Teściowa szeptała za plecami: — Co ty opowiadasz, Marianna Franciszkowna?! — głos Ludwiki Wacławówny dźwięczał oburzeniem. — Jak można takie rzeczy o synowej rozpowiadać? — A co ja mówię? — udawała zdziwienie sąsiadka, poprawiając okulary. — Nic złego nie powiedziałam, tylko zauważyłam, iż twoja Jagoda jakaś inna się stała. Albo bardzo zmęczona, albo… — Albo […]