Teściowa płakała wniebogłosy prosto na ślubie. I tylko ona wiedziała, dlaczego. Tłum gości wiwatował „Gorzko!”, klaskał, w kieliszkach musowało się szampana, a pan młody nieśmiało całował pannę młodą w policzek. Potem, jakby według scenariusza, schowali się pod welonem i odgrywali namiętny pocałunek — wymuszony, nieporadny, niemal teatralny. Widziałam to wszystko. Nie było między nimi tej […]