Ulubione śniadania turystów odejdą w zapomnienie? Hotele coraz częściej myślą o zmianach

gazeta.pl 2 godzin temu
Jak nie marnować żywności? Najnowsze raporty nie pozastawiają złudzeń. Tylko w zeszłym roku do kosza trafiło ponad miliard ton żywności, a znaczna część pochodziła z branży hotelarskiej. W związku z tym coraz częściej szuka się nowych rozwiązań, by temu zapobiec. Pod lupę wzięto m.in. śniadania.
Wakacje w hotelach z wykupioną opcją all inclusive od zawsze kojarzą się z luksusem oraz obfitością. Dzięki niej wczasowicze nie muszą zawracać sobie głowy jedzeniem, gdyż wiedzą, iż na śniadanie, obiad i kolacje stoły w jadalni będą uginały się od zatrważającej ilości jedzenia wszelkiego rodzaju. Takie rozwiązanie sprawia, iż praktycznie każdy znajdzie dla siebie coś smacznego. Warto jednak mieć świadomość, iż wygoda i olbrzymi wybór niosą za sobą poważne konsekwencje, za które branża powoli się zabiera. Niebawem możemy być świadkami konkretnych zmian związanych ze śniadaniami. Mniejsze już mają miejsce.


REKLAMA


Zobacz wideo Blanka Lipińska pracowała 10 lat w hotelarstwie. Ujawnia, dlaczego rzuciła ten zawód


Ile jedzenia marnuje się na all inclusive? Liczby wbijają w fotel
Często zdarza się, iż podczas wakacji all inclusive turyści nabierają na talerze znacznie więcej pożywienia, niż są w stanie przejeść. Robią to nawet, kiedy wcześniej nie próbowali danej potrawy. Zamiast jednorazowo nałożyć mniej, a potem ewentualnie jeszcze raz podejść do tac, ładują wszystkiego pod korek. Efekt? Aż 28 proc. zmarnowanej żywności w 2024 roku pochodziło z gastronomii, w tym z hoteli. Wedle raportu "Food Waste Index Report 2024", łącznie aż 1,06 miliarda ton jedzenia trafiło wtedy na śmietnik. Jak informuje portal bbc.com, szacunki pokazują, iż przypadku sektora turystycznego największy problem stanowią śniadania. Serwowane w postaci bufetu generują choćby dwukrotnie więcej odpadów niż te zamawiane w formie gotowego dania na talerzu. W pierwszym przypadku mowa o choćby 300 g odpadów, a w drugim 130 g.
Marnowanie żywienia to również inny problem. Wyrzucając jedzenie do kosza, marnujemy także zasoby, takie jak woda, ziemia, energia i siła robocza, zaś same odpady emitują gazy cieplarniane, które mają szkodliwy wpływ na planetę i jej bioróżnorodność, o czym przypomina Jocelyn Doyle z organizacji "The Sustainable Restaurant Association", która zajmuje się zmianami w branży hotelarskiej. - Śniadania to dobry punkt wyjścia - przekonuje.


All inclusiveJedzenie w hotelu. Fot. unsplash.com / obi


Ile jedzenia marnuje się w Turcji rocznie? Nie tylko tam zabierają się za ten problem
W związku z tym niektóre obiekty już teraz wprowadziły mniej lub bardziej subtelne zmiany, które mają zminimalizować problem. Niektóre zrezygnowały z deserów podawanych do śniadania, inne zaś (np. sieć Ibis) proponują mniejsze talerze. Coraz częściej pojawiają się też apele o to, by nakładać tylko tyle jedzenia, ile faktycznie jest się w stanie zjeść. Nie brakuje też bardziej radykalnych kroków, tak jak w przypadku hotelu w Tunezji, gdzie za każdy zmarnowany talerz jedzenia trzeba... zapłacić karę w wysokości niecałych 40 złotych. Pomysł spotkał się z mieszanymi opiniami, jednak działa, o czym przekonywał polski turysta będący na miejscu. Więcej przeczytasz o tym tutaj: Polak pojechał na all inclusive. Hotel znalazł "rozwiązanie na januszowanie". Wprowadził opłatę.


O rosnącym problemie alarmowała też Turecka Fundacja Zapobiegająca Marnotrawstwu, która przygotowała na ten temat specjalny raport. Wedle niego, tylko w Turcji jeden obywatel wyrzuca ponad 102 kg jedzenia rocznie (łącznie ok. 23 mln ton rocznie). Dlatego też członek Prezydenckiej Rady Polityki Żywnościowej zapowiedział spotkania z hotelarzami, by omówić działania mające zminimalizować problem. Pod lupę wzięto przede wszystkim obiekty oferujące jedzenie w postaci szwedzkich stołów. - Gdy zmierzyliśmy ilość jedzenia zostawianego na talerzach w bufetach, wyszło nam, iż co najmniej 150 g na osobę trafiało prosto do kosza. Dlatego też coraz częściej pojawiają się głosy, by formułę all inclusive zmienić na możliwość zamawiania konkretnych dań z karty.


Jak zapobiec marnowaniu żywności? Liczy się każda zmiana
Efekt różnorodności dań oraz ich ogromna ilość sprawia, iż podróżni znacznie chętniej po nie sięgają, przez co często ładują na talerz więc, niż są w stanie zjeść. Nierzadko też po prostu źle oceniają wielkość porcji, co sprawia potem, iż jedzenie ląduje w koszu. Dlatego też tak ważne są drobne, choć odczuwalne zmiany. Mowa między innymi o stosowanych już w niektórych obiektach rozwiązaniach, jak mniejsze talerze, na które nie wejdzie za dużo jedzenia, przygotowywanie posiłków w postaci gotowych, niewielkich porcji wraz z zapewnieniem o częstym uzupełnianiu (niektórzy obawiają się, iż jak nie wezmą czegoś od razu, to potem już się nie załapią) oraz proste, dobrze rozmieszczone komunikaty o tym, aby nie przesadzać z ilością.


Jak zaznacza portal bbc.com, w dążeniu do zachowania balansu między rozpustą a niemarnowaniem jedzenia, niektóre marki luksusowe odeszły od bufetów znanych z all inclusive. Zamiast tego oferują dania zamawiane z kart, których przygotowaniem zajmują się szefowie kuchni. Obiekty też coraz częściej wprowadzają działania mające na celu zmniejszyć problem oraz starają się na bieżąco monitorować sytuację. Przykładowo, wszystkie hotele Hilton na Filipinach przekazują nadwyżki jedzenia do banków żywności, zaś np. Conrad Centennial Singapore wykorzystuje "brzydsze" warzywa, które normalnie są wyrzucane. Specjaliści zaznaczają jednak, iż znalezienie równowagi pomiędzy obsługą i zadowoleniem gości a zrównoważonym rozwojem jest nie lada wyzwaniem. Zmiany są jednak konieczne. Zdarza ci się objadać podczas wakacji all inclusive? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Idź do oryginalnego materiału