Centrum działań toruńskiej tajnej organizacji powstańczej mieściło się w hotelu „Zum Schwarzen Adler" przy Louisens 14 (obecnie „Pod Orłem" ul. Mostowa 17). Tu stacjonowali emisariusze powstańczy, jak określały władze policyjne - poderzani goście z francuskimi, włoskimi, belgijskimi i innymi pas portami.
Organizacja oddziałów powstańczych na terenach nadgranicznych w Prusach Zachodnich
Nabór do oddziałów powstańczych na terenie Prus Zachodnich nastąpił już z chwilą wybuchu powstania styczniowego w Królestwie Polskim. Początkowo miał on charakter niezorganizowany. Zgłaszali się ochotnicy, dezerterzy z armii pruskiej, ziemianie, uczniowie gimnazjalni, chłopi, robotnicy rolni i mieszczanie, pojedynczo lub w małych grupkach przedzierając się przez rzekę Drwęcę i okoliczne lasy na teren Królestwa Polskiego i dołączając do tamtejszych oddziałów. Po pewnym czasie akcją werbunkową zaczęli kierować z ramienia Komitetu Powstańczego komisarze powiatowi a ci z kolei prowadzili dalszą agitację. Młodzi ochotnicy po złożeniu przysięgi, otrzymaniu pieniędzy i odzieży udawali się w grupach na miejsca zbiórek. Po wstępnym przeszkoleniu przewożeni byli do nadgranicznych miejsc, gdzie otrzymywali broń i amunicję. Pierwsza zorganizowana wyprawa z Prus Zachodnich została przeprowadzona w kwietniu 1863 r. Sformowany własnym, kosztem przez Zygmunta Działowskiego - zaledwie dwudziestoletniego ziemianina z Mgowa, miłośnika swego regionu i gorliwego patriotę, oddział z 87 ludzi pod dowództwem mjr. Henryka Ławińskiego-Szermętowskiego przeprawił się w nocy 21/22 kwietnia przez Drwęcę do Królestwa. Zadaniem jego było połączenie się z działającymi na tym terenie oddziałami Zygmunta Padlewskiego. Do połączenia oddziałów jednak nie doszło z powodu poniesionej poprzedniego dnia klęski i śmierci Padlewskiego pod Borzyminem, o czym Szermętowski nie wiedział i w drodze do celu został również zaatakowany i rozbity przez oddział rosyjski pod wsią Nietrzeba w okolicy Rypina. Na skutek dużych strat (dziewięciu zabitych, kilku rannych, wielu wziętych do niewoli) oddział nie był zdolny do dalszej walki, przestał istnieć, a pozostali powstańcy rozproszyli się po okolicznych lasach. Część z nich, podobnie jak inni ochotnicy, pojedynczo lub w małych grupkach, przedostawała się do oddziałów partyzanckich w woj. płockim i mazowieckim, m.in. do oddział Wiktora Jurkowskiego.Drugi pomorski oddział powstańczy, którego mianowanym dowódcą był Piotr Czarliński, ps. Piotr Czarny został zorganizowany w marcu 1864 r. na użytek wyprawy pod naczelnym dowództwem płk. E. Calliera - Wielkopolanina z pochodzenia, b. oficera pruskiego, następnie francuskiego, w czasie powstania z nominacji Rządu Narodowego naczelnika sił zbrojnych Mazowsza. Od początku 1864 r. sprawował on funkcję wojskowego organizatora woj. pomorskiego i chełmińskiego. Jedną z czterech kompanii w składzie liczącej 1200 ludzi wyprawy (obok kaszubskiej, brodnickiej i lubawskiej) miała być również kompania toruńska pod dowództwem Jasińskiego, składająca się z ochotników z Torunia i powiatu toruńskiego. Miała ona tworzyć prawe skrzydło na zachód od Brodnicy. Po przekroczeniu granicy miał, jak pozostałe, uderzyć na rosyjskie załogi pograniczne, następnie połączyć się z innymi tworząc jedną kolumnę. Ta, podzielona przez płk. Calliera na równe oddziały, miała wyprzeć z miast województwa płockiego załogi rosyjskie i w konsekwencji ożywić gasnące na tym terenie powstanie. Pododdział toruński nie przystąpił jednak do tego zadania z powodu wczesnego aresztowania i uwięzienia Jasińskiego oraz kompromitacji jego następcy Bednarskiego (z powodu pijaństwa). Ponieważ nikt z pododdziału nie podjął się przeprowadzenia go przez granicę, zgrupowani ochotnicy po zakopaniu broni rozeszli się. Cała wyprawa w dn. 28 i 29 marca została rozbita w niespodziewanych atakach pod Łapinożem (pow. lipnowski) i Gnojnem (ok. Włocławka) przez wojska rosyjskie uprzedzone o jej zbliżaniu się przez władze pruskie, które również aresztowały płk. Calliera. Były to ostatnie działania zbrojne oddziałów powstańczych z Prus Zachodnich z udziałem ochotników z okolic Torunia.
