Mieszkańcy Stronia Śląskiego mają już dość tego, iż władze przez ponad 3 miesiące nie potrafiły zbudować mostu tymczasowego. Zwracają oni ponadto uwagę, iż budowa takiej inwestycji w Głuchołazach trwała zaledwie 40 dni.
Chociaż zapowiadano, iż do końca 2024 roku w Stroniu Śląskim powstanie most tymczasowy, to obietnice te nie zostały zrealizowane.
List mieszkańców
Mieszkańcy miasta napisali list do redakcji Echo24 tv, w którym przekazali, iż 3 stycznia oficjalnie przetną wstęgę otwarcia mostu, którego nie ma.
3 miesiące, 18 dni, to jest 110 dni. Tyle mieszkańcy Stronia Śląskiego i turyści czekają na most tymczasowy, sezon narciarski w pełni, Czarna Góra Resort z przepustowością ośrodka blisko 12 tysięcy osób na godzinę, to recepta na paraliż komunikacyjny miasta. Brak chodników, brak poboczy stwarza realne zagrożenie dla pieszych. Uroczyste przecięcie wstęgi dla mostu, którego nie ma, dokonają mieszkańcy, przedsiębiorcy, turyści, którzy nie mogą więcej czekać
— napisali.
Zwrócili oni ponadto uwagę, iż w Głuchołazach most powstał w 40 dni.
Dlaczego więc 110 dni dla Pawła Gancarza to za mało?
— pytali, uderzając w marszałka województwa dolnośląskiego z PSL-u.
Odpowiedź
Na list ten Paweł Gancarz odpowiedział na antenie Echo24.tv.
Ja jestem średnio raz w tygodniu w Stroniu, w Lądku, przejeżdżam, sprawdzam, wizytuję. Nie ma żadnych korków, miasto jest oczywiście jak po bombie, bo przeszła przez nie powódź, ale przejechać się da w każdą stronę. choćby ostatnio w drugi dzień świąt przejeżdżałem przez Stronie Śląskie. Jest przygotowywana przeprawa zastępcza. Oprócz tego, iż konstrukcję wypożyczoną, wynajętą z RARS-u postawi, rozłoży wojsko, trzeba było przygotować przyczółki. Trzeba było zaprojektować, trzeba było zrobić badania geologiczne, trzeba było zrobić mapy do celów projektowych, trzeba było to po prostu w jakiś sposób, chociaż uproszczony, narysować, bo w Gruchołazach była ta różnica, iż tam zabrało most w trakcie budowy, czyli tak naprawdę był rozpoczęty proces budowy mostu, który został zabrany przez wodę, z pozwoleniem na budowę. Tutaj trzeba było to pozwolenie uzyskać
— bronił się polityk.
Są służby, które odpowiadają za dolnośląskie drogi, które są w bezpośredniej podległości marszałkowi. My od naszych służb oczywiście wymagamy jak najwyższej staranności, no i za to, iż ten most, faktycznie zadeklarowałem, iż miał być odbudowany w grudniu, bo taką informację otrzymałem od bezpośredniego kierownictwa Dolnośląskiej Służby Drogi Kolei. Oczywiście ktoś poniesie konsekwencje, bo tak nie może być, bo ja myślę, iż to udowodniłem też wielokrotnie, zawsze o ile coś mówiłem, starałem się z tego wywiązać, a o ile coś mówiłem i choćby jak u Państwa w studiu mówię, myślę pan się niejednokrotnie o tym przekonał, bo rzadko staram się rzucać słowa na wiatr, tylko przekazuję informacje.
— kontynuował.
Harmonogram przedstawiony przez Dolnośląską Służbę Drugi Kolei mówi o 17 stycznia. Ale nie powiem, myślę, iż w styczniu, myślę, iż w styczniu, aczkolwiek ja wiem, iż to obsunięcie jest powodem też kwestii technicznych, wiertnicy, która się zepsuła. To nie są urządzenia, które gdzieś tam są na miejscu i są osiągalne od ręki, czyli jakaś tam przerwa techniczna związana z brakiem wiertnicy, która służyła do tego, żeby wykonać palowanie pod przyczółki tego mostu. Ja wszystko rozumiem, takie kwestie trzeba było też założyć i jak była deklaracja, iż most ma być w grudniu, to powinien być w grudniu i oczywiście mogę za to przeprosić, bo ja nie mam z tym problemu, ale konkretne działania będą, będą postawione
— zapewniał.
CZYTAJ TAKŻE:
as/Echo24.tv