Trzęsienie ziemi: W Birmie w Mjanmie doszło do trzęsienia ziemi. Wstrząs miał siłę 7,7 stopnia. Był też odczuwany w Tajlandii i Chinach. Epicentrum znajdowało się w centralnej części Mjanmy 16 kilometrów od miasta Sikong na głębokości 10 kilometrów. Na skutek zawalenia się jednego z wieżowców w Bangkoku zostały uwięzione co najmniej 43 osoby. W związku z trzęsieniem ziemi premierka Tajlandii Paetongtarn Shinawatra zwołała nadzwyczajne posiedzenie.
REKLAMA
Relacje świadków: Polka mieszkająca w Bangkoku, której relacje przytoczył Onet, przekazała, iż "nigdy tak się nie bała". - Zbiegłam z 32 piętra. (...) Wszyscy wybiegli, jak stali, w bieliźnie, z dziećmi na rękach - relacjonowała. Jak dodała, nie wie, czy będzie mogła wrócić do domu. - w tej chwili czekamy przez cały czas na drugą falę, która ma być słabsza - przekazała z kolei w rozmowie z TVN24 Karina Kowalik, Polka, która również mieszka w Tajlandii.
Zobacz wideo Stany Zjednoczone nakładają cła odwetowe, m.in. na samochody
"Dojdzie do dużych zniszczeń": Dziennikarka BBC Bui Thu, która mieszka w Bangkoku, przekazała, iż była w domu i gotowała, gdy doszło do trzęsienia ziemi. - Byłam bardzo zdenerwowana, spanikowałam. Nie wiedziałam, co to było, ponieważ minęła chyba dekada, odkąd Bangkok miał tak silne trzęsienie ziemi - podkreśliła. Jak dodała, widziała wodę rozpryskującą się z basenów, a ludzie wokół krzyczeli. - Budynki w Bangkoku nie są projektowane z myślą o trzęsieniach ziemi, więc myślę, iż z tego powodu dojdzie do dużych zniszczeń - oceniła.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w artykule: "Silne trzęsienie ziemi w Tajlandii i Mjanmie. 'Trwało około minuty'".Źródła: BBC, Onet, IAR, TVN24