xxx
Ogólna liczba powstańców z tego terenu wobec braku dokumentów polskich, nie daje się dokładnie określić. Z Prus Zachodnich pochodziło od 500-1000 powstańców z szacowanej liczby ogólnej 3-3,5 tys. z całego zaboru pruskiego.
Wszystkie te większe i mniejsze grupy powstańców z terenów graniczących z Królestwem Polskim organizowały się i działały przy ofiarnym wsparciu ludności cywilnej. Polacy ze wszystkich warstw i zawodów: ziemianie, zarządcy majątków, urzędnicy i służący dworscy, leśnicy, księża, chłopi, rzemieślnicy i robotnicy starali się w miarę swych możliwości sprostać potrzebom powstania. Świadczyli pomoc przy zdobywaniu i transporcie broni, byli łącznikami powstańczymi pomiędzy władzami powstania a miejscowymi organizatorami ruchu, przewodnikami, kurierami i informatorami. Płacili dobrowolnie ofiary na rzecz powstania, ukrywali i leczyli rannych, opiekowali się rodzinami walczących i poległych. Szczególnie ofiarnie zaangażowały się polskie kobiety z Prus Zachodnich, które w tym celu założyły w r. 1863 pod kierunkiem Emilii Sczanieckiej tajne Stowarzyszenie Niewiast Polskich.
Za przykłady najbardziej pomocnych miejscowości z terenów przygranicznych mogą posłużyć - Turzno, Ryńsk, Grabie; Pluskówęsy, Piątkowo oraz najbliższe granicy - Lubicz, Elgiszewo, Golub, gdzie powstańcy znajdowali schronienie, wyżywieni i ułatwienie w przedostawaniu się przez granicę. Pewne oznaki pomocy zauważyć można też ze strony ludności niemieckiej znad granicy prusko-rosyjskiej. Zdarzało się, iż właściciele majątków użyczali schronienia powstańcom, bądź zatajali fakt, iż taki z ich terenów rekrutują się powstańcy.
Za przykłady najbardziej pomocnych miejscowości z terenów przygranicznych mogą posłużyć - Turzno, Ryńsk, Grabie; Pluskówęsy, Piątkowo oraz najbliższe granicy - Lubicz, Elgiszewo, Golub, gdzie powstańcy znajdowali schronienie, wyżywieni i ułatwienie w przedostawaniu się przez granicę. Pewne oznaki pomocy zauważyć można też ze strony ludności niemieckiej znad granicy prusko-rosyjskiej. Zdarzało się, iż właściciele majątków użyczali schronienia powstańcom, bądź zatajali fakt, iż taki z ich terenów rekrutują się powstańcy.
Toruń i jego mieszkańcy wobec powstania styczniowego
W wielkiej akcji pomocniczej Polaków z zaboru pruskiego dla powstania styczniowego rolę szczególną odegrało miasto Toruń, na co złożyło się kilka czynników.
Pierwszym z nich były przemiany administracyjne, gospodarcze i społeczne jakie następowały już w . w poł. XIX w Toruniu. W 1849 r. powstał sąd powiatowy oraz sąd przysięgłych. W 1850 r. wprowadzono nowy samorząd, oparty o wysoki cenzus majątkowy. Powstawały nowe zakłady przemysłowe (browary, tartak, fabryka maszyn) i firmy handlowe. Podniesiono też na wyższy poziom szkolnictwo poprzez jego reorganizację i poprawę warunków lokalowych.
