Muszę stanąć w obronie Jelly Frucika. Nie dlatego, iż podoba mi się jedzenie kostki do zmywarki albo używanie w przestrzeni publicznej wulgaryzmów. Staję w jego obronie, bo odpowiedzialność za szkody, jakie jego treści mogą wyrządzić młodzieży, nie powinna spoczywać na nim. Powinna spoczywać głównie na rodzicach tej młodzieży.