MAŁGOSIA Wojtek wybiegł z klatki schodowej i ruszył gwałtownie w stronę sklepu. Śpieszył się, by zdążyć przed zamknięciem – nie chciał jeść kolacji bez chleba. Przy wejściu stała malutka dziewczynka, może czteroletnia, tuląca do siebie równie drobnego pieska. – Ciociu, kupcie mojemu pieskowi chlebka – poprosiła cicho, patrząc z nadzieją na kobietę wchodzącą do środka. […]