„Twój mąż przeciął hamulce! Nie odjeżdżaj!” — krzyczała służąca…

newsempire24.com 3 tygodni temu

Nie ruszaj się! Twój mąż podciął hamulce! krzyknęła służąca do milionerki. I koniecznie napisz w komentarzu, z którego miasta oglądasz!. Alicja, elegancka kobieta o przenikliwym spojrzeniu, właśnie wychodziła z willi, marszcząc brwi po gwałtownej kłótni z mężem, Krzysztofem. Ten biznesmen, równie skuteczny, co wyrachowany, od tygodni był zimny i unikał rozmów, ale tego dnia przekroczył granicę. Alicja, zmęczona upokorzeniami i pogardą, jaką Krzysztof obsypywał nie tylko ją, ale i całą służbę, postanowiła bez słowa wyjechać do Warszawy.

Nie wiedziała jednak, iż ktoś w domu usłyszał coś przerażającego. Jadwiga, służąca, pracowała dla rodziny ponad 15 lat. Była jedną z tych dyskretnych osób, które wiedzą za dużo, ale trzymają język za zębami w domach bogaczy ściany mają uszy, a konsekwencje bywają brutalne. Tego ranka, sprzątając bibliotekę, usłyszała, jak Krzysztof mówił przez telefon lodowatym tonem. Słowa wypadek i podciąć hamulce sprawiły, iż zamarła w miejscu.

Nie wierzyła własnym uszom, dopóki nie usłyszała wyraźnie: Dziś odbędzie swój ostatni przejazd. Serce waliło jej jak młot. Bała się, ale czuła też palącą potrzebę działania. Gdyby oskarżyła go bez dowodów, straciłaby nie tylko pracę, ale pewnie i życie. Krzysztof miał znajomości, władzę i historię rozwiązywania problemów w bardzo wygodny sposób. Gdy jednak zobaczyła, jak Alicja wsiada do auta, wiedziała, iż nie może milczeć.

Pobiegła za nią, krzycząc, ale hałas silnika i muzyka zagłuszyły jej słowa. Alicja odwróciła się, widząc zdyszaną Jadwigę z twarzą wykrzywioną przerażeniem. Zatrzymała się gwałtownie i opuściła szybę. Co się stało? Zwariowałaś? spytała, nieco zirytowana. Jadwiga, łapiąc powietrze, wybełkotała: Nie ruszaj się. Znam jego plan. Twój mąż podciął hamulce. Cisza, która zapadła, była cięższa niż cokolwiek, co mogłyby powiedzieć.

Oczy Alicji rozszerzyły się, próbując ogarnąć to, co usłyszała. Spojrzała na willę. Na balkonie stał Krzysztof, obserwując scenę z lekkim uśmiechem, który zupełnie nie pasował do sytuacji. Jadwiga, jeżeli to żart, to kiepski odparła Alicja, starając się zachować zimną krew, choć głos jej drżał. Jadwiga potrząsnęła głową i dodała szeptem: Słyszałam wszystko. Planuje, żebyś nie dojechała żywa. Mówił, iż wtedy wszystko przejdzie na niego. Te słowa sprawiły, iż krew w żyłach Alicji zlodowaciała.

Alicja nie była naiwna. Widziała jego ambicję i to, jak manipulował każdym, kto stanął mu na drodze. Ale nigdy nie sądziła, iż posunie się tak daleko. jeżeli podoba ci się ta historia, daj lajka i napisz w komentarzu, co o tym myślisz. Jadwiga próbowała otworzyć drzwi auta, by powstrzymać Alicję, ale ta, wciąż niedowierzając, spojrzała na deskę rozdzielczą, jakby szukała tam dowodów sabotażu.

Portier, który obserwował wszystko z daleka, zaczął się ostrożnie zbliżać, ale Krzysztof z balkonu skinął ręką, dając mu znak, by się nie wtrącał. Ta milcząca kooperacja sprawiła, iż Jadwidze przeszły ciarki po plecach. Alicja czuła się jak w pułapce czy zaufać lojalnej służącej, czy uznać to za próbę wywołania kłopotów? Jadwiga postanowiła powiedzieć więcej. To nie wszystko, Alicjo. On nie działa sam. Na drodze czekają ludzie, którzy zadbają, byś choćby jeżeli przeżyjesz, nie dotarła do celu.

Alicja ścisnęła kierownicę, aż jej kłykcie zbielały. Spojrzała na bramę wyjazdową, jakby była pułapką, z której nie ma ucieczki. Oddech przyspieszył jej po raz pierwszy od lat poczuła prawdziwy strach o życie. W oddali rozległ się warkot innego auta. Jadwiga cofnęła się o krok, ale jej oczy wciąż błagały Alicję, by nie ruszała.

Alicja znów spojrzała na Krzysztofa. Teraz już się nie uśmiechał patrzył na nią z zimnym ostrzeżeniem. W tej chwili zrozumiała, iż coś strasznego wisi w powietrzu, a źle podjęta decyzja może ją wszystko kosztować. Serce waliło jej jak szalone, gdy auto zatrzymało się tuż za nią. Wysiadł z niego mężczyzna w ciemnej kurtce, zasłaniającej połowę twarzy.

Wszystko w porządku? zapytał suchym tonem, który brzmiał jak rozkaz. Jadwiga przysunęła się, blokując drzwi auta Alicji, ale mężczyzna rzucił jej takie spojrzenie, iż musiała się cofnąć. Alicja, uwięziona między niewiarą a strachem, czuła, jak powietrze gęstnieje. Każdy szczegół tej sceny krzyczał: niebezpieczeństwo. Krzysztof powoli schodził po schodach, poprawiając mankiety, jakby szykował się do starannie zaplanowanego przedstawienia.

Kochanie, co za przedstawienie? Naprawdę uwierzysz w brednie zazdrosnej służącej? powiedział miękkim głosem, ale każde słowo było zatrute. Alicja otworzyła usta, by odpowiedzieć, ale mężczyzna w kurtce podszedł do drzwi i bez pozwolenia zajrzał pod deskę rozdzielczą. Wykonane tak, jak prosił mruknął, nie zauważając, iż Alicja go słyszy. Jadwiga, drżąc, krzyknęła: Nie puść jej! To auto nie ma hamulców! Krzysztof odwrócił się gwałtownie, twarz mu stężała.

Jeszcze słowo, a zapewniam cię, iż nie znajdziesz pracy choćby w najbiedniejszym domu w Polsce. Zagrzmiał. Alicja poczuła, jak świat się pod nią wali. Każde spojrzenie męża potwierdzało słowa Jadwigi. Portier wciąż stał nieruchomo, rozdarty między posłuszeństwem a narastającą grozą. Mężczyzna w kurtce pochylił się nad Alicją. Jedź, proszę pani. On już mi zapłacił. uśmiechnął się krzywo. Alicja przełknęła ślinę to nie był przypadek, to był wyrok.

Jadwiga zebrała się w sobie. Alicjo, jeżeli ruszysz, nie dojedziesz choćby do rogu. Uwierz mi chociaż raz. Jej głos był błagalny, ale i stanowczy. Presja była nie do zniesienia. Krzysztof, wściekły, wrzasnął

Idź do oryginalnego materiału