Twój kot za głośno stąpa

newsempire24.com 19 godzin temu

**Dziennik, 15 lipca**

„Twój kot za głośno chodzi!” — rozległ się krzyk za drzwiami.

„Wyłączcie tę szatańską maszynę! Nie mogę spać przez was!” Ktoś zaczął walić w drzwi i wciskać dzwonek. Kasia drgnęła i upuściła pilot. Tomek niechętnie się poruszył.

W pokoju ledwo świeciła lampka nocna. Za oknem panował duszący letni upał. Kasia zarzuciła szlafrok i podeszła do drzwi.

Na korytarzu stała kobieta około siedemdziesiątki z cienkimi ustami i zgryźliwym spojrzeniem. Miała na sobie prostą bawełnianą sukienkę i trzymała w ręce telefon.

— Przepraszam, ale kim pani jest? — spytała Kasia, nie otwierając drzwi. Bała się.
— Jestem Wanda Nowak! Z trzeciego piętra. Nad moim oknem stoi wasza maszyna, która nie daje mi spać. Wyłączcie ją natychmiast! Albo wezwę policję. Hałasujecie w niedozwolonych godzinach!

Kasia próbowała coś powiedzieć, ale Wanda Nowak nie dawała jej dojść do słowa.

— Nie rozumiem, jak można być tak bezczelnymi! Przez was cierpi cały blok!
— Wydaje mi się, iż nie jest aż tak głośny… — ostrożnie powiedziała Kasia. — Słuchaliśmy przez otwarte okno.
— Wam „nie tak głośny”, a mnie już serce boli od tego traktora!
— Dobrze, wyłączymy — zgodziła się niechętnie Kasia. — Po prostu nie wiedzieliśmy, iż przeszkadza…
— No to teraz wiecie — odcięła Wanda.

Słychać było oddalające się kroki.

Kasia wróciła do sypialni i wyłączyła klimatyzację. Otworzyła wszystkie okna i balkon, ale to nic nie dało. Uderzyła fala gorąca. Tomek długo się wiercił, potem poszedł pod prysznic, a Kasia leżała, wpatrując się w sufit.
Nie tak wyobrażali sobie pierwsze lato w swoim nowym mieszkaniu…

…Kupili tę kawalerkę zaledwie kilka miesięcy temu. Poprzednie lato w wynajmowanym mieszkaniu wspominali jak koszmar: miednice z zimną wodą, przeciągi, wiatrak, który tylko przepychał gorące powietrze. Kasia z drżącymi rękami zaciągnęła kredyt, ale z myślą, iż teraz nikt nie będzie im dyktował, jak żyć.

A jednak — znalazł się ktoś taki.

Następnego ranka Kasia spotkała w windzie inną sąsiadkę — Ewę. Już się poznali, choćby pomogli jej kiedyś wymienić kran.

— Ewka, słuchaj — Kasia oparła się o ścianę — wczoraj w nocy włączyliśmy klimę i przyszła do nas sąsiadka z pretensjami. Czy naprawdę aż tak hałasuje?

Ewa uniosła brwi.

— Daj zgadnę. Wanda Nowak?
Kasia skinęła głową.

— No cóż… Ona na wszystkich narzeka. Raz telewizor jej przeszkadza, raz mój syn się za głośno śmieje. Kiedyś powiedziała, iż nasz kot za głośno skacze. Ale my już się przyzwyczailiśmy. Dzwoni może dwa razy w miesiącu. Da się przeżyć.

Kasia mimowolnie się uśmiechnęła.

— Kot? Serio?
— No jasne — potwierdziła Ewa. — Teraz choćby telewizora nie włączamy, wszystko oglądamy w słuchawkach. Gorzej z synem i kotem, sama rozumiesz.

Później Kasia spotkała na klatce Marcina. Miał dokładnie taki sam model klimatyzatora, zawieszony tuż pod oknem kapryśnej sąsiadki.

— Marcin, a tobie się nie skarży?
— Nie. Chociaż u mnie dość głośno chodzi. Kumpel powiedział, iż źle zamontowany, więc czasem dudni. Ale widocznie mnie lubi — uśmiechnął się.
— A na nas z Tomkiem ktoś narzeka?
— Nie słyszałem. Jesteście cisi jak myszki. Ani dzieci, ani wiertarki, choćby psa nie macie.

Odpowiedzi sąsiadów jakoś jej nie uspokoiły. Jeszcze raz włączyła klimatyzator i przysłuchiwała mu się przez otwarte okno. Ledwo słychać. Więc o co chodzi? Może wcale nie w decybelach? Kasia zaczęła podejrzewać, iż Wandzie Nowak po prostu nie podobają się oni osobiście, więc drażniło ją wszystko, co związane z nowymi lokatorami. A może po prostu nie znosiła, gdy komuś było dobrze. Zdarzają się tacy ludzie.

Od tamtego dnia, gdy Wanda Nowak stanęła na ich progu, zaczęło się piekło. Każdego wieczoru nastawiali klimę mocniej, by starczyło choć na pół godziny z zamkniętymi oknami. Ustawiali budzik na 22:59. jeżeli spóźnili się choć kilka minut, sąsiadka zaczynała walPo miesiącach nerwów i bezsennych nocy, w końcu znaleźli sposób, by żyć w spokoju – przestali słuchać, co sąsiadka ma do powiedzenia, i zaczęli korzystać ze swojego mieszkania tak, jak zawsze zamierzali.

Idź do oryginalnego materiału