Och, jak dobrze jest się zmieniać. Powoli, stopniowo, dostrzegać w sobie nowe pasje, które jednak nie biorą się z próżni, tylko powstają na bazie już posiadanych umiejętności i zamiłowań.
Przeglądając swoje posty z ostatnich 6 (!) lat nie mogę się nadziwić jak bardzo się zmieniłam. Pewnie, iż dalej mam te wszystkie wianki, koronki, piórka i paciorki! Ale mam wrażenie iż ten blog był tylko (a możne aż) przystankiem na mojej szalonej drodze, długim oczekiwaniem na pociąg, który wreszcie przyjechał... i nazywa się BAJKOSZYCIE.
Nadal nie wyobrażam sobie życia bez Panny Marty, ale całą swoją pasję przekierowałam teraz na świat lalek. Szyję, tworzę, pielęgnuję i oczywiście fotografuję. W swoim starym stylu, koronkowym i kwiatowym.
Bez zbędnych słów zapraszam na wiosenny lookbook Bajkoszycia!
Panna Marta nie znika, przepoczwarza się. Rudość, koronki, cuda i wianki jeszcze wrócą, z kolejnym przypływem próżności.
***