Turyści byli wściekli. Połowa atrakcji w nowym polskim parku rozrywki przestała działać

natemat.pl 2 godzin temu
Hossoland, czyli nowy polski park rozrywki otwarty w czerwcu w woj. zachodniopomorskim, zaliczył już kilka wpadek. Najpierw przesunięcie otwarcia, a teraz "siła wyższa" przez którą w środku wakacji przestała działać połowa atrakcji. Turyści nie mieli litości.


Nowy park rozrywki w Brojcach niedaleko Kołobrzegu nie ma łatwego startu. Najpierw opóźniało się jego otwarcie. Kiedy to już się udało, obiektem zainteresował się nadzór budowlany. Turystów nie przysporzyła im także marna pogoda w lipcu. Kiedy natomiast w sierpniu wyszło słońce, raptem jednego dnia połowa atrakcji nagle stanęła. Goście dali wtedy upust emocjom.

Połowa atrakcji w nowym parku rozrywki stanęła. Hossoland przeprasza


Turyści, którzy w czwartek 21 sierpnia pojawili się w Hossolandzie, przeżyli niemałe rozczarowanie. Na miejscu okazało się, iż aż połowa atrakcji jest nieczynna. Mimo tego park nie obniżył cen biletów, nie przekazał też opuszczającym ich gości rekompensaty w postaci np. zniżek na kolejną wizytę.

Na oficjalnym profilu parku rozrywki pojawiło się jednak oświadczenie w związku z czwartkową awarią. "Drodzy Goście, przepraszamy za dzisiejsze przerwy techniczne urządzeń, które były spowodowane siłą wyższą. Miały one charakter jednorazowy i wszystkie urządzenia działają już prawidłowo" – poinformowano w 21 sierpnia po godzinie 19:00.

W dalszej części poinformowano, iż turyści mogą kontaktować się z parkiem drogą mailową, o ile mają dodatkowe pytania lub uwagi. "Przepraszamy za wszelkie niedogodności i dziękujemy za Waszą wyrozumiałość" – dodano w oświadczeniu.

Hossoland naraził się turystom nad Bałtykiem


Czwartkowa awaria wywołała wiele emocji. Pod oświadczeniem Hossolandu pojawiło się wiele negatywnych komentarzy. "Też dziś byliśmy. Połowa atrakcji nieczynna. Nie polecę nikomu znajomemu. Za skrócenie godzin otwarcia i za brak rekompensaty (chociażby jakiś kod zniżkowy na kolejne wejście)" – pisała jedna z turystek.

"Byłam z dziećmi dzisiaj i jestem mocno rozczarowana. Zaczynając od błędu na bramkach wejściowych, a kończąc na nieczynnych atrakcjach. Miałam wrażenie, iż dzisiaj najbardziej popularne słowa to 'awaria', 'nieczynne' oraz 'przerwa techniczna'. Szkoda, iż nie zostało to uwzględnione przy cenach za bilety, które są według mnie za wysokie w stosunku do ilości i jakości atrakcji" – dodała kolejna.

Jest reakcja UOKiK na problemy w nowym polskim parku rozrywki


Na całą sytuację zareagował UOKiK, choć nie zrobił tego bezpośrednio. W piątek 22 sierpnia na jego stronie pojawiła się wpis o nielegalnych zapisach w regulaminach parków rozrywki. Jeden z ważniejszych punktów materiałów udostępnionych przez urząd dotyczył zwrotu pieniędzy za bilety, w sytuacji, kiedy atrakcje nie działają.



"Jeśli karuzela nie działa, albo rollercoaster cały dzień był 'chwilowo zamknięty' a nie było informacji o tym przy zakupie biletu – złóż reklamację. Masz prawo zwrotu całości lub proporcjonalnej części kwoty – w zależności od tego, w jakim stopniu usługa nie była zrealizowana" – poinformował UOKiK.

Idź do oryginalnego materiału