Teściowa uważa, iż moje dzieci to „nieprawdziwi” wnukowie

newskey24.com 15 godzin temu

Moja teściowa uważa moje dzieci za „nienaturalne” wnuki

Mój mąż ma naprawdę wspaniałą rodzinę. Jego rodzice, choć mają córkę, przyjęli mnie jak własne dziecko.

Teściowa to kobieta o niebywałej mądrości życiowej. Nigdy nie mieliśmy ani jednej kłótni, choćby o drobiazgi. Potrafi wygłaszać uwagi z taką delikatnością, iż zawsze przyjmowałam je ze spokojem.

Siostra męża wyszła za mąż już dawno temu, ale to my podarowaliśmy jego rodzicom pierwszych wnuków. Ich córka wolała jeszcze żyć dla siebie, nie była gotowa na dzieci.

Rodzice męża uwielbiają nasze maluchy. Często rozpieszczają je prezentami – słowem, robią wszystko, by były szczęśliwe.

Mama męża nieustannie powtarza mi:

– No kiedy w końcu Kasia da nam wnuki? Byłoby cudownie! Ma już trzydzieści lat, najwyższy czas się zastanowić.

I oto nadeszła długo wyczekiwana euforia – Kasia zaszła w ciążę. Wszyscy byli zachwyceni. choćby moja mała Zosia nie może się doczekać, aż pozna kuzyna lub kuzynkę.

Ale potem zdarzyło się coś, co mnie mocno zabolało.

Poszliśmy z synkiem na spacer do parku. Spotkałam tam znajomą, która zapytała, czy Kasia już urodziła. Odpowiedziałam, iż lada dzień.

Wtedy rzuciła nieoczekiwanie:

– A jak ty się z tym czujesz? Zdajesz sobie sprawę, iż teraz wszystko się zmieni? Rodzice twojego męża doczekają się „prawdziwego” wnuka, który będzie im bliższy.

Zaskoczona, doprecyzowałam:

– „Prawdziwego”? Co to znaczy?

– No przecież widzisz różnicę! Ty dałaś teściowej wnuki, ale teraz dziecko urodzi jej córka.

Jej słowa brzmiały absurdalnie. Jak to możliwe, iż dzieci córki są „prawdziwe”, a dzieci syna – nie? Co za bzdura!

Mimo wszystko wierzę, iż relacje z teściowymi się nie zmienią po narodzinach dziecka Kasi, ale ta rozmowa pozostawiła we mnie mały osad.

Czy naprawdę niektóre babcie dzielą wnuki na gorsze i lepsze w zależności od tego, czy urodziły je ich córki, czy synowe?

Idź do oryginalnego materiału