Teściowa chce randkować, a ja zostaję z wnuczką.

newsempire24.com 3 godzin temu

Moja teściowa, Danuta Kowalska, od lat żyje bez męża. Rozwód z ojcem mojego męża był trudny, i sama wychowała syna. Męskiego towarzystwa nigdy jej nie brakowało — jest kobietą pełną energii, z charakterem — ale drugi raz za mąż nie wyszła. Mówi, iż bała się, by ojczym nie skrzywdził jej chłopca. Z jej usposobieniem na pewno by tego nikomu nie darowała. W rezultacie cała jej młodość minęła na pracy i wychowaniu syna. O randkach nie było mowy — wszystkie myśli zajmowało jedno: jak zapewnić dziecku byt i wychować go na porządnego człowieka, zwłaszcza gdy były mąż nie tylko nie płacił alimentów, ale choćby grosza nie dał na syna.

I trzeba przyznać, iż świetnie sobie poradziła. Za to jestem jej ogromnie wdzięczny. Mój mąż to człowiek solidny i troskliwy, a to niewątpliwie jej zasługa.

Ale syn dorósł, ożenił się, urodziła nam się córka, a Danuta Kowalska zyskała wnuczkę — nowy sens życia. Uwielbia się nią zajmować: spacerują po parkach, pieką pierniczki, czytają bajki. Wydawałoby się — żyj i ciesz się. A jednak — w jej życiu nagle pojawiły się zmiany, i to takie, iż do dziś nie mogę ochłonąć.

Przed Świętami Bożego Narodzenia poznała mężczyznę. Przypadkiem, w kolejce w centrum handlowym w samym środku Krakowa. Rozmowa się potoczyła, wymienili numery telefonów, i tak się zaczęło. On, Marek Nowak, to były wojskowy, podpułkownik w stanie spoczynku, też po rozwodzie, mieszka sam. Jak opowiada teściowa, mają tyle wspólnego, iż to po prostu przeznaczenie. Oboje kochają stare polskie filmy, uwielbiają spacery nad Wisłą, czytają te same książki. choćby herbatę piją tak samo — bez cukru, z plasterkiem cytryny. Brzmi jak scenariusz do melodramatu!

Ale jest jeden problem: Marek ciągle chce ją zaprosić na randkę. A my z żoną pracujemy do późna, więc nasza córeczka niemal cały czas jest pod opieką babci. Zabierać dziecko na romantyczne spotkanie? Jak łatwo się domyślić, to nie wchodzi w grę. Więc wczoraj Danuta Kowalska zadzwoniła do mnie z prośbą, przy której mało się nie zakrztusiłem kawą: „Krzysiu, możesz zostać z Zosią wieczorem? Ja… na chwilę wyjdę, na randkę”.

Szczerze mówiąc, ledwo powstrzymałem śmiech. Randka? W jej wieku? Ma już ponad pięćdziesiątkę, a tu zachowuje się jak nastolatka, która wybiera się do parku na spotkanie z adoratorem, a potem jeszcze na wystawę współczesnej sztuki! Zaproponowałem: „Niech Marek przyjdzie do was, wypijecie herbatę, Zosia będzie pod opieką”. Ale nie, Danuta Kowalska stanęła okoniem: „To nie to samo, Krzysiu, to ma być prawdziwa randka, ze spacerem, z rozmową pod gwiazdami”. Jakby żywcem wyjęte z romantycznej powieści!

Musiałem zwolnić się z pracy. Szef oczywiście spojrzał na mnie jak na wariata, ale się zgodził. I teraz siedzę i myślę: to nie będzie jednorazowa akcja. Po tym, jak teściowej błyszczą oczy, gdy mówi o Marku, widać, iż na jednej randce się nie skończy. Już czuję, iż niedługo będę musiał wziąć urlop na własny koszt albo pilnie szukać żłobka dla Zosi. Bo wygląda na to, iż Danuta Kowalska traktuje to poważnie. choćby zasugerowała, iż Marek to człowiek stanowczy i może sprawy zmierzają ku ślubowi. Ślub! W jej wieku!

Oczywiście, nie neguję — każdy zasługuje na szczęście. Ale czy w tym wieku szczęście tkwi w mężczyznach? Czy nie powinno polegać na zabawianiu wnuków, pieczeniu im racuchów i zabieraniu na place zabaw? A może się mylę? Może miłość naprawdę nie ma wieku i choćby na emeryturze można spotkać tę jedyną osobę? Mimo wszystko nie mogę tego ogarnąć: teściowa, która zawsze była dla mnie uosobieniem zasad i porządku, nagle zamieniła się w rozmarzoną dziewczynę z iskrą w oku.

Nie chcę jej urazić. Niech spróbuje, niech poczuje się szczęśliwa. Może los faktycznie puka do jej drzwi właśnie teraz, gdy najmniej się tego spodziewa. Ale mimo wszystko nie mogę się oprzeć pytaniu: czy babcie powinny mieć życie prywatne? Czy ich los to wyłącznie opieka nad wnukami i spokojne wieczory z drutami i telewizją? Co wy myślicie — czy romantyzm ma jeszcze miejsce w życiu tych, którzy przekroczyli pięćdziesiątkę?

Idź do oryginalnego materiału