W piątek doszło do nietypowej sytuacji, w której wynajmująca apartament rodzina odmówiła jego opuszczenia po zakończeniu rezerwowanego pobytu.
Powoływali się przy tym na informacje zasłyszane w mediach, iż „tak można”. Wystarczy, by jeden z członków rodziny zawsze pozostawał w lokalu.
Rodzina z Wrocławia przyjechała nad morze na wakacje, wynajmując apartament na określony czas. Gdy umowa dobiegła końca, gospodarze oczekiwali, iż goście opuszczą lokal. Ci jednak stanowczo odmówili, twierdząc, iż słyszeli w mediach, iż najemcy mają prawo pozostawać w wynajmowanym mieszkaniu choćby po wygaśnięciu umowy.
„Mówili w telewizji, iż jeżeli ktoś wynajmuje mieszkanie, to właściciel nie może go tak po prostu wyrzucić. Mamy prawo tu być” – tłumaczyli wynajmujący, powołując się na doniesienia o trudnych procedurach eksmisji w Polsce.
Właściciel apartamentu, który w okresie letnim zarabia na wynajmie, był nieco zaskoczony takim obrotem sprawy. – „To kompletne nadużycie. Mieli rezerwację na tydzień, a teraz twierdzą, iż zostają, bo 'tak wolno’. Nie jest to lokal mieszkalny, a turystyczny, i prawo nie działa w ten sposób” – mówi zirytowany mężczyzna, który zwyczajnie wyrzucił naciągaczy ze swojego apartamentu z pomocą pracowników ochrony.
Okazuje się, iż rodzina prawdopodobnie pomyliła przepisy dotyczące najmu mieszkań na cele mieszkalne z krótkoterminowym wynajmem turystycznym. W przypadku tego drugiego właściciel ma znacznie większe możliwości wyegzekwowania opuszczenia lokalu.
Od kilku lat w mediach pojawiały się doniesienia o trudnościach w eksmisji najemców, którzy przestają płacić czynsz. Jednak dotyczy to najmu na cle mieszkalne, a nie krótkoterminowego. Tytuł „Dzban roku” wędruje w ręce bystrzaków z Wrocławia.