W samolocie kobieta zażądała, żeby mnie wyrzucono z powodu mojej nadwagi – ale zemściłam się pokazując, iż nie można tak traktować ludzi

polregion.pl 3 tygodni temu

Na pokładzie samolotu pewna dziewczyna zażądała, żeby mnie wyrzucono z powodu mojej nadwagi ale zemściłam się porządnie i pokazałam jej, iż nie można tak traktować ludzi
Zawsze starałam się nikomu nie przeszkadzać. Tak, jestem kobietą z nadwagą od lat zmagam się z problemami zdrowotnymi. Żeby nie przyciągać uwagi i okazać innym troskę, zawsze kupuję dwa miejsca w samolocie. Moja przestrzeń to moja odpowiedzialność. To nie kaprys, ale troska zarówno o siebie, jak i innych pasażerów.
Tak było i tym razem. Usiadłam przy oknie na swoich dwóch miejscach, urządziłam się wygodnie, założyłam słuchawki i przygotowałam się mentalnie do podróży. Wszystko było spokojne aż do momentu, kiedy ona weszła. Piękna dziewczyna. Szczupła, wąska talia, długie nogi, obcisłe spodnie i jasna blond fryzura. Jej włosy wyglądały jak z reklamy szamponu. Każdy szczegół krzyczał: Jestem idealna.
Prawie jej nie zauważyłam, ale poczułam, jak zwalnia przy moim rzędzie. Nagle prychnęła głośno i powiedziała:
Fu.
Powoli zdjęłam jedną słuchawkę.
Przepraszam, mówiłaś do mnie?
Nie odpowiedziała, tylko spojrzała na mnie, jakbym była plamą na czystej powierzchni.
Nie zamierzam siedzieć obok ciebie.
Wzięłam głęboki oddech.
Nie musisz. To są moje miejsca. Oto bilety.
Jak można pozwolić sobie wyglądać w ten sposób? Widziałaś siebie w lustrze?
Przez chwilę pociemniało mi w oczach. Słyszałam to wcześniej. Na ulicy. W sklepach. W internecie. Ale nigdy tak prosto w twarz, w zamkniętej przestrzeni, gdzie nie ma dokąd uciec.
Mam problemy zdrowotne odpowiedziałam spokojnie. I nie jestem ci winna żadnych wyjaśnień.
Odwróciłam się do okna, licząc, iż odejdzie. Ale nie ustąpiła. Jej głos stał się głośniejszy, inni pasażerowie zaczęli się rozglądać.
Takie jak ty nie powinny latać. To nienaturalne!
W środku gotowałam się ze złości. Byłam wściekła. I wtedy zrobiłam coś, czego wcale nie żałuję. Ta dziewczyna długo będzie pamiętała ten dzień.
Wstałam, drżącymi palcami nacisnęłam przycisk wezwania stewardesy. Pojawiła się niemal natychmiast wysoka, pewna siebie, w nienagannym mundurze.
Czy coś się stało?
Tak. Chcę zgłosić nękanie i znieważanie. Pokazałam swoje dwa bilety. Ta dziewczyna obraża mnie i żąda mojego miejsca.
Stewardesa najpierw wyglądała na zaskoczoną, ale gdy spojrzała na moją spokojną twarz i drżące usta, zwróciła się do perfekcji.
Proszę pani, czy mogę zobaczyć kartę pokładową?
Skrzywiła się i podała ją. Jej miejsce choćby nie było obok mojego po prostu nie chciała siedzieć obok kogoś takiego jak ja.
Stewardesa stanowczo, ale uprzejmie poprosiła ją, by wróciła na swoje miejsce. Ale dziewczyna przewróciła oczami, zaczęła się kłócić i głośno narzekać na dyskryminację szczupłych. I wtedy stało się coś, czego zupełnie się nie spodziewałam.
Kilka minut później podszedł steward i powiedział:
Szanowna pasażerko, decyzją kapitana prosimy o opuszczenie samolotu z powodu niestosownego zachowania i odmowy stosowania się do poleceń załogi. Prosimy zabrać swoje rzeczy.
Zbladła jak ściana. Krzyczała. Groziła skargą. Ale dziesięć minut później została eskortowana na zewnątrz. Ta sama stewardesa podeszła do mnie i cicho powiedziała:
Przepraszamy za tę sytuację. I dziękujemy, iż zachowałaś spokój.
Po starcie dostałam choćby darmowy deser i karteczkę od załogi: Jesteś silna. I godna szacunku. Dziękujemy za twoją życzliwość.
Nie szukam czyjejś aprobaty. Po prostu mam dość życia według cudzych miar.
Prawdziwa siła nie polega na krytykowaniu innych, ale na zachowaniu godności choćby wtedy, gdy ktoś próbuje ci ją odebrać.

Idź do oryginalnego materiału