktoś tak do mnie mówił, jak wtedy do Anny, wykreśliłabym tę teściową ze swojego życia na zawsze! Moja noga nigdy by nie stanęła w jej domu! Ale Anna zachowywała się zupełnie inaczej. Udawała, iż nie słyszy przykrych słów, nie zwracała uwagi, przymykała oczy, a wobec teściowej była wręcz demonstracyjnie miła. Pytała o rady, ciągle prosiła o pomoc, o naukę, słuchała jej z otwartymi ustami.

Uważam, iż z jej strony to czysta hipokryzja. Ale w ten sposób, jako dziewczyna ze wsi, udało jej się zdobyć przychylność bogatej teściowej. I teraz za to dostanie mieszkanie. A my z mężem przez cały czas będziemy sobie radzić sami. Ale to przecież niesprawiedliwe! Teściowa powinna traktować swoich synów równo.

Idź do oryginalnego materiału