Dzisiaj przydarzyła mi się historia, która skłoniła mnie do refleksji. Piękna i niezależna Kinga zakochała się po uszy w przystojnym Darku. Pracowała w salonie kosmetycznym w Warszawie, kiedy przyszedł on na strzyżenie.
“Proszę trochę krócej,” powiedział uprzejmie, patrząc jej w oczy. W tej chwili między nimi przeskoczyła iskra, taka mocna, iż aż dziw bierze.
“Boże, jaki przystojny, a te oczy…” pomyślała Kinga.
“Nie spodziewałem się, iż taka piękność pracuje w tym salonie. Trafiłem tu przypadkiem, ale to był świetny pomysł. Tylko czy jest wolna? Pewnie ma już kogoś, takie kobiety rzadko bywają same,” rozmyślał Darek, gdy Kinga przycinała mu włosy.
Szybko skończyła, ale od razu pożałowała:
“Mogłam przecież trochę przeciągnąć ten moment. No cóż, to tylko kolejny klient.”
Darek jednak nie zamierzał odpuścić. Wieczorem czekał na nią przed salonem z bukietem róż.
“Cześć, to dla ciebie,” uśmiechnął się, podając kwiaty.
“Dla mnie? A za co?” zdziwiła się Kinga.
“Za świetną fryzurę,” rozśmiał się, a ona też nie mogła powstrzymać uśmiechu. “Jesteś wolna? Może kawę?”
“Może być,” zgodziła się, choć w duchu myślała: “Jak to możliwe, iż taki przystojniak jest sam?”
W kawiarni rozmawiali lekko i swobodnie. Darek okazał się bystrym i dowcipnym rozmówcą. Kinga śmiała się, zapominając o całym świecie. Od tego wieczoru zaczęli się spotykać. Czekała, aż ją porzuci, ale ich związek tylko się umacniał. Co więcej, Darek okazał się niezwykle troskliwy.
Minęły miesiące. Zaczęli myśleć o wspólnym mieszkaniu i ślubie. Kinga wiedziała jednak, iż piękno Darka będzie jej ciągłym zmartwieniem. Gdziekolwiek poszli, kobiety rzucały na niego łakome spojrzenia. Pewnego dnia w salonie pojawiła się nowa pracownica, Ola – urodziwa i gadatliwa. Gdy zobaczyła Darka, który przyszedł po Kingę na przerwę, od razu wpadła w zachwyt.
“O mój Boże, jaki przystojniak!” wykrzyknęła, patrząc przez okno, jak Darek wysiada z samochodu.
“To mąż Kingi,” powiedziała jedna z koleżanek.
“Mąż? Nie może być!” Ola wyraźnie nie mogła w to uwierzyć.
Od tej pory Ola nie dawała Kingi spokoju. Ciągle wywoływała temat Darka, prowokując i podpuszczając.
“Kinga, nie boisz się, iż ci go zabiorą? Takich mężów lepiej nie mieć,” drażniła ją.
“Nie boję się,” odpowiadała Kinga, choć w środku czuła niepokój.
Pewnego dnia Darek niespodziewanie przyjechał do salonu, ale Kinga akurat wyszła. Ola wykorzystała okazję.
“O, Darku, zostań na chwilę, zrobimy kawę!” zaczepiała go słodkim głosem.
“Gdzie Kinga?” spytał podejrzliwie.
“Ach, twoja żona cię okłamuje! Obiecała, iż będzie, a sama gdzieś uciekła.”
Kinga, która wróciła tylnym wejściem, słyszała wszystko. Serce waliło jej jak młotem. Gdy Darek odsuwał się od Oli, powiedział ostro:
“Gdybyś nie była kobietą, dostałbyś w twarz.”
Wtedy Kinga wyszła z ukrycia.
“Przepraszam, musiałam wyjść,” powiedziała, choć w duchu była podekscytowana, widząc jego reakcję.
“Ta twoja Ola to wariatka. Zmień pracę,” warknął Darek.
Kinga patrzyła, jak odjeżdża, i myślała:
“Zmienić pracę? A co, jeżeli w nowym salonie też będzie jakaś Ola? Może lepiej nie kusić losu… Kocham go, ale czy naprawdę muszę go śledzić? Wstyd mi, iż mu nie ufam. Gdyby się dowiedział, byłby zraniony. Nigdy mu tego nie powiem.”
Weszła do salonu w lepszym humorze. Ola milczała. Widziała przez okno, jak Darek całuje Kingę w policzek.
Dzisiaj zrozumiałem jedno: miłość to nie tylko uczucie, ale też walka z własnymi lękami. Czasem największym wrogiem jest nasza własna niepewność.