Niewidzialne, wszechobecne i praktycznie niezniszczalne – te substancje znajdują się w dziesiątkach przedmiotów, których używasz codziennie. Naukowcy biją na alarm, a Unia Europejska właśnie przygotowuje jedną z najbardziej przełomowych regulacji ostatnich lat. Jej skutki odczuje każdy z nas, choć niekoniecznie od razu.

Fot. Obraz zaprojektowany przez Warszawa w Pigułce wygenerowany w DALL·E 3.
Niewidzialne, ale wszechobecne w naszym otoczeniu
W typowym domu znajdują się dziesiątki produktów zawierających substancje perfluoroalkilowe i polifluoroalkilowe (PFAS). Te związki chemiczne, nazywane „wiecznymi chemikaliami”, kryją się w nieprzywierających patelniach, wodoodpornej odzieży, opakowaniach żywności na wynos i wielu innych przedmiotach codziennego użytku.
PFAS to nie jedna substancja, ale grupa ponad 9000 różnych związków chemicznych. Zyskały popularność w przemyśle dzięki wyjątkowym adekwatnościom – są odporne na wodę, tłuszcz, wysokie temperatury i wiele czynników chemicznych. Te cechy sprawiły, iż znalazły zastosowanie w niezliczonych produktach.
Znajdziemy je w farbach i klejach, gdzie zwiększają trwałość i odporność na warunki atmosferyczne. Chronią przewody elektryczne przed uszkodzeniami. W detergentach pomagają usuwać trudne zabrudzenia. Przemysł tekstylny używa ich do produkcji wodoodpornych tkanin, takich jak kurtki przeciwdeszczowe czy namioty. Są również w materiałach ognioodpornych oraz kosmetykach, od szminek po kremy.
Dlaczego PFAS budzą tak duże obawy?
To właśnie cecha, która czyni PFAS tak atrakcyjnymi dla przemysłu – ich niezwykła trwałość – stanowi główne zagrożenie dla środowiska i zdrowia. Te związki praktycznie nie rozkładają się w naturze. W przeciwieństwie do innych zanieczyszczeń, które z czasem ulegają biodegradacji, PFAS mogą pozostawać w glebie, wodzie i organizmach żywych przez dziesiątki, a choćby setki lat.
Badania opublikowane w 2023 roku wykazały, iż długotrwała ekspozycja na PFAS może prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych. Wśród nich wymienia się uszkodzenia wątroby, zwiększone ryzyko niektórych typów nowotworów oraz negatywny wpływ na układ odpornościowy i hormonalny.
Szczególnie niepokojące są odkrycia dotyczące wpływu tych substancji na dzieci. PFAS potrafią przenikać przez barierę łożyskową, co oznacza, iż mogą wpływać na rozwój płodu. U dzieci narażonych na działanie tych substancji zaobserwowano opóźnienia rozwojowe i zaburzenia funkcji poznawczych.
Jak będzie wyglądał unijny zakaz?
Komisarz UE ds. środowiska, Jessika Roswall, podkreśliła, iż planowany zakaz nie zostanie wprowadzony natychmiastowo. „Rozumiemy, iż całkowita eliminacja PFAS z gospodarki europejskiej wymaga czasu i starannego planowania. Dlatego zakaz nie wejdzie w życie przed przyszłym rokiem, co da przemysłowi czas na dostosowanie się i opracowanie alternatyw” – wyjaśniła.
Ważnym elementem przygotowywanego rozporządzenia będą wyjątki od zakazu. Unia Europejska dostrzega, iż w niektórych zastosowaniach PFAS są trudne do zastąpienia, a ich eliminacja mogłaby mieć negatywne konsekwencje. Dotyczy to m.in. inhalatorów stosowanych w leczeniu astmy czy półprzewodników używanych w elektronice.
Dyskusje na temat zakresu tych wyjątków toczą się w tej chwili w Europejskiej Agencji Chemikaliów. Aktywnie uczestniczy w nich sektor motoryzacyjny, który argumentuje, iż PFAS są niezbędne w systemach hamulcowych i układach klimatyzacji. Podobne stanowisko prezentuje przemysł energii odnawialnej, zwłaszcza producenci paneli słonecznych i turbin wiatrowych.
Koszty i korzyści dla gospodarki
Wyzwaniem dla Unii Europejskiej jest znalezienie równowagi między ochroną środowiska i zdrowia publicznego a utrzymaniem konkurencyjności europejskiego przemysłu. Sektor produkcyjny UE walczy już z wieloma trudnościami, takimi jak wysokie ceny energii i globalna konkurencja.
Jednak według analiz przeprowadzonych przez Komisję Europejską, korzyści z eliminacji PFAS mogą znacząco przewyższać koszty. Całkowity koszt opieki zdrowotnej związanej z chorobami wywołanymi przez PFAS w UE wynosi w tej chwili około 52-84 miliardów euro rocznie. Do tego dochodzą koszty oczyszczania skażonych terenów i wód. Dla porównania, szacowany koszt przestawienia się przemysłu na alternatywne substancje to około 10-15 miliardów euro w okresie przejściowym.
Co więcej, zakaz może stać się katalizatorem innowacji. Wiele firm już inwestuje w badania nad alternatywami dla PFAS. Szwedzka firma Fjällräven i amerykańska Patagonia oferują kolekcje wodoodpornych ubrań bez użycia PFAS, wykorzystując zamiast nich impregnaty na bazie wosku. Producenci naczyń kuchennych wprowadzili patelnie z powłokami ceramicznymi zamiast teflonowych zawierających PFAS.
Co to oznacza dla konsumentów?
Konsumenci prawdopodobnie nie odczują natychmiastowych skutków zakazu. Większość produktów zawierających PFAS będzie mogła być sprzedawana do wyczerpania zapasów. Z czasem jednak zauważalne będą pewne różnice w niektórych produktach.
Nowe powłoki nieprzywierające mogą wymagać innej pielęgnacji niż te zawierające PFAS. Odzież outdoorowa bez PFAS może potrzebować częstszej impregnacji, aby zachować wodoodporność. Producenci zapewniają jednak, iż różnice te będą minimalne, a korzyści zdrowotne i środowiskowe znacząco przewyższą ewentualne niedogodności.
Planowany zakaz PFAS w UE może również wpłynąć na globalny handel. Produkty importowane na rynek europejski będą musiały spełniać nowe normy, co może skłonić zagranicznych producentów do zmiany procesów produkcyjnych. Ten efekt, znany jako „Brussels effect” (efekt brukselski), był już wielokrotnie obserwowany – europejskie regulacje z czasem stają się globalnymi standardami.
Komisja Europejska zapowiada publikację projektu rozporządzenia w najbliższych miesiącach. Po tym nastąpi okres konsultacji publicznych, a następnie głosowanie w Parlamencie Europejskim i Radzie UE. Niezależnie od ostatecznego kształtu regulacji, era „wiecznych chemikaliów” w Europie zbliża się ku końcowi.
Źródło: dlahandlu.pl / WP Finanse / Warszawa w Pigułce