Od 1 stycznia zużyte tekstylia trzeba wozić do PSZOK, zamiast wrzucać do przydomowego kosza. Jak wynika z opublikowanych w poniedziałek ustaleń „Dziennika Gazety Prawnej”, zebrane ubrania w miażdżącej większości kończą w spalarniach.
Gazeta przypomina, iż od początku roku gminne punkty selektywnego zbierania odpadów komunalnych (PSZOK) mają obowiązek gromadzenia zużytych ubrań i tekstyliów. Taki wymóg wprowadziła znowelizowana ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Mieszkańcy, którzy zamiast zawieźć niechciane ubrania do PSZOK, muszą się liczyć z tym, iż dostaną wyższe rachunki za wywóz śmieci.
Zapytany o dalsze losy oddanych do PSZOK-ów ubrań Urząd Miejski w Poznaniu wyjaśnił, iż – jak czytamy – „odpady odzieży i tekstyliów zebrane w 2024 r. zostały poddane zagospodarowaniu w procesach R1 (wykorzystywanie głównie jako paliwa lub innego środka wytwarzania energii – red.) i R 12 (inne procesy, które także nie wchodzą w zakres recyklingu – red.”.
„Z kolei UM w Warszawie wskazał, iż zebrana odzież i tekstylia +trafiają do instalacji przetwarzania odpadów, gdzie jest sortowana i poddawana wstępnym procesom przetwarzania. W wyniku takich procesów część tekstyliów jest przerabiana na czyściwo i ponownie wykorzystana. Natomiast pozostała część jest przekazywana do spalarni+” – podała gazeta.