Wasz majątek powinien odzwierciedlać się w prezentach, odparła teściowa.
Jesteście bogatsi od Zosi, więc wasze podarunki muszą być odpowiednie, warknęła.
Naprawdę nie wiem, co kupić mamie, powiedział zamyślony Łukasz, opadając obok żony na kanapę.
Kinga tylko wzruszyła ramionami. Wybór prezentu dla teściowej zawsze był dla niej trudny.
Relacje z Haliną Nowak były napięte niemal od samego początku.
Łukasz od razu zrozumiał stanowisko matki, więc po rozmowie z żoną para postanowiła zachować dystans.
Nikt nikomu nic nie był winny. Rzadkie telefony i rodzinne spotkania, jeżeli akurat mieli ochotę oto cała ich interakcja.
Tego roku Halina postanowiła urządzić urodziny i zaprosiła sporą część rodziny, w tym młode małżeństwo.
Właściwie mama mówiła, iż ucieszy się z każdego podarunku, przypomniał sobie nagle Łukasz.
Zawsze tak mówi, a potem kręci nosem, zasępiła się Kinga, przywołując wspomnienia. Twoja siostra może jej dać byle co, ale my nie!
Pamiętała doskonale, jak teściowa krytykowała każdy ich prezent.
Pamiętasz ósmy marca? Co jej daliśmy? Piękny zestaw kosmetyków za pół pensji, a jaka była reakcja? Łzy i wyrzuty, iż uważamy ją za starą i brzydką, westchnęła Kinga. Jedyne, co jej się podobało, to złoto albo elektronika, bo od razu widziała cenę.
Może powinienem zadzwonić i spytać, co chciałaby dostać? zawahał się Łukasz.
Jak chcesz, odparła żona, kręcąc głową.
Łukasz wybrał łatwą drogę i zadzwonił do matki, by poznać jej życzenia.
Synku, niczego nie potrzebuję. Przyjdźcie tylko, to będzie mój prezent, odpowiedziała cicho Halina Nowak.
Mamo, na pewno? Nie będziesz miała pretensji? nalegał Łukasz.
Oczywiście, iż nie! Ucieszę się z każdego drobiazgu, zaśmiała się. Łukasz postanowił jej uwierzyć.
Mama powiedziała, iż możemy dać jej, co chcemy, oznajmił żonie.
Kinga spojrzała na niego sceptycznie. Nie ufała słowom teściowej.
Jednak Łukasz nalegał, by to on wybrał prezent, więc Kinga ustąpiła.
Proponuję robot odkurzający, żeby nie musiała biegać z wężem, zasugerowała, sprawdzając stan ich konta.
Para zgodziła się. Kupili Halinie prezent za cztery tysiące złotych i spokojnie ruszyli na przyjęcie.
Solenizantka powitała syna i synową z radością, która natychmiast zniknęła na widok pudełka z odkurzaczem.
Po co? warknęła, wzdychając ciężko. Synu, odłóż to do pokoju.
Kinga przez chwilę wpatrywała się w teściową, zszokowana jej reakcją.
Wkrótce potem do mieszkania wpadła Zosia z mężem. Rzuciła się matce na szyję, wołając radośnie:
Mamo, to dla ciebie!
Dziękuję, córeczko! Nie mogliście trafić lepiej! wykrzyknęła Halina, ściskając ją mocno.
Zaintrygowana Kinga zastanawiała się, co takiego cennego dostała teściowa.
Ku jej zdumieniu, Zosia wręczyła matce zwykły zestaw kosmetyków za sto złotych.
Wymieniła z Łukaszem zdziwione spojrzenia on też zauważył prezent siostry.
W jego oczach dostrzegła głębokie rozczarowanie reakcją matki.
Przez kilka godzin Łukasz powstrzymywał gniew, ale gdy Halina znów zaczęła wychwalać podarunek Zosi, wybuchnął.
Mamo, możemy porozmawiać? zapytał, odciągając ją na bok.
Co się stało? zbliżyła się do syna. Coś nie tak?
Właśnie iż nie tak! Pytałem cię o prezent. Pamiętasz, co odpowiedziałaś? rzucił z wyrzutem.
Pamiętam
Więc dlaczego taka reakcja na nasz prezent? A ten tani zestaw chwalisz bez końca, dodał z goryczą. Nie okłamuj mnie, iż to tylko moje urojenia.
Nie będę kłamać. Jesteście bogatsi od Zosi, więc wasze podarunki powinny być odpowiednie, warknęła Halina Nowak.
A co, według ciebie, my dajemy? Śmieci? Żebyś była szczęśliwa, mamy dołączać paragon? pytał Łukasz, marszcząc brwi.
Och, daj spokój, odparła, chcąc jak najszybciej zakończyć temat. Co ja poradzę, iż podarunek Zosi podobał mi się bardziej?
Bo nie wiesz, ile kosztował nasz? zaśmiał się sarkastycznie Łukasz. jeżeli cię to interesuje cztery tysiące złotych!
Tak drogo? wykrzyknęła Halina, udając zaskoczenie.
Szybko jednak znalazła sposób, by wybrnąć z niewygodnej sytuacji.
Wiesz, dlaczego cenię prezenty od rodziny Zosi bardziej? Bo oni dają według swoich możliwości, a wy byle jak, oświadczyła ostro.
Mamo, mówisz poważnie? Łukasz zasłonił twarz dłońmi.
Wyglądam, jakbym żartowała? Przy waszych zarobkach mogliście zafundować mi pobyt w spa, dodała, dumnie podnosząc głowę.
Łukasz przez kilka sekund patrzył na nią w osłupieniu.
Naprawdę myślisz, iż Kinga i ja mamy pieniądze jak lodu? wybuchnął nagle.
Jego krzyk zwrócił uwagę żony i siostry, które zastygły w drzwiach, zszokowane.
Zosia szybciej niż Kinga zrozumiała powód awantury i natychmiast stanęła po stronie matki.
Mama nie chciała odkurzacza, tylko nawilżacz. Jej się zepsuł trzy dni temu. Gdybyście choć trochę interesowali się jej życiem, wiedzielibyście, odcięła się siostra.
Pytałem ją o prezent! warknął Łukasz, zaciskając zęby. Żartujecie sobie ze mnie?! Od dzisiaj zero prezentów! Staramy się, a ty tylko krytykujesz! Odkurzacz nie wystarcza, chce nawilżacz! Wybacz, iż nie spełniliśmy twoich oczekiwań! Chodźmy! krzyknął, zwracając się do Kingi.
Halina Nowak wybuchnęła płaczem, a Zosia ją pocieszała, gdy małżonkowie wychodzili z mieszkania z zaciśniętymi ustami.
Łukasz dotrzymał słowa danego matce. Aby nie kupować więcej prezentów i nie czuć się jak błazen, postanowił unikać rodzinnych spotkań, eliminując źródło stresu.











