W sanatorium w Szczawnicy, kiedyś po latach, wspominam, jak wybrałam się na wieczór taneczny. Nie planowałam żadnych romansów chciałam jedynie oderwać się od codziennego zgiełku, posłuchać żywej muzyki i trochę poruszyć się w rytm dźwięków. Sala wypełniona była ludźmi, hałas mieszał się z melodią saksofonu, a ja, w lekkiej letniej sukience, czułam się niczym nastolatka […]