Mieliśmy ochotę jechać do muzeum, ale przez ulewy nie mogliśmy zdecydować się na 100%. Rano obiecano, iż przestanie padać o 11-ej, wiec wzięliśmy ryzyko. Padało po drodze, ale o 11.10 akurat jak wjechaliśmy na parking muzeum, przystało.
Ciekawa wystawa/zabawa szukania czerwieni w różnych dziełach. Znalazłam wszystkie z listy między innymi Venus Rising from Waves, The Eruption of Mt. Vesuvius, The Lute Player, A Meat Stall ….
Druga wystawa dzieł Grace Hartigan poprzedzona byla filmem i przedstawieniem choreograficznym In Motion, In Time, a później rozmową z artystami/twórcami filmu. O malarce Hartigan kilka wiedziałam, więc przeszukałam iternet:
Urodzona w Newark w stanie New Jersey w 1922 roku, Hartigan nie mogła sobie pozwolić na studia, więc wyszła za mąż w wieku 17 lat i zaszła w ciążę. Kiedy jej mąż poszedł na wojnę, dostała pracę jako kreślarz mechaniczny w fabryce samolotów, uczęszczając na wieczorowe kursy w lokalnej uczelni inżynierskiej. Kolega z pracy pokazał jej prace Henriego Matisse’a, które ją urzekły. Rozpoczęła naukę u malarza z Newark, Isaaca Muse’a, a w 1945 roku przeprowadzili się razem do Nowego Jorku. Dwadzieścia lat starszy, Muse zapoznał Hartigan z kilkoma malarzami związanymi z ekspresjonizmem abstrakcyjnym.
Hartigan została sklasyfikowana jako abstrakcyjna ekspresjonistka „drugiej generacji”, należąca do grupy młodych artystów, którzy doświadczyli wpływu II wojny światowej, wzorowali się na starszych i czerpali korzyści z rodzącego się amerykańskiego świata sztuki. Hartigan zyskała uznanie za swoje wielkoformatowe, zmysłowe, abstrakcyjne obrazy w 1950 roku. W 1952 roku rozpoczęła studia nad hiszpańskimi malarzami, w tym Diego Velasquezem i Francisco de Goyą.
Hartigan używała imienia George podczas wystaw do 1954 roku, później wyjaśniając, iż był to hołd dla pisarek XIX wieku, takich jak George Eliot. Wybór był praktyczny – twórczość męska była bardziej ceniona – ale można to również postrzegać jako wyraz jej przekonania o wielorakości tożsamości. Przeklinała jak szewc, często nosiła męskie stroje i ceniła pracę bardziej niż życie rodzinne. W 1960 roku Hartigan przeprowadziła się do Baltimore, gdzie uczyła przez kolejne pięć dekad, odzyskując uznanie dopiero pod koniec życia.
Po emocjach w tym muzeum pojechaliśmy do centrum. Muzeum historii było zamknięte, więc poszliśmy do Muzeum Nauk Przyrodniczych z Centrum Badań Przyrody. Cztery piętra fascynujacych eksponatów, szkielet wieloryba, nowa wystawa dinozaurów i tropikalna sala pełna motyli.
Spacerując po centrum znaleźliśmy dwa sklepy z płytami, adekwatnie to jeden, bo drugi to sklep vintage z dwoma skrzynkami używanych płyt po 50 dolarów. Wszystkie ceny w tym sklepie były oszałamiające, reprodukcje duńskich krzeseł po 3000, 4000 dolarów, biurko ponad 5000, ale popatrzeć można.