Ustąpiłem miejsce na dolnej półce w pociągu kobiecie z dzieckiem, ale niedługo pożałowałem swojego dobrego uczynku

twojacena.pl 5 dni temu

Oddałem swoje miejsce na dolnej półce w pociągu kobiecie z dzieckiem, ale gwałtownie pożałowałem tego dobrego uczynku.
Wszyscy wokół lubią powtarzać, iż dzisiejsza młodzież jest niegrzeczna, leniwa, nie szanuje starszych i myśli tylko o sobie. Ale niedawno przekonałem się, iż czasem warto szanować właśnie siebie, a nie cudze narzekania, zwłaszcza gdy ludzie zaczynają nadużywać twojej dobroci.
Wracałem do domu po ciężkiej sesji. Zdałem wszystkie egzaminy, prawie bez snu, i marzyłem tylko o jednym wyspać się w drodze. Specjalnie kupiłem bilet na dolną półkę, żeby spokojnie się położyć i nie męczyć jak na górnej. Wszedłem do przedziału, rozlokowałem się, już zaczynałem odpływać, gdy weszła kobieta około czterdziestki z chłopcem, który wyglądał na nie więcej niż siedem lat.
Kobieta wyglądała na zmęczoną, ale zdecydowaną. Gdy rozkładała rzeczy, okazało się, iż mieli bilety tylko na górną półkę. Usiadła naprzeciwko i od razu zaczęła opowiadać, jaka jest nieszczęśliwa bolą ją plecy, syn jest niespokojny, a na górze z dzieckiem będzie niemożliwe. Prosiła, żebym oddał jej swoje miejsce.
Zrobiło mi się jej żal. No przecież, matka z dzieckiem, do tego z bolącymi plecami. Postanowiłem pomóc: wdrapałem się na górną półkę i próbowałem zasnąć. Ale nie było tak łatwo.
Chłopiec, rozwalony na dolnej półce, zaczął bez przerwy wiercić się, kopać nogami w materac i metalowe uchwyty, przez co cała konstrukcja drżała i wibrowała. Do tego nucił jakąś głupią melodię z gry komputerowej i nie przestawał gadać. Na początku znosiłem to w ciszy. Potem, zebrawszy siły, poprosiłem kobietę, żeby uspokoiła syna.
No co pan tak dramatyzuje? odpowiedziała ze zmęczoną irytacją. To przecież tylko dziecko!
Ale dziecko, jak na złość, rozkręciło się jeszcze bardziej zaczęło biegać po przedziale w tę i z powrotem, głośno włączyło na telefonie bajkę, śmiało się, skakało. Wtedy zrozumiałem, iż o śnie mogę zapomnieć.
W tej chwili postanowiłem, iż nie zamierzę już dłużej tego tolerować, i zrobiłem coś, czego nie żałuję. Niech nikt nie mówi, iż młodzi nie szanują starszych.
Zszedłem z górnej półki i poszedłem do konduktora. Wytłumaczyłem mu spokojnie, bez krzyku, iż zgodnie z biletem moje miejsce jest na dole, a oddałem je dobrowolnie, ale teraz nie da się się zrelaksować, bo kobieta nie chce pilnować dziecka.
Konduktor wszedł do przedziału, sprawdził bilety, spojrzał na kobietę i powiedział stanowczo:
Szanowna pani, ma pani górną półkę. Proszę zająć miejsca zgodnie z wykupionymi biletami.
Kobieta próbowała się sprzeciwiać, ale konduktor był nieugięty. W końcu z westchnieniem wstała, zabrała chłopca na górę, a ja wreszcie mogłem położyć się z powrotem na swoją dolną półkę.
Po raz pierwszy od kilku dni zasnąłem spokojnie, bez poczucia winy i żalu.
Od tego dnia postanowiłem sobie jedno: nigdy więcej nie poświęcę własnego komfortu dla tych, którzy nie potrafią szanować cudzego wysiłku i spokoju.

Idź do oryginalnego materiału