Teściowa o mało nie zapracowała na zbiorową emeryturę mojego syna swoimi „troskliwymi” metodami. A mąż tylko wzruszył ramionami… Nie wiem, jak wytłumaczyć to Wandzie Andrzejewnej, mojej teściowej, ale wygląda na to, iż kompletnie nie pojmuje, iż jej ślepa „miłość” i domowa medycyna mogły kosztować naszego dziecko życia. Tak, teoretycznie mamy ten sam cel – wychować […]