Niebagatelne znaczenie miała stosunkowo duża liczba Polaków w stanie ludnościowym miasta i stopniowy wzrost ich wpływu na jego życie. W latach poprzedzających wybuch powstania zaczęła ujawniać się wytrwała i skuteczna rywalizacja polskich kupców i rzemieślników z firmami niemieckimi. Pomimo pruskiej ustawy zakazującej Polakom zawiązywania stowarzyszeń następował rozwój polskiej działalności społecznej i kulturalnej, która w ciągu II-ej połowy XIX w. dzięki napływowi okolicznych elit ruchu narodowego osiągnęła wysoki poziom.
Ten stopniowy proces polonizacji Torunia sprawił, iż stał się on ośrodkiem polskości w całych Prusach Zachodnich. Nastąpiło to wbrew intencjom władz pruskich wg, których Toruń miał być miastem podrzędnym w stosunku do Chełmna, ustanowionego jako siedzibę województwa.
Czynnikiem decydującym o roli Torunia jako jednego z głównych punktów pomocy dla powstania było jego bliskość od granicy Królestwa Polskiego, jak i położenie nad żeglowną rzeką Wisłą, jednocześnie w pobliżu poprowadzonej już linii kolejowej z Warszawy do nadgranicznego w Królestwie Polskim Aleksandrowa Kujawskiego i linii kolejowej Bydgoszcz - Toruń wraz z wybudowanym na lewym brzegu Wisły toruńskim dworcem kolejowym (w październiku 1861 r.), z którego w grudni 1862 r. uruchomiono połączenie koleją do Warszawy i Berlina.
Czynnikiem decydującym o roli Torunia jako jednego z głównych punktów pomocy dla powstania było jego bliskość od granicy Królestwa Polskiego, jak i położenie nad żeglowną rzeką Wisłą, jednocześnie w pobliżu poprowadzonej już linii kolejowej z Warszawy do nadgranicznego w Królestwie Polskim Aleksandrowa Kujawskiego i linii kolejowej Bydgoszcz - Toruń wraz z wybudowanym na lewym brzegu Wisły toruńskim dworcem kolejowym (w październiku 1861 r.), z którego w grudni 1862 r. uruchomiono połączenie koleją do Warszawy i Berlina.
Władze pruskie, wiedząc, iż jako miasto nadgraniczne połączone z zaborem rosyjskim drogą żelazną i wodną, Toruń był miejscem jak najbardziej nadającym się do przemytu ochotników i uzbrojenia, zwłaszcza przy pomocy polskich mieszkańców. Toruń został objęty szczególnie ostrymi restrykcjami jeszcze w okresie przygotowa powstańczych. Zorganizowano przede wszystkim wzmożon kontrolę wojskową i policyjną nadgraniczną z zaborem rosyjski na rzece Tążyna.
Jesienią 1862 r. pojawiły się doniesienia o licznyc aresztowaniach i rewizjach w Warszawie oraz w pobliskich, nadgranicznych powiatach w Królestwie Polskim. W styczniu 1863 r ukazała się wiadomość o wybuchu powstania w zaborze rosyjskim. Ton tych informacji i komentarzy prasowych na ogół ni zdradzał obawy, iż powstanie może przenieść się na teren Prus.
Dla zapobieżenia ruchowi wyzwoleńczem, władze Prus podjęły z Rosją współpracę, nazywając ją koniecznością poprawy stanu bezpieczeństwa w Prusach Zachodnich. Rozpoczęły odtąd walkę z wszelkimi przejawami udziału lub choćby popierania tych działań na terenach przyległych do granicy pomiędzy zaboram.
Pierwszym posunięciem pruskich władz, już z końcem stycznia 1863 r., było skoncentrowanie w swoich prowincjach wschodnich czterech kordonów armii i zamknięcie kilkakrotnym kordonem całej granicy od Kłajpedy po Mysłowice. W Prusach Zachodnich wkroczył 26 stycznia do Brodnicy oddział kawalerii i piechoty; na początku lutego przybyła do Wąbrzeźna kompania piechoty, niedługo też przybył cały batalion do Chełmna. W miesiąc później sprowadzona została cała dywizja piechoty do powiatów chełmińskiego i toruńskiego i postawiona w stan gotowości bojowej. Wszystkie te siły wojskowe miały ograniczyć ruch przygraniczny, a przede wszystkim zapobiegać przedostawaniu się powstańców i przewożeniu broni. Patrolowano też drogi i szosy w kierunku Królestwa Polskiego.
Rząd pruski zawarł z rządem rosyjskim tajną, tzw. Konwencję Alvenslebena (od nazwiska generała wysłanego przez Bismarcka do prowadzenia układów z Rosją). Nakazywała ona władzom lokalnym aresztowanie osób podejrzanych o udział w powstaniu, przeprowadzanie rewizji domowych, wysyłanie listów gończych za podejrzanymi ochotnikami i emisariuszami z zachodu Europy. Zawierała też zakaz wywozu broni, amunicji i materiałów wybuchowych do Królestwa Polskiego.
W Toruniu bezpośrednio po wybuchu powstania władze wojskowe znacznie powiększyły stan liczebny miejscowego garnizonu i sprowadziły dodtkowe kontyngenty wojsk (sztab diwizji z ok 1000 żołnierzy), które rozlokowano choćby w prywatnych mieszkaniach.Następnie, już 13 lutego 1863 r. komendant twierdzy toruńskiej generał - major von Stuckradt wydał rozkaz wzmożonej czujności wojska na przejściach granicznych w Lubiczu - na moście na Drwęcy, zbudowanym wspólnym kosztem w ramach prusko-rosyjskiej umowy oraz w Otłoczynie, gdzie było przejście na stacji kolejowej. Wzmocnił też nocne straże w mieście, uzasadniając:
Ponieważ pogorszenie stanu bezpieczeństwa w okolicy i w samym mieście poważnie się wzmaga, a najbliższe noce przenieść mogą choćby zamieszki, wzmocniłem posterunek i poleciłem zaostrzone nocne strażowanie. Bramy zewnętrzne będą zamykane o godz. 6., wewnętrzne zaś o 9. wieczo rem. Od 6. do 9. posterunki posiadają klucze do barier i otwierają nie podejrzanym osobom, jeżeli te przybywają w liczbie nie przekraczającej 5-6 osób. Od 9. wieczorem do 6. rano wejście do mia sta i wyjście odbywać się może tylko przez Bramę Mostową
Rozkaz ten wprowadzał więc w mieście stan wyjątkowy, który decydował o całkowitej jego izolacji od jakichkolwiek kontaktówz polskim powstaniem. Za Bramą Mostową nie było bowiem wtedy żadnego mostu, przy czym w nocy również przewozu przez Wisłę lub innej komunikacji z dworcem kolejowym. Mimo to, jak podawały sprawozdania policyjne, polska ludność Torunia sprzyjała powstaniu, a młodzi ludzie próbowali się przedostać przez granicę do Królestwa. We wrześniu 1863 r. ten sam komendant von Stuckradt rozpoczął śledzenie przybyszów z terenów powstańczych, gromadzących się w różnych miejscach w Toruniu podejrzewając, iż chcą oni tworzyć jakąś organizację wojskową.Podejrzenia gen. - majora von Stuckradta, wspierane przez śledcze działania policyjne oraz przez usługi niektórych niemieckich mieszkańców Torunia, faktycznie nie były bezpodstawne. W tym mieście działała już tajna organizacja powstańcza na tyle aktywnie, iż stało się ono jednym z głównych tajnych punktów pomocy dla powstania. Przez Toruń dokonywano przerzutów broni i innego wyposażenia zakupowanego przez władze powstańcze w krajach zachodnio-europejskich, w nim też kupowano i gromadzono broń i amunicję, aby przekazać je nastęnie na użytek rodaków walczących w pobliskim Królestwie Polskim.
Centrum działań toruńskiej tajnej organizacji powstańc mieściło się w hotelu „Zum Schwarzen Adler" przy Louisens 14 (obecnie „Pod Orłem" ul. Mostowa 17). Tu stacjonowali emisariusze powstańczy, jak określały władze policyjne - poderzani goście z francuskimi, włoskimi, belgijskimi i innymi pas portami, którzy kontaktowali się z uciekinierami z Królestwa przede wszystkim z polskimi mieszkańcami Torunia werbując ich do czynnego udziału w powstaniu oraz do przerzutów ochoników i transportów broni. Na początku września 1863 r. udało się komisarzowi policji Rosczechowskiemu wyśledzić, iż ten hotel jest miejscem zebrań polskich agentów oraz wysnuć podejrzenia, iż chcą oni tworzyć organizację wojskową. Dwaj Niemcy - wściciel ziemski i kupiec donosili też, iż hotel powinien być w wysadzony w powietrze, bo gromadzą się w nim wszyscy szpiedz i jest on płaszczem dla rozmaitych Polaków.
Rolę kierowniczą spośród działaczy miejscowych pełnli w Toruniu ściśle współpracujący ze sobą Antoni Kolbe pseudonim „Rudolf" i Ludwik Janiszewski. Obaj otrzymywali przesyłki broni na adres „Franz Marquart - Schwarzer Adler" i dokonywali zakupów od producentów toruńskich, organizując następnie transporty za granicę zaboru.
Działalność polskiej Centrali powstańczej w niemieckim hotelu możliwa była dzięki temu, iż jego właścicielem był Niemiec Franz Marquart - demokrata sympatyzujący z Polakami, z racji znajomości jęz. polskiego i wspólnego wyznania katolickiego oraz pochodzenia z rodziny o takim samym nastawieniu do Polaków, spokrewiony z Karlem Marquartem, dziennikarzem i pisarzem, również polonofilem i tłumaczem niektórych wierszy Adama Mickiewicza na język niemiecki.
Mniejszymi ośrodkami polskiej konspiracji w Toruniu były hotele „Deutsche Haus" i „Coppernicus" (przy Annestr., Coppenicusstr.)
Agentem broni w Toruniu był też działacz o nazwisku Brudziński (Burdziński) kwaterujący w kamienicy pod nr 123 na Nowym Mieście, którego ważnym sukcesem było pośredniczenie w zakupie broni od toruńskich i bydgoskich rusznikarzy oraz załatwienie transportu rakiet z Bydgoszczy. Pomocnikiem jego był Aleksander Grzymała. Współpracę z ośrodkiem bydgoskim nawiązał także Kolbe poprzez ppor. armii pruskiej - Polaka Jana Brodowskiego ps. Teodor, stacjonującego i otrzymującego przysyłki w hotelu „Heinmann Gutta in Bromberg"
Konspiracyjny handel i przemyt uzbrojenia i sprzętu wojskowego, zdobywanego dla powstania dzięki Komisji Broni przy Rządzie Demokratycznym, odbywał się w Prusach Zachodni na szeroką skalę. Dostawy zagraniczne na teren chełmińsko-pomorski zaczęły docierać już od pierwszych dni lutego 1863 r. Transporty do Torunia odbywały się dwoma szlakami wodnymi i drogą kolejową. Pierwszy, główny szlak wodny wytyczała Wisła którą z Gdańska - przez Toruń, barkami w zamaskowanych opakowaniach przemieszczano ładunki przeważnie do Warszawy. Drugi wodny szlak - Notecią i Kanałem Bydgoskim wykorzystwany był dla transportu zakupów dokonywanych w Niemczech. Drogą kolejową odbywały się najczęściej transporty towaru nabytego na terenie Prus Zachodnich, przede wszystkim w Toruniu. Stąd przejmowali je kolejni uczestnicy ruchu pomocy powstaniu i konwojowali do Królestwa Polskiego. Kurierami takimi, znanymi z nazwiska byli: Antoni Kowalski - maszynista kolejowy z trasy Toruń-Aleksandrów, kupiec toruński Kazimierz Szwabe i Józef Gajewski (uczeń malarski), którzy przewozili potajemnie broń do Królestwa, a także karczmarz z Podgórza Kamiński i współpracujący z nim Czapanowski - właściciel folwarku w Otłoczynie, gdzie było kolejowe przejście graniczne. Dużą rolę odgrywała też grupa szwarcowników (szmuglerów rekrutują cych się z polskich chłopów), zorganizowana przez Kamińskiego. Przedostawali się oni przeważnie wzdłuż drogowego traktu warszawskiego przez graniczną rzekę Tążynę i położone nad nią wsie, m.in. wieś Pieczenia. Przemytem przez granicę na Drwęcy (zwykle z Golubia do Dobrzynia) zajmował się zorganizowany kilkunastoosobowy oddział pod dowództwem Tadeusza Kopytki. Indywidualnie przemytem broni z Torunia (i Bydgoszczy) do Królestwa zajmował się młody mieszczanin Roman Moskowski - konwojent wielokrotnych, uda nych transportów,
Powstańy styczniowi z Torunia
Pewnej liczbie mieszkańców Torunia i okolic udało się przedostać przez prusko-rosyjską granicę i walczyć jako żołnierze oddziałów powstańczych w Królestwie Polskim. Wielu ginęło, licznie zabierani byli do niewoli, zsyłani na Sybir lub do pruskich więzień, albo też poddawani innym represjom. Źródła archiwalne, drukowane i prasowe oraz inne przekazy pozwalają na ustalenie 46 nazwisk powstańców.
Józef Abel - czeladnik piekarski z Torunia, wzięty do niewoli przez wojsko carskie na terenie Królestwa, wydany władzom pruskim jako Niemiec 14 lipca 1863 r.
Józef Bartosiński (Bartusiński) - mieszczanin z Torunia (1. 23), wzięty do niewoli przez Rosjan, zesłany na Sybir, zatrudniony przy budowie linii kolejowej Kursk - Orieł do końca listopada 1866 r., wrócił z niewoli w lipcu 1867 r.
Józef Biernacki - mieszczanin z Torunia (1. 25), również zesłany na Sybir, zatrudniony przy budowie linii kolejowej Kursk - Orieł do końca listopada 1866 r., wrócił z niewoli w lipcu 1867 r.
Jakub Binkowski - chłop (1. 42) z Łążyna (pow. toruński), wzięty do rosyjskiej niewoli w bitwie pod Wartą (sieradzkie), 15 li stopada 1863 r. zesłany na cztery lata do Sybirska.
Medard Borowski - ziemianin, uczestnik powstań 1831, 1848 i 1863 r., po którym utracił wieś Dźwierzno w pow. toruńskim
Teofil Chrapkiewicz - uczeń malarski (16 1), poległ w kwietniu 1863 r. w bitwie pod Nietrzebną (obw. Lipno)
Jakub Dasche - robotnik z Torunia, wzięty do niewoli w potyczce pod Imbramowicami (krakowskie) 18 sierpnia 1863 r. i wydany 22 sierpnia jako Niemiec władzom pruskim.
Edward Donimirski - syn Teodora, właściciela majątku Łysomice, jako 20 letni powstaniec walczył pod Łęczycą, gdzie został ciężko ranny.
Jan Donimirski - rzeźnik z Golubia (1. 26), zginął walcząc w oddziale F. Kowalkowskiego w czerwcu 1863 r. pod wsią Kotowy (obw. Lipno)
Józef Drajus - parobek z Turzna, wzięty do niewoli rosyjskiej, wydany władzom pruskim w sierpniu 1863 r.
Zygmunt Działowski - syn właściciela majątku Mgowo, organizator i dowódca oddziału (ok. 100 ludzi) w bitwie pod Nietrzebą (obw. Lipno) w kwietniu 1863 r., oskarżony o zdradę stanu, więziony w Berlinie, po procesie w 1864 r. uniewinniony.
Józef Dzikowski - aptekarz z Torunia (1. 22), aresztowany w Piątkowie (pow. toruński) za udział w powstaniu, wydalony poza granice Prus.
Konstanty Gąsiorowski - z Podgórza, oficer w oddziale Sumińskiego, wzięty do niewoli w maju 1863 r. w Nadrożu (obw. Lipno), skazany przez rosyjski sąd wojenny na dziesięć lat ciężkich robót w guberni jenisejskiej, skąd wrócił dzięki staraniom rodziny.
Marian Karczewski - powstaniec z Golubia, poległ 9 lipca pod Szczutowem - Bliznem (płockie).
Franciszek Kowalkowski - z Brodnicy, zginął jako dowódca oddziału w czerwcu 1863 r. w potyczce pod wsią Kotowy (obw. Lipno), pochowany w Brodnicy.
Kruszyński - z Golubia, oficer kosynierów, poległ w lipcu 1863 r. pod Szczutowem - Bliznem (płockie)
Antoni Łukaszewski - z Golubia (1. 23), wzięty do niewoli rosyjskiej, zesłany na Sybir, zatrudniony w rocie aresztanckiej przy robotach ziemnych kolei Kursk - Orieł do 1866 r.
Ignacy Meler - uczeń gimnazjalny z msc. Staw (pow. toruński)
Aleksy Owsiński - z Elżanowa, syn rządcy majątkowego, poległ w kwietniu 1863 r. pod Nietrzebą (obw. Lipno)
Walery Owsiński - z Elżanowa, brat Aleksego, ranny w kwietniu 1863 r. pod Niebrzebą (obw. Lipno)
Aleksander Pawłowski - szewc z Golubia, brał udział w bitwie pod Nietrzebą (obw. Lipno), zmarł z ran.
Ernst Pągowski - elew gospodarski z Orzechówka (pow. toruński), wzięty do niewoli w Wilkowie (włocławskie) w marcu 1863 r., od maja t.r. więziony w forcie Winiary w Poznaniu.
Rydzyński - pomocnik kupiecki z Torunia
Jan Sawicki - mieszczanin z Torunia, wzięty do niewoli, zesłany do Włodzimierza nad Klaźmą
Stanisław Sąplewski - chłop z Zasiek (pow. toruński), ranny w bitwie pod Kozim Rogiem 3 kwietnia 1863 r.
Ludwik Sczaniecki - syn Ignacego, właściciela majątku w Łaszczy nie (leszczyńskie), brat Stanisława i Michała, Leona - właściciela majątku w Nawrze. Razem z braćmi walczył w oddziale gen. E. Taczanowskiego w maju 1863 r. pod Ignacewem
Michał Leon Sczaniecki - właściciel majątku w Nawrze. Do powstania przystał występując z pruskiej landwery (obrony kraju), walczył razem z braćmi w oddziale gen. E. Taczanowskiego w maju 1863 r. pod Ignacewem, gdzie został ranny.
Stanisław Sczaniecki - brat Ludwika i Michała, obok których walczył w oddziale gen. E. Taczanowskiego w maju 1863 r. pod Ignacewem.
Franciszek Sierakowski (Szyrakowski) - mieszczanin z Torunia (1. 20), z niewoli zesłany do robót przy budowie linii kolejowej Moskwa - Orieł, gdzie przebywał do listopada 1866 r.
Konstanty Syrowiński - chłop (1. 22) z Szewy (pow. toruński), po dostaniu się do niewoli zesłany do robót przy budowie linii kolejowej Moskwa - Orieł, gdzie również przebywał do listopada 1866 r.
Szymański - mieszczanin (kupiec) z Torunia (1. ok. 40), poległ w powstaniu
Jan Tokarski - z Ostrowitego (pow. toruński), były uczeń gimnazjum chełmińskiego, lekarz w obozie powstańczym na tere nie Królewstwa Polskiego.
Stanisław Walter - mieszczanin z Chełmży, walczył w powstaniu.
Edward Wereszczyński - ekonom z Torunia, ranny w bitwie pod Kleczewem (kaliskie), w lutym 1864 r. przebywał w szpitalu w Strzelnie.
Franciszek Wierzbicki - stolarz z Torunia, wzięty do niewoli, zesłany do Włodzimierza nad Klaźmą, gdzie przebywał do listopada 1866 r., w r. 1867 wrócił do Torunia.
Hubert Witkowski - mieszczanin z Chełmży, wzięty do niewoli, zesłany do robót przy budowie linii kolejowej Tuła - Orieł, gdzie przebywał do listopada 1866 r.
Teofil Witkowski - czeladnik stolarski z Torunia, ochotniczo walczył w powstaniu.
Wunsz - robotnik z Torunia, wzięty do niewoli, zesłanydo Włodzimierza nad Klaźmą, gdzie przebywał do listopada 1866 r., w 1867 r. wrócił do Torunia.
Zajicki Jan - z Torunia, wzięty do niewoli, zesłany również do Włodzimierza nad Klaźmą.
Antoni Zakrocki - mieszczanin z Torunia, poległy w powstaniu oraz Piotr Wróblewski, którego udział poświadcza napis na grobie znajdującym się na Cmentarzy Garnizonowym w Toruniu.
W grupie powstańców może się też znaleźć pięciu ochotników toruńskich: Antoni Fierman, Franciszek Szymanowski, Franciszek Wiśniewski, Korzeniowski i Kostner oraz Ludwik i Robert Lewandowscy spod Torunia, ujętych i aresztowanych już podczas próby przedostania się przez granicę Królestwa.
Do tej skromnej listy, ujmującej m.in. nielicznych tylko uczestników pierwszej wyprawy powstańczej z kwietnia 1863 r., liczącej ok. 100 ludzi, dodać należy nieznane z zapisów źródłowych nazwiska pozostałej jej części oraz uczestników drugiej wyprawy z marca 1864 r. o stanie ok. 1200 ludzi, z których znani z nazwiska są tylko niektórzy dowódcy.
Opracowano na podstawie: Toruń i jego nadgraniczne okolice wobec powstania styczniowego 1863-1864 | Anna Zakrzewska, Tadeusz Zakrzewski - Toruń 2014 r.