W Wielkopolsce góra o nazwie Talerz wznosi się aż na 132 metry nad poziomem morza. To właśnie tutaj stworzono stok narciarski będący najdłuższym naturalnym ośrodkiem narciarskim w północnej Polsce. Mimo tego zaszczytnego tytułu w tym sezonie narciarze nie mogą się cieszyć urokiem tego miejsca. Wyjaśniamy, z czego to wynika.
Stok w Chodzieży - co warto o nim wiedzieć?
To miejsce na narciarskiej mapie ma już swoją długą historię. Pomysłodawcą i założycielem stoku było Chodzieskie Towarzystwo Narciarskie. Uzyskało ono poparcie Rady Miejskiej, użyczającej im na 20 lat terenu i wykorzystali oni naturalnie ukształtowaną przestrzeń, rozpoczynając w 2003 roku prace nad stworzeniem stoku.
W latach od 2007 do 2014 miejscem tym zarządzał Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Chodzieży. Po przetargu stok objął później Ryszard Jeske, a w 2023 roku ośrodek ten znów wrócił do MOSiR-u. Jest to świetne miejsce dla miłośników zimowego szusowania, ponieważ sam stok ma wysokość 132 metrów n.p.m. Całkowita jego długość wynosi 550 metrów, a stok zagospodarowano, częściowo wykorzystując 350 metrów trasy narciarskiej.
W Chodzieży znajdują się dwa wyciągi narciarskie:
- BJ-300 bezpodporowy 200 metrów
- BJ-500 podporowy 330 metrów
Stok jest naturalny, z racji czego jest czynny przy sprzyjających warunkach śniegowych. W przypadku, gdy panuje odpowiednia ujemna temperatura powietrza, to jest on sztucznie naśnieżany. Warto także dodać, iż miejsce to cieszy się również zainteresowaniem w porze letniej. Wtedy to góra Talerz zachęca turystów do odwiedzenia punktu widokowego, z którego możemy podziwiać zachwycające krajobraz obejmujący wzgórza morenowe i pradolinę Noteci.
Co więcej, przez wzniesienie przebiega kolarska trasa MTB wytyczona przez legendy polskiego kolarstwa - Czesława Langa i Lecha Piaseckiego.
Czytaj również: Tyle powinien trwać idealny urlop. Możesz się zdziwić, ale wcale nie 2 tygodnie
Stok w Chodzieży nie ugości narciarzy - co jest powodem?
Niestety w tym sezonie narciarze z Wielkopolski nie będą mogli skorzystać z tego stoku. O tej decyzji poinformowano m.in. dzięki mediów społecznościowych, pisząc:
W 2023 roku, jak wspominaliśmy, zmienił się właściciel, więc w listopadzie po latach dzierżawy stok powrócił do MOSiR. W ubiegłym sezonie dotychczasowy dzierżawca po przejściu stoku na MOSiR zadeklarował pomoc, dzięki czemu w styczniu 2024 roku stok ruszył. Tym razem jednak pomimo podobnej propozycji, dzierżawca nie zgodził się na uruchomienie tego miejsca, podając jako główny powód niesprzyjającą pogodę.
Wynikać ma to z niekorzystnych prognoz długoterminowych i zapowiadanego braku śniegu w ferie. W rozmowie z portalem chodziez.naszemiasto.pl dyrektor chodzieskiego MOSiR-u Michał Strumnik powiedział:
Zobacz też:
Ta wyspa jest schowana między falami Oceanu Spokojnego. Można tam zobaczyć inny świat
Walentynki za pasem - gdzie spędzić romantyczny weekend z drugą połówką?
Na tej wyspie lawa stworzyła naturalne baseny. Idealny kierunek na zimowy urlop