„Uważaj, mama z bratem przyjeżdżają dzielić spadek”: Pozbawiłaś brata wszystkiego, brak ci sumienia.

newsempire24.com 2 tygodni temu

“Przygotuj się, mama i brat jadą dzielić spadek”: Oszukałaś swojego brata, nie masz sumienia

Zrzekłam się swojej części spadku na rzecz ojca, ale w zamian otrzymałam w darowiźnie całe jego mieszkanie. Jego słowa wciąż dźwięczą mi w głowie: “Później wszystko zrozumiesz. Najważniejsze – nie wierz im, będą kłamać”. Nie od razu pojęłam, o kim mówił, ale teraz wszystko stało się jasne.

Nazywam się Kinga. Mam ciotkę Wiesławę, młodszą siostrę mojej matki. Z mamą nie utrzymywały kontaktu – krążyły plotki, iż Wiesława przywłaszczyła sobie cały spadek po babci. Wiedziałam, iż mam kuzynostwo – Bartosza i Gabrielę. W dzieciństwie bawiliśmy się razem, ale potem kontakt się urwał. Niedawno Gabrysia odnalazła mnie w mediach społecznościowych i opowiedziała mi coś, od czego krew mi ścięła się w żyłach.

Moje życie w ostatnich latach naznaczone było stratami. Trzy lata temu zmarła mama. Tata doczekał, aż skończę studia w Katowicach, i niedługo odszedł za nią. Tak bardzo się kochali – ojciec rozpieszczał mamę przez całe życie, nosił ją na rękach, przynosił kwiaty. Myślę, iż nigdy nie pogodził się z jej odejściem.

Po śmierci mamy ojciec odziedziczył połowę naszego mieszkania. Zrzekłam się swojej części na jego rzecz, a on ku mojemu zaskoczeniu przepisał na mnie całe mieszkanie. “Później wszystko zrozumiesz – powiedział. – Nie wierz im, będą kłamać”. Próbowałam wypytać, kim są ci “oni” i o co mają kłamać, ale ojciec unikał odpowiedzi.

Pół roku po jego pogrzebie napisała do mnie Gabrysia. Przypomniała, iż jest córką ciotki Wiesławy, i oznajmiła, iż niedługo będzie przejazdem w Katowicach. “Musimy się spotkać i poważnie porozmawiać – napisała. – Mam ważne wiadomości”. Nie widziałam powodu, by odmawiać, dałam jej swój numer i adres, prosząc, by zadzwoniła wcześniej.

Gabrysia przyjechała po tygodniu. Spotkałam ją na dworcu – wyglądała na spłoszoną. Zawiozłam ją do mieszkania, a ona, rozejrzawszy się, powiedziała: “Fajne masz mieszkanie. Szkoda, iż niedługo będziesz musiała się wyprowadzić”. Weszłyśmy do kuchni i tam wysypała wszystko: Bartosz to mój przyrodni brat. Nie znała szczegółów, ale według niej właśnie dlatego babcia zostawiła cały majątek Wiesławie, a nie podzieliła go między siostry.

Gabrysia opowiedziała, iż mój ojciec najpierw zalecał się do Wiesławy, a gdy zaszła w ciążę z Bartoszem, porzucił ją i ożenił się z moją mamą. “Mama z Bartkiem niedługo przyjadą dzielić spadek – ostrzegła. – Przygotuj się”.

Byłam w szoku. Bartosz nic nie dostanie – mieszkanie jest na mnie, oszczędności taty trzymał w domu, bo nie ufał bankom, a samochód kupiłam sama. Wszystko, co miał ojciec, teraz należy do mnie. Historia o bracie wydawała się wątpliwa – tata zbyt kochał mamę, by postąpić w ten sposób. Ale w życiu wszystko jest możliwe.

“Dziękuję, iż mi powiedziałaś, Gabi – odparłam. – Niech przyjeżdżają, skoro chcą”.

Pościeliłam jej na noc i położyłam się spać. Mam lekki sen i obudził mnie dziwny szmer. Otworzyłam oczy i ujrzałam Gabrysię: przeszukiwała mój komódkę, oświetlając ją telefonem.

“Coś zgubiłaś?” – zapytałam.

Gabrysia drgnęła, telefon wypadł jej z ręki i rozbił się o podłogę.

“Ja… to… nic – wyjąkała.

“Gabi, idź spać. A jutro wyjeżdżaj. Nie chcę gości, którzy grzebią w moich rzeczach”.

Rano już jej nie było. Drzwi do mieszkania były uchylone. Sprawdziłam wszystko – nic chyba nie zginęło.

Kilka dni później zadzwoniła ciotka Wiesława. Sądząc po głosie, była pijana.

“Namówiłaś ojca, żeby przepisał na ciebie mieszkanie, co? – wrzeszczała. – Oszukałaś własnego brata, bezwstydna! Ożenił się, mieszka w wynajętym, a wszystko przez twoją matkę! Gdyby nie ona, twój ojciec byłby ze mną. To ona wszystko zrujnowała!”

Nie słuchałam dłużej i rozłączyłam się. Nie odzywała się więcej. Ale Gabrysia wciąż dzwoniła, żądając, bym kupiła jej nowy telefon w zamian za rozbity – podobno to moja wina.

Wiesława z Bartkiem nigdy nie przyjechali. Widocznie Gabrysia powiedziała im, iż mieszkanie jest na mnie i nic nie da się zrobić. Po kontakcie z tą “rodziną” zrozumiałam, dlaczego mama ich unikała. Tacy krewni są gorsi od wrogów.

Idź do oryginalnego materiału