Upokorzenie w torebce: jak teściowa przelała czarę goryczy

newskey24.com 1 miesiąc temu

«Wstyd w torbie»: jak teściowa przekroczyła granice

Agnieszka przeglądała swoje ubrania w szafie, gdy nagle rozległo się pukanie do drzwi. Na progu, z szerokim uśmiechem, stała jej teściowa — Barbara Nowak.

— Cześć, córeczko! Wpadłam na herbatkę — oznajmiła radośnie.

— Proszę wejść — odpowiedziała Agnieszka, wymuszając uprzejmy uśmiech, choć w środku czuła niepokój. — Zaraz skończę sprzątanie, zrobimy sobie kawę.

Przeszły do salonu. Agnieszka układała ubrania, a teściowa usiadła w fotelu, obserwując ją z wyraźną ciekawością.

Nagle Barbara dojrzała torbę z zakupami stojącą obok. Zajrzała do środka i aż podskoczyła z oburzenia:

— Agnieszka! Co to za bezwstyd?!

— Znowu narobiłaś szmatek! — skwitowała z dezaprobatą, wskazując na leżące na kanapie torby.

— To stare rzeczy — odparła zmęczona Agnieszka, przewracając oczami. — Porządkuję garderobę.

— Mój syn wie, na co wydajesz pieniądze? — spytała Barbara z sarkastycznym uśmieszkiem.

— Ja też pracuję, na marginesie — odcięła się Agnieszka, przyspieszając sprzątanie, by uniknąć dalszej rozmowy.

Teściowa jednak nie odpuściła. Wyciągnęła z torby jedną z sukienek i zaczęła ją dokładnie oglądać.

— W tym możesz iść co najwyżej do klubu — zjadliwie skomentowała.

— Metka wciąż jest przyczepiona, więc nigdzie w tym nie byłam — odparła chłodno Agnieszka, sięgając po sukienkę.

— I dobrze! — burknęła Barbara, oddając ją. — W twoim wieku nie wypada się tak młodzić!

— Mam dwadzieścia dziewięć lat, nie czterdzieści dziewięć — przypomniała przez zaciśnięte zęby Agnieszka.

— W twoim wieku powinnaś nosić coś skromniejszego, a nie wywieszać wszystko na widok — oświadczyła teściowa. — Dlatego wciąż nie mam wnuków!

— A co mój styl ubierania ma wspólnego z dziećmi? — spytała Agnieszka, ledwo powstrzymując złość.

— To proste: jeżeli tak się ubierasz, znaczy, iż szukasz kogoś młodszego — oznajmiła z wyższością Barbara.

Agnieszka zbladła ze wściekłości:

— Czyli według pani zamężna kobieta powinna chodzić w worku?

— Żona powinna wyglądać przyzwoicie! — pouczyła ją teściowa. — A ty… Gdybyś widziała tę twoją bieliznę!

— Przeglądała pani moje rzeczy?! — wybuchnęła Agnieszka.

— Nikt niczego nie przeglądał! — odparła Barbara. — Po prostu zobaczyłam w łazience. I wiesz co? Przyzwoita kobieta nie nosi takich sznureczków!

— Poważnie? — Agnieszka zacisnęła pięści. — Może powinnam kupić sobie biurowy gorset?

— Przyzwoita kobieta w ogóle takich rzeczy nie nosi, zwłaszcza będąc mężatką! — Barbara uderzyła pięścią w podłokietnik.

— Mam dwadzieścia dziewięć lat, jestem młoda i mogę wyglądać atrakcyjnie — syknęła Agnieszka.

— Nie! Ubierasz się tak specjalnie, by inni mężczyźni się na ciebie gapili! — zawołała teatralnie Barbara.

— Niech pani myśli, co chce — powiedziała zmęczona Agnieszka. — I tak będę się ubierać, jak mi się podoba.

— Z tobą nie da się rozmawiać! — warknęła teściowa i wyszła, trzaskając drzwiami.

Gdy wrócił z pracy mąż, Paweł, Agnieszka od razu opowiedziała mu o zdarzeniu.

— Mama mówiła, iż ubierasz się zbyt prowokująco — uśmiechnął się nerwowo. — Nie przejmuj się. Tylko… przy niej unikaj tych ażurowych rajstop — ją to wkurza.

— Ją wkurza wszystko! — wybuchnęła Agnieszka.

— Posapie i przestanie — machnął ręką Paweł.

Ale się mylił.

Miesiąc później sytuacja się powtórzyła. Tym razem Barbara przyszła z nowym „argumentem”:

— Wstawiasz zdjęcia w internecie! Moje przyjaciółki to widziały! Wszystkie się oburzają! — oznajmiła urażona.

— Po prostu im zazdroszczą — spokojnie odparła Agnieszka.

Teściowa wstała, prychnęła i wyszła. Agnieszka odetchnęła, myśląc, iż to koniec.

Myliła się.

Gdy pół roku później wyjechali na wakacje, zostawiając teściowej klucze „na wszelki wypadek”, nie spodziewali się, co zastaną po powrocie.

Agnieszka z przerażeniem odkryła, iż większość jej ubrań zniknęła.

— To ona! — powiedziała, obiegając pokoje. — Tylko twoja mama miała klucze!

— Niemożliwe — zająknął się Paweł. — Zadzwonię do niej.

Lecz Barbara rozpłakała się w słuchawkę:

— Ja? Co ty wygadujesz, synku! Nigdy!

Agnieszka pokręciła głową:

— Wołam policję.

Dopiero wtedy teściowa, przerażona konsekwencjami, przyznała się:

— Tak, to ja! Wyrzuciłam te twoje prowokacyjne szmaty do kontenera! Zrobiłam to dla was, żebyś w końcu pomyślała o rodzinie!

Paweł wpadł w szał.

— Mamo, oszalałaś?! — krzyczał do telefonu. — Teraz muszę kupować żonie nową garderobę!

— No… — próbowała się tłumaczyć Barbara.

— Oddaj klucze i nie pokazuj się tu więcej! — rzucił ostro Paweł.

Na urodziny Barbara dostała trzy gołe róże — zamiast drogiego prezentu.

A Agnieszka tego samego dnia poszła uzupełnić garderobę — tym razem za pieniądze męża, który sam nalegał: „Wybieraj, co chcesz, kochanie. Zasłużyłaś”.

Idź do oryginalnego materiału