Wrocławskie malarstwo ma się bardzo dobrze, o czym można było przekonać się przy wielu okazjach podczas trwającej bez mała dwa miesiące (7.05. – 30.06.) dziewiątej już edycji Festiwalu Malarstwa, którego dyrektorką artystyczną od początku istnienia imprezy jest Sonia Ruciak, obecna kierowniczka Katedry Malarstwa na tutejszej Akademii Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta.
Połączenie najbardziej oczywistej formy prezentacji tej dyscypliny sztuki, jaką są wystawy, z praktycznym aspektem warsztatów przybliżających tajniki technologii malarskich, poznawczą wartością wykładów, oprowadzań kuratorskich i wizyt w akademickich pracowniach, a wreszcie emocjami towarzyszącymi formule konkursowej (w tym roku jedna z rywalizacji miała zewnętrznego współorganizatora – markę Homla i zdefiniowane źródło inspiracji, jaką była twórczość Fridy Kahlo), wydaje się znakomicie sprawdzać. Świadczyła o tym nie tylko kumulacja zdarzeń i tłumy zwiedzających w trakcie Nocy Muzeów. We wszystkich przestrzeniach własnych Akademii, jak i w galeriach wrocławskich (Sztuka na miejscu, Vivid Gallery), a także innych przestrzeniach kultury (Narodowe Forum Muzyki, Muzeum Farmacji, Czasoprzestrzeń) pojawiali się zainteresowani mieszkańcy i goście.
Festiwal jest okazją do przeprowadzenia swoistej wizji lokalnej (tytuł wystawy w Galerii Sztuki Geppart) malarstwa – „oględzin” przejawów twórczości artystycznej, która wciąż jeszcze często wychodzi od dwuwymiaru i koloru, farby i podobrazia, ale przecież niejednokrotnie wędruje w rejony maksymalnie odległe, anektując do swojej domeny działania performatywne, proponując realizacje czterowymiarowe, flirtując z fotografią, grafiką, rzeźbą, ceramiką, tkaniną, a choćby sztukami użytkowymi, panosząc się w już-nie-takich-nowych mediach.
Część zaproponowanych przez kuratorki i kuratorów wystaw miało swoje określone tematy, choć i tak z reguły zostawiające spory margines interpretacyjny. „SentyMenty” (tytuł zaczerpnięto z opowiadania Charlesa Dickensa) zachęcały do powrotów do własnych doświadczeń, intymnych relacji ze światem, przeciwstawiania się technicyzacji współczesności. „Chciało”, odpowiadając na pytanie „co ciało chciało”, mapowało odwieczny temat sztuki malarskiej (akty!), ale i obserwowało z bliska (ciasne kadry, detale) i daleka (postać w pejzażu) ciało domagające się uwagi, uczuć, zabiegów uzdrawiających i upiększających. „Formy ścienne” przypominały o istotnych w dziejach malarstwa technikach fresku i sgraffita, ale pokazywały tez eksperymentalne zabiegi i nowatorskie rozwiązania technologiczne podejmowane przez studentki i studentów. „Nocne struktury” z założenia kuratorskiego miały powstawać w tej określonej porze, pozornie tylko skrywającej kształty i kolory. „Wizja lokalna” – jedyny pokaz z uczestnikami zagranicznymi (artyści z uczelni w Tokio, Atenach, Palermo i Budapeszcie) oraz zaproszonymi przedstawicielami akademii z Krakowa, Warszaw i Gdańska) miał przyglądać się konkretnym miejscom, intrygującym wycinkom rzeczywistości. „Iluminacja” to wieloelementowy traktat o świetle i cieniu, rozumianych dosłownie i metaforycznie, o celowym odsłanianiu i ukrywaniu. Najwięcej swobody w odczytaniu haseł przewodnich pozostawiały ekspozycje „W formie”, „Przełom” i „Impuls”.
Ponad setka twórców uczestniczących w trzynastu wystawach powstałych pod artystyczną kuratelą dwudziestu trzech osób – oto imponujący bilans tegorocznej edycji festiwalu. Od studiujących na pierwszym roku, przez młodą kadrę asystencką i liczną obsadę profesorską, po nestorów związanych przez długie lata z wrocławską uczelnią artystyczną. W prestiżowym wnętrzu Narodowego Forum Muzyki zaprezentowano trzy wystawy indywidualne: „Historia CDN” Piotra Błażejewskiego, „Stąd do horyzontu” Stanisława Ryszarda Kortyki i „Codzienność koloru” Mariana Wołczuka cieszące oko nie tylko wielbicieli wartościowego malarstwa, ale i licznych melomanów doceniających mariaż sztuki wizualnej i audialnej.
Anita Wincencjusz – Patyna