Trudna sytuacja zamku w Łące Prudnickiej

szaryburek.pl 10 miesięcy temu

Zamek w Łące Prudnickiej od 2006 r. jest własnością przedsiębiorcy z Zakopanego. Kupił go wraz z parkiem o powierzchni 2,5 ha za 250 tys. zł na licytacji komorniczej. Deklarował, iż zmieni go w zespół hotelowo-konferencyjny. Niestety do dzisiaj kilka z tych planów doszło do skutku. Właściciel po zakupie zamku nie przeprowadził w nim żadnych konkretnych prac konserwatorskich ani zabezpieczających. Obiekt w tej chwili jest w stanie ruiny.

Zabytkowy zamek w Łące Prudnickiej w województwie opolskim został wzniesiony w XV w. jako siedziba Piastów opolskich, którzy wówczas panowali nad Prudnikiem i jego okolicami. Dwie główne przebudowy miały miejsce w XVI w. i w latach 1615–1617, nadano mu wówczas cechy renesansowe. Na elewacjach zastosowano specjalną technikę dekoracyjną sgraffito, czyli technikę dekoracyjną malarstwa ściennego. W latach 1875— 1883 zamek przebudowano po raz kolejny, tym razem w stylu neogotyckim.

Warto także dodać, iż w Łące Prudnickiej przyszedł na świat generał Dietrich von Choltitz. Podczas II wojny światowej zasłynął jako „Zbawca Paryża”, za sprzeciwienie się wykonaniu rozkazu Adolfa Hitlera, który nakazywał zniszczenie miasta.

W 1953 r. cały obiekt przejęła stadnina koni w Prudniku. W latach 80. XX w. w zamku mieścił się jeszcze hotel. Od tamtej pory obiekt z roku na rok zaczął popadać w coraz większą ruinę. Pierwszy właściciel kupił zabytek od stadniny koni jeszcze na początku lat 90., ale nie spłacał należności rozłożonej na raty. Zamek w związku z tym został ponownie wystawiony na sprzedaż za 250 tys. zł i został kupiony przez przedsiębiorcę z Zakopanego. Właściciel zadeklarował, iż zmieni go w zespół hotelowo-konferencyjny. Niestety do dzisiaj kilka z tych planów doszło do skutku. Właściciel po zakupie zamku nie przeprowadził w nim żadnych konkretnych prac konserwatorskich ani zabezpieczających.

Od wielu lat Wojewódzki Konserwator Zabytków podejmuje administracyjne działania, aby zmusić właściciela zamku do wykonania niezbędnych prac zabezpieczających. Niestety bezskutecznie, ponieważ właściciel nie przejawia zainteresowania swoją nieruchomością, ignorując konserwatorskie zalecenia. Już od samego początku po zakupie obiektu przez przedsiębiorcę, zaczęły się problemy. Konserwator nie był w choćby w stanie przeprowadzić formalnej kontroli zabytku. Inspekcja może być bowiem przeprowadzona tylko w obecności właściciela lub jego przedstawiciela. Gmina Prudnik także wielokrotnie wysyłała pisma, uruchamiała procedury prawne i skarbowe, w celu uzyskania pieniędzy od właściciela na remont zabytku, ale wszystko to bez żadnego skutku. Najprawdopodobniej przedsiębiorca wyjechał z kraju i mieszka w Stanach Zjednoczonych.

Jak informuje portal krapkowice.naszemiasto.pl, w opublikowanym kilka dni temu artykule: „Starosta prudnicki Radosław Roszkowski trzy lata temu podjął próbę wszczęcia procedury wywłaszczeniowej, ale państwo też nie ma pieniędzy na odszkodowanie i prace remontowe w obiekcie”.

— Próbowałem rozpocząć proces przejmowania tego zabytku, ale wojewoda musiałby mi przekazać środki na odszkodowanie dla właściciela, bo takie są wymogi prawne — mówił niedawno w rozmowie z nto.pl starosta Radosław Roszkowski. — Nie dostałem choćby odpowiedzi na wniosek.

Dziś budowla stoi opuszczona, stając się coraz większą ruiną i przedstawia smutny widok, mimo iż zachowały się wszystkie zamkowe skrzydła oraz wieże. Z braku prac zabezpieczających zawaliły się stropy i przez dziurawe dachy woda leje się do środka. Obiekt w dalszym ciągu niszczeje i miejmy nadzieję, iż doczeka lepszych czasów.

Kalendarz na rok 2024

Tak jak i w zeszłym roku, tak i w tym, postanowiłem stworzyć swój autorski kalendarz ze zdjęciami miejsc, które odwiedzam. Rok temu był miły odzew na takie kalendarze i kilka osób postanowiło je zakupić, co mnie bardzo ucieszyło. Może w tym roku także jest ktoś zainteresowany powieszeniem takiego kalendarza na ścianę i w ten sposób wesprzeć mnie dodatkowym groszem na dalsze podróże.

Koszt takiego kalendarza to 45 zł plus koszt wysyłki (17zł paczkomat)

Jest to format A3 pionowy, 32x45cm

13 kart – 12 miesięcy + okładka

Zainteresowanych proszę o komentarz lub wiadomość na maila [email protected]

Z góry dziękuję za każde zamówienie.

Zdjęcia, które wykorzystane zostaną w kalendarzu widoczne są na zdjęciu poniżej.

Idź do oryginalnego materiału