Nigdy nie robiłam postanowień noworocznych, poza jednym razem, gdy też byłam w nieciekawych miejscach ze sobą. Wtedy obiecałam sobie unikać myśli smutnych i denerwujących. Wiązało się to niestety z unikaniem pewnych, także ważnych i bliskich osób, ale zadziałało i miałam naprawdę dobry czas i rok. Teraz to na pewno nie wystarczy. Chciałabym tym razem znaleźć siły, by w tym Nowym Roku zawalczyć o siebie skutecznie, nie o jakąś Power Women, tylko o odrobinę energii, radości, motywacji do życia, wystarczy mi 10% tego, co miałam 2-3 lata temu.
Trzymajcie proszę za mnie kciuki, żebym miała siły na działania ratunkowe i żeby te działania zadziałały choć ciut, ciut. Nie chciałabym popaść w beznadzieję bez dna. Po prostu trzymajcie kciuki, tylko o to proszę, nic więcej.