Traciłam cierpliwość do mojej matki i rozważałam oddanie jej do domu spokojnej starości

newskey24.com 3 miesięcy temu

Miałam starszego o 3 lata brata, byłam drugim dzieckiem w mojej rodzinie. Moja mama urodziła nas dość późno, ale nie wpłynęło to na nasze zdrowie ani wychowanie.

Kiedy miała 42 lata, na świecie pojawił się Jarek. Było to długo wyczekiwane dziecko dla niej i mojego taty, ponieważ przez długi czas mama nie mogła zajść w ciążę. Trzy lata później urodziłam się ja. Wiek kobiety zawsze dawał o sobie znać, a mój brat i ja odczuliśmy pewne skutki uboczne wychowania przez starsze pokolenie.

Kiedy miałam 17 lat, zmarł mój ojciec. Moja mama długo nie mogła się z tym pogodzić, a dla mnie i Jarka była to ogromna strata, ale razem przez to przeszliśmy i żyliśmy dalej. Mój brat studiował, zdobył wyższe wykształcenie i został zaproszony do pracy w Niemczech, gdzie się później przeprowadził. Ja natomiast postanowiłam zostać z matką w Polsce.

Lata mijały i już w wieku 78 lat moja rodzicielka wymagała prawie całodobowej opieki, więc zabrałam ją do siebie. W tym wieku człowiek był gorszy niż dziecko. Często zostawiała włączone żelazko, mimo iż zawsze jej mówiłam, iż nie potrzebowałam pomocy przy prasowaniu. Ciągle próbowała coś ugotować, ale w tym wieku już tego nie potrafiła, ale wstydziłam się jej o tym powiedzieć.

Zaniki pamięci mojej matki pogarszały się coraz bardziej każdego dnia. Pewnego razu wyszła z domu i zapomniała, gdzie mieszkała. Długo jej szukaliśmy, aż zadzwoniła moja przyjaciółka. Nie chciałam choćby wyobrazić sobie, dokąd by poszła, gdyby nikt z moich znajomych jej nie spotkał. Bardzo ciężko było zajmować się starszą osobą, a ja chciałam żyć swoim życiem.

Nie miałam już siły tego wszystkiego znosić. Nie byłam już młoda i przez całe życie musiałam opiekować się moimi dziećmi, a z czasem moją matką. Zaczęłam poważnie się zastanawiać nad oddaniem jej do domu spokojnej starości.

Idź do oryginalnego materiału