W samolocie dziewczyna zażądała, abym wysiadła z powodu mojej wagi, ale zemściłam się i pokazałam, iż tak nie można!

newskey24.com 4 dni temu

No problem, zrobimy to po polsku, tak jakbyśmy gadały przy kawie.

Słuchaj, zawsze staram się nie sprawiać nikomu problemów. Tak, jestem pełniejszą kobietą mam swoje zdrowotne sprawy, z którymi żyję od lat. Ale żeby nie zwracać na siebie uwagi, zawsze kupuję dwa miejsca w samolocie. Moja przestrzeń to moja sprawa. To nie fanaberia, tylko troska o siebie i innych.

Tak było i tym razem. Zajęłam swoje dwa miejsca przy oknie, rozgościłam się, wcisnęłam słuchawki i myślami już byłam w podróży. Wszystko było spokojnie, aż weszła ona. Dziewczyna laska idealna. Szczupła, wąska talia, długie nogi, obcisłe spodnie i jasny top. Włosy jak z reklamy. Cała krzyczała: jestem perfekcyjna.

Nie zwróciłam na nią uwagi, ale poczułam, jak zwalnia obok mnie. Nagle prychnęła i ostro rzuciła:

Fuj.

Powoli zdjęłam słuchawkę.

Przepraszam, to do mnie?

Nie odpowiedziała, tylko spojrzała na mnie, jakbym była plamą na idealnie czystej podłodze.

Nie zamierzam siedzieć obok ciebie.

Głęboko westchnęłam.

Nikt cię nie prosi. To moje miejsca, oba. Mam bilety.

Jak można tak się zaniedbać? Widziałaś się w lustrze?

Na sekundę świat mi zgasł. Ile razy to słyszałam. Na ulicy. W sklepach. W sieci. Ale nigdy tak prosto w twarz, na żywo, w zamkniętej przestrzeni, gdzie nie ma ucieczki.

Mam problemy zdrowotne powiedziałam spokojnie. I nie muszę ci się tłumaczyć.

Odwróciłam się do okna, licząc, iż odejdzie. Ale nie dawała za wygraną. Jej głos rósł, pasażerowie zaczęli się rozglądać.

Takie jak ty w ogóle nie powinny latać. To nienaturalne!

W środku wszystko we mnie zawrzało. Byłam wściekła. I wtedy zWstałam, nacisnęłam przycisk wezwania stewardesy i powiedziałam: „Proszę wezwać kapitana, bo ta pani właśnie straciła prawo do swojego miejsca w tym samolocie”.

Idź do oryginalnego materiału