Czy ja dobrze rozumiem, iż zamierzasz świętować swoje urodziny, czy nie? – zapytałam Irenę, moją młodszą siostrę.
– Nie wiem, ale raczej nie – odpowiedziała. – Widzisz przecież, jaka jest u mnie sytuacja.
– Ale to przecież twój jubileusz, siostrzyczko! Nie wypada choćby kawy nie wypić – próbowałam przekonać Irenę, iż całkowita rezygnacja z obchodów 35. urodzin to nie najlepsze rozwiązanie.
Tym bardziej iż już wymyśliłam, co jej podaruję – postanowiłam, iż tym razem dam jej tysiąc złotych, aby mogła kupić sobie coś, na co ma ochotę.
Dzieli nas tylko dwa lata różnicy, jestem starsza. Moje życie osobiste niestety się nie ułożyło – rozwiodłam się z mężem, nie przeżywszy z nim choćby dwóch lat, a dzieci nie mieliśmy. Po raz drugi już nie wyszłam za mąż, dlatego poświęciłam się pracy, zrobiłam niezłą karierę i dobrze zarabiam.
Sama kupiłam sobie mieszkanie i samochód, co roku wyjeżdżam za granicę na wakacje. Za swoją rodzinę uważam rodzinę siostry – jej dzieci są dla mnie jak własne, a ma ich aż czworo.
Oczywiście Irenie i jej mężowi jest ciężko, dlatego kiedy mogę, staram się im pomagać. Siostra czuje się nieswojo, przyjmując ode mnie pomoc finansową, więc zwykle zabieram siostrzeńców na zakupy i kupuję im to, czego potrzebują, szczególnie dwóm młodszym dziewczynkom, które zawsze chętnie mi towarzyszą w centrum handlowym.
Irena postanowiła nie świętować urodzin, więc wymyśliłam, iż zaproszę ją do galerii handlowej i zrobię dla niej coś wyjątkowego, co zapamięta na długo.
Po rozmowie z siostrą ledwo odłożyłam telefon, gdy nagle zadzwoniła do mnie jej najstarsza córka, Marta, która ma już 15 lat.
– Ciociu Anno, wiem, dlaczego mama nie chce świętować – powiedziała.
– I dlaczego? – zapytałam zdziwiona.
– Ale obiecaj, iż mnie nie wydasz.
– Nie wydam – zapewniłam.
– Chodzi o to, iż mama zgubiła twoją kolczyk i nie może go znaleźć. Szukaliśmy już wszyscy razem, ale nigdzie go nie ma. I teraz mama zastanawia się, skąd wziąć pieniądze, żeby ci to jakoś wynagrodzić.
– Rozumiem. Dziękuję, Marto – powiedziałam. – I nie martw się o nic, to zostanie między nami, obiecuję.
Kilka miesięcy temu Irena wybierała się na wesele znajomych i pożyczyłam jej swoje kolczyki z drogocennym kamieniem. Nie chciała ich brać, ale tak pięknie jej pasowały, iż nalegałam, myśląc, iż nic się nie stanie, jeżeli ponosi je trochę dłużej, choćby po weselu. W końcu miałam jeszcze inne, a te tylko leżały w pudełku.
Informacja od siostrzenicy nie tylko mnie zaskoczyła, ale też całkowicie zmieniła moje plany dotyczące prezentu dla Ireny.
W dniu jej urodzin wstałam wcześnie rano i od razu do niej zadzwoniłam.
– Nie chcę słyszeć żadnych wymówek, zbieraj się i jedź do centrum handlowego, czekam na ciebie za godzinę.
Irena przyjechała w niezbyt dobrym nastroju, ale gwałtownie to zmieniłam. Najpierw poszłyśmy do fryzjera, u którego wcześniej zrobiłam rezerwację.
Potem ruszyłyśmy na zakupy, a ja, zgodnie z planem, kupiłam siostrze kilka ubrań. Gdy byłyśmy już piękne i trochę zmęczone, usiadłyśmy w kawiarni.
Spojrzałam na Irenę i powiedziałam:
– Irenko, jesteś śliczna, ale czegoś ci brakuje.
– Czego? – zapytała zdziwiona.
Wyjęłam z torebki małe pudełeczko.
– Tego. Otwórz i zobacz, czy ci się podoba.
Irena otworzyła pudełko i w jej oczach pojawiło się tyle radości, gdy zobaczyła nowe kolczyki.
– Dziękuję – powiedziała. – Ale nie mogę ich przyjąć, bo zgubiłam twoją kolczyk i teraz nie wiem, jak ci go oddać.
– Ileż można się zamartwiać, zapomnij o nim. Ty jesteś dla mnie o wiele cenniejsza niż jakiekolwiek kolczyki. A te załóż od razu, mam nadzieję, iż ci się spodobają.
Gdy tylko Marta mi wszystko powiedziała, natychmiast poszłam do jubilera i kupiłam kolejne, bardzo piękne kolczyki z drogocennym kamieniem. Kosztowały niemało, ale moja siostrzyczka zasłużyła na taki prezent.
A dlaczego nie? Skoro mogłam sprawić jej taką przyjemność? W końcu bliscy ludzie są o wiele cenniejsi niż jakiekolwiek rzeczy.