KIBŌ Ramen & Dumplings przejmuje jutro (na dwa dni) kuchnię działającego w centrum Goleniowa pubu Chmiel do Uwolnienia. Ściany lokalu przesiąkną zapachem japońskiego bulionu, miso i ognia z palnika.
Ta historia zaczyna się w zaułkach Tokio, gdzie światło neonów miesza się z zapachem shoyu… a teraz przenosi się do Chmielu do Uwolnienia, w którego menu pojawią się jutro między innymi Dirty Shoyu i Sapporo Vege
Wyobraź sobie… tłoczno jak na stacji Shibuya w godzinach szczytu, DJ gra tak, iż choćby wiśnie zaczynają kiwać gałązkami, a Ty masz przed sobą miskę Dirty Shoyu czyli absolutny klasyk z twistem.
W składzie:
drobiowo-wieprzowy bulion
tare z głębi smaku
łopatka, ajitama, dymka, chrupiące szalotki, menma, nori
To zupa, która smakuje jakby ktoś zamknął nocny street food z Tokio w jednej misce.
Sapporo Vege
Taki zen, iż aż się człowiek zastanawia, czy właśnie nie osiągnął wewnętrznego spokoju. Ramen bez mięsa, ale z duszą większą niż Góra Fuji. Północ Japonii, Sapporo, gdzie rameny są gęste, a powietrze pachnie soją i śniegiem.
W środku:
gęsty bulion vege
karmelizowany pomidor
dymka, menma, grzyby, kiełki mung, sezam
Ten ramen to jak wiosenny spacer w Kioto, ale łyżką.
Nie wierzysz, dopóki nie zjesz. A potem siedzisz i patrzysz.
Tłok? Będzie.
Głód? Już nie.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz TUTAJ